To, co w filmie robi największe wrażenie, to fakty i statystyki. Czyli prawda. A także demaskacja obłudy – pokazana może zbyt łopatologicznie, bo momentami film jest przesłodzony i zbyt emocjonalny.
To, co robiła Abby Johnson, było nie mniej straszne niż to, co robią lekarze aborcjoniści. Jako psycholog z wykształcenia i szefowa kliniki Planned Parenthood, wspierała kobiety, nierzadko młodziutkie dziewczęta, w ich „decyzji” o aborcji. Wyraz „decyzja” biorę w cudzysłów, bo kobiety pokazane w filmie „Nieplanowane”, nakręconym na podstawie autobiograficznej książki Abby Johnson, wyglądają na zagubione, niepewne – takie, które same nie wiedzą, jaką decyzję podjąć, i czekają na pomoc.
Jeśli ze strony najbliższych, którzy zaoferują wsparcie w czasie ciąży i przy opiece nad dzieckiem, pomoc nie przyjdzie na czas, „opiekę” zaoferują aborcjoniści, którzy przekonywaniem o „zlepku komórek” i nieodczuwaniu przez płód bólu usuwają z sumień pacjentek poczucie winy. Jak pokazuje wiele historii kobiet, które poddały się aborcji, niestety, łatwiej usunąć ciążę niż wyrzuty sumienia. Do nich należy Abby Johnson, która własne wyrzuty sumienia obróciła w pracę na rzecz życia – i kobiet, i dzieci.
Przeszła przez etap złości i nienawiści do samej siebie i przestrzega: „Nigdy nie podejmuj decyzji, o których nie powiedziałabyś swojej mamie”. Ale prezentowane w filmie sytuacje, gdy do kliniki aborcyjnej to rodzice przyprowadzają nastoletnie ciężarne, pokazują rozumowanie niedoszłych dziadków, którzy myślą, że w ten sposób chronią swoje córki. Nie wiedzą jeszcze, że wydają na nie wyrok. Ciekawe, że wśród przyprowadzających na aborcję są głównie ojcowie, co pokazuje słabość mężczyzn jako obrońców kobiet i dzieci. Trudno oprzeć się wrażeniu, że mają oni na uwadze głównie własną wygodę, którą zaburzyłoby pojawienie się na świecie wnuka. Oni także wyglądają na zagubionych i zmanipulowanych.
Abby swoim psychologicznym autorytetem upewnia pacjentki co do aborcji; w swoją argumentację potrafi wmanipulować nawet Boga. Potem okazuje się, że równie łatwo przeciągnąć pacjentki na stronę obrony życia. W zależności od tego, z której strony wyciągnięta zostanie do nich pomocna dłoń, podejmą decyzję za życiem lub przeciw niemu. Wyglądają na „zewnątrzsterowalne”.
To, co w filmie robi największe wrażenie, to fakty i statystyki. Czyli prawda. A także demaskacja obłudy – pokazana może zbyt łopatologicznie, bo momentami film jest przesłodzony i zbyt emocjonalny. Religijne wstawki mogą zaś odstraszyć tych, którzy co do moralnego wymiaru aborcji jeszcze się wahają. Tym bardziej więc suche fakty „robią robotę”.
Malkontenci powiedzą pewnie, że na film pójdą ci, którzy i tak są przekonani co do zła aborcji, a jej zwolennicy pozostaną głusi na wszelkie argumenty. Tym bardziej wszystko w rękach tych pierwszych – a film „Nieplanowane” daje im doskonałe narzędzie. Film otrzymał nagrodę Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Niepokalanów.
„Nieplanowane”. Dramat. USA 2019. 110 minut. Scenariusz i reżyseria: Chuck Konzelman, Cary Solomon. Występują: Ashley Bratcher, Brooks Ryan, Robia Scott i inni. Dystrybucja: Rafael Film