Komisarz Ropuch wybrałby się już na emeryturę, ale w lesie dochodzi do zuchwałej kradzieży wiewiórczych zapasów orzechów.
Wyjaśniając tę sprawę, Gordon spotyka nieśmiałą, bezimienną myszkę, która, otrzymawszy imię Paddy, okazuje się utalentowanym detektywem. Przyjaźń, współpraca i zaufanie pozwalają rozwikłać mnożące się leśne zagadki kryminalne, a także prowadzą do odkrycia, że pozory mogą mylić…
Tak wygląda w zarysie fabuła świetnego kryminału – już dla czterolatków! Nakręcony na podstawie znanych również w Polsce książek szwedzkiej spółki pisarsko-ilustratorskiej Ulfa Nilssona i Gitty Spee, okazuje się piękną plastycznie, nieśpieszną opowieścią w klimacie klasycznych historyjek zwierzęcych, jakby z powieści Kennetha Grahame’a. Niepowtarzalny klimat filmu tworzy nastrojowa, delikatna muzyka i kojące odgłosy lasu: kucie dzięcioła, szum wiatru, ciurkanie wody. I chyba właśnie ta ścieżka dźwiękowa wywarła na mnie największe wrażenie. Chociaż równie cenna – z punktu widzenia małego odbiorcy – wydała mi się ściśle kontrolowana groza: oto wszystkie małe zwierzątka boją się lisicy, której cień wciąż gdzieś przemyka, a czasem nawet można dostrzec złowrogi błysk jej zębów… No i naprawdę warto zobaczyć, w jaki sposób łasuch Gordon – będący wszak ropuchą – łyka swoje ulubione ciasteczka trzech smaków: technika zaiste nie do podrobienia!
Film „Gordon i Paddy” był prezentowany na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Kino Dzieci w zeszłym roku. Od 11 października można go znaleźć w ponad pięćdziesięciu kinach w całej Polsce.
„Gordon i Paddy” (Gordon&Paddy). Szwecja 2017. Animowany film familijny. 69 minut. Dubbing. Reżyseria: Linda Hambäck. Dystrybucja: Stowarzyszenie Nowe Horyzonty