W jego sztukach i filmach wyobraźnia i fantazja łączy się z realistycznym i detalicznym ukazywaniem prozaicznych szczegółów życia. Brutalność pomieszana bywa z ciepłem, ironią i zrozumieniem ludzkich losów. Dodajmy do tego pewien wpływ klasycznej literatury rosyjskiej, odpowiednio tu przetworzony, a także poszukiwania przez twórcę religijnego absolutu. Dobitnie mogliśmy to zobaczyć w ostatnim filmie autora „Zbawienie” o wyprawie polskiej zakonnicy w Himalaje, pokazywanym na Warszawskim Festiwalu Filmowym i Festiwalu Filmów Rosyjskich. Pisałem o tym utworze w „Idziemy”.
Tak też dzieje się w „Nieznośnie długich objęciach”, najnowszej sztuce autora, wyreżyserowanej przez niego w Teatrze Powszechnym. Twórca powraca do formy z kilku wcześniejszych swoich sztuk, jak „Iluzje” i „Osy”. Mamy tu do czynienia jakby z czterema przeplatającymi się monodramami. Na scenie dwie pary młodych aktorów, siedząc na krzesłach w jednym rzędzie, opowiadają o swoich losach w Nowym Jorku. Imigranci z Europy Wschodniej, w tym Polka i Czech, zwierzają się ze swoich przeżyć, nie szczędząc realistycznych i brutalnych szczegółów. Nowojorskie życie wolnych jak ptaki młodych ludzi (jak im się wydaje) nie szczędzi im bowiem dramatycznych pułapek i uzależnień. Wyrypajew ciekawie śledzi ich rozterki i upadki, ale cały czas wyraźnie dąży do znalezienia w ich losach elementów autentycznej miłości. Chociaż widzom trudno czasami podążać za dynamicznymi opowieściami bohaterów, końcowe przesłanie spektaklu wydaje się pozytywne.
Teatr Powszechny. Mała Scena. Iwan Wyrypajew, „Nieznośnie długie objęcia”. Reżyseria: Iwan Wyrypajew. Wykonawcy: Karolina Gruszka, Julia Wyszyńska, Maciej Buchwald, Dobromir Dymecki. Premiera: 11 grudnia.
Mirosław Winiarczyk |