15 września
niedziela
Albina, Nikodema, Marii
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

W obronie Sienkiewicza i Matejki

Ocena: 0
308

Oczywiście, każdemu naukowcowi wolno mieć nowe teorie i koncepcje odbiegające od dotychczas utrwalonych w nauce tendencji, wolno je przekazywać do dyskusji nawet bez precyzyjnego uzasadnienia, co może być początkiem dyskursu naukowego, który warto podjąć na dany temat.

fot. domena publiczna/ Wikimedia Commons

Trudno polemizować z autorytetem Księdza Profesora historii Papieskiego Uniwersytetu w Rzymie, gdy jest się tylko skromnym magistrem prawa, jedynie miłośnikiem historii z pozycji amatora. Co prawda, ze znacznym doświadczeniem działań społecznych i pewnym dorobkiem w wydawaniu kalendarzy patriotycznych Zakonu Rycerzy św. Jana Pawła II. I to może usprawiedliwiać moją odwagę w zadaniu pytania: Czemu służy pisanie „O Krzyżakach inaczej” („Idziemy” nr 30/2024) niż dotychczas utrwalona narracja polskich historyków i historiozofów o tym zakonie rycerskim i roli państwa krzyżackiego w dziejach państwowości polskiej?

Oczywiście, każdemu naukowcowi wolno mieć nowe teorie i koncepcje odbiegające od dotychczas utrwalonych w nauce tendencji, wolno je przekazywać do dyskusji nawet bez precyzyjnego uzasadnienia, co może być początkiem dyskursu naukowego, który warto podjąć na dany temat. Jest jednak w tym artykule coś, z czym radykalnie się nie zgadzam. Zarzucenie bowiem Henrykowi Sienkiewiczowi i Janowi Matejce, że są twórcami mitologii o Zakonie Krzyżackim, jest zdecydowanie za daleko idącym pomówieniem. Obaj ci Polacy, jeden z pochodzenia Czech, zawsze bardzo starannie przygotowywali się źródłowo do przedstawienia swoich dzieł. Myślę tu nie tylko o powieści „Krzyżacy” czy obrazie „Bitwa pod Grunwaldem”, ale o całej ich działalności w czasie, gdy Polakom bardzo była potrzebna narracja „ku pokrzepieniu serc”.

Czy dziś jest podobnie? Zdania zapewne będą podzielone zarówno co do przygotowania się, rzetelności wypowiedzi, jak i tego, czy potrzeby odbiorców są podobne do tamtego, bardzo trudnego czasu. Niemniej nie warto tworzyć haseł deprecjonujących wobec wygłaszanych poglądów czy osób nieco inaczej myślących. Dla zobrazowania tego przychodzi mi od razu na myśl dosyć często dziś używane podejrzewanie kogoś o spiskową teorię dziejów (tu warto przypomnieć bardzo trafną odpowiedź w formie pytania zadanego przez Stanisława Krajskiego: „Czy znasz jakiś okres w dziejach, gdy nie było spisków?”).

Z wielu względów, o których poniżej, ci dwaj wielcy Polacy, w tym jeden z wyboru, nie zasługują na miano mitomanów czy tworzących mity o Zakonie Krzyżackim. Zacznijmy od rzekomych przykładów mitów zarzucanych im przez ks. Łukasza Żaka. Pierwszy – nie wiem, skąd się wziął pomysł, że ktokolwiek w Polsce posądzał Krzyżaków walczących z królem Władysławem Łokietkiem o czynienie tego w celu przeciwdziałania zjednoczeniu książąt piastowskich w okresie rozbicia dzielnicowego. Najazdy krzyżackie za Łokietka miały charakter czysto grabieżczy, zarówno co do terenów zajmowanych przez Polskę, jak i ludności tam zamieszkałej. Potwierdził to wyrok sądu papieskiego z Inowrocławia z 1321 r., który nakazał Krzyżakom zwrócić Polsce Pomorze Gdańskie.

Argument drugi: „Krzyżacy byli w pierwszym rzędzie wrogami Litwy i Jagiellonów, a nie Polski” – pisze Ksiądz Profesor. O jaki okres chodzi? Jeżeli o czas, kiedy Jagiełło nie był jeszcze królem Polski, to może i tak było, ale od Unii w Krewie i objęcia przez Jagiełłę tronu polskiego trudno rozdzielać wrogość do Litwy i do Polski.

Wracając do znajomości historii tego okresu przez Sienkiewicza i Matejkę, było to raczej historiozoficzne spojrzenie na historię, faktograficzne, a więc ukazywanie historii jako nauczycielki życia i patrzenie na nią pod kątem skutków. Zakon u zarania swoich dziejów pozostał niemiecki nawet wtedy, gdy przestał być zakonem i odszedł od katolicyzmu. W tym okresie ścierają się poglądy, jak pozyskiwać nowych katolików dla Kościoła – zbrojnie czy poprzez przekazywanie wartości. Nie ma wątpliwości, jaką drogę preferowali Krzyżacy. Tymczasem Polacy na czele z ks. Pawłem Włodkowicem głosili i stosowali naturalne prawo pogan do życia i własności oraz konieczność przekonywania do wiary tylko słowem i przykładem, a nie przemocą. Ostatecznie Sobór w Konstancji (1414–1418) zostaje przekonany do polskiej koncepcji „nawracania”. Myślę, że można ten moment uznać za rzeczywisty początek odejścia zakonu niemieckiego (krzyżackiego) od cywilizacji łacińskiej (chrześcijańskiej) i podążanie ku cywilizacji bizantyńskiej, która z czasem sformułuje zasadę Cuius regio, eius religio – Czyje panowanie, tego religia. Te zależności i różnice cywilizacyjne sformułował polski historiozof prof. Feliks Koneczny (1862–1949) w swoim fundamentalnym dziele „O wielości cywilizacji”. Jest w nim nieco o szkodliwości mieszania cywilizacji, co aktualnie ma miejsce w Europie.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 16 września

Poniedziałek, XXIV Tydzień zwykły
Wspomnienie Świętych męczenników Korneliusza, papieża, i Cypriana, biskupa
Tak Bóg umiłował świat, że dał swojego Syna Jednorodzonego;
każdy, kto w Niego wierzy, ma życie wieczne.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Łk 7, 1-10
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
Nowenna do św. Stanisława Kostki 9-17 IX

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter