Przyjazdy bł. kard. Stefana Wyszyńskiego do Rzymu i jego spotkania z papieżami przeszły do historii.
Trwa wizyta ad limina Apostolorum biskupów polskich: hierarchowie sprawują Eucharystię w bazylikach większych, spotykają się z papieżem Franciszkiem, rozmawiają z przedstawicielami dykasterii Kurii Rzymskiej, odwiedzają działające w Rzymie polskie instytucje. Trochę trudno uwierzyć w to, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu, w czasach komunistycznych, takie wizyty w Wiecznym Mieście były dla wielu pasterzy z naszego regionu Europy niemożliwe albo przynajmniej mocno utrudnione. Tak było w przypadku kard. Stefana Wyszyńskiego, wyniesionego niedawno na ołtarze. Warto wrócić do tych spotkań, aby niektórym przypomnieć, a innym przybliżyć ten mniej znany aspekt życia i działalności nowego błogosławionego.
U PIUSA XII
Mianowany w 1948 r. arcybiskupem gnieźnieńskim i warszawskim, pierwszą podróż ad limina odbył wiosną 1951 r. Spotkał się wtedy dwukrotnie (9 i 27 kwietnia) z papieżem Piusem XII, z którym przeprowadził długie rozmowy. Prymas poinformował biskupa Rzymu o sytuacji Kościoła w Polsce, o nowym ustroju i jego stosunku do religii, o ziemiach zachodnich. Nie ukrywał przejawów kampanii wrogości ze strony reżimu komunistycznego w stosunku do papieża.
Kiedy powrócił z Rzymu, napisał do wiernych z Gniezna: „Obecnością naszą w Rzymie stwierdziliśmy, że nawet w zmiennych okolicznościach społecznej przebudowy świata, Kościół nie przestaje być opoką, na której najbezpieczniej buduje się wszelki ład społeczny, w duchu miłości, sprawiedliwości i pokoju. (…) Zaświadczyliśmy wobec całego świata, że Polska jest katolicka, że trwa przy Ojcu świętym i że katolicka chce i może pozostać”.
Na następną podróż prymasa do Rzymu trzeba było czekać sześć lat. W międzyczasie, dokładnie 29 listopada 1952 r., arcybiskup gnieźnieński i warszawski został mianowany kardynałem; nie pozwolono mu jednak udać się do papieża, aby odebrał insygnia związane z tą godnością. Mógł to uczynić dopiero w maju 1957 r., po bolesnym, ale i owocnym pod wieloma względami trzyletnim okresie internowania, o którym mówiono wiele także na Zachodzie. Nic więc dziwnego, że podróżującego pociągiem Prymasa witały na trasie przejazdu delegacje władz cywilnych i kościelnych, a także licznie zgromadzeni wierni. Tak było w Tarvisio, Udine, Treviso, Wenecji, Padwie, Bolonii, Florencji i wreszcie w Rzymie. Tym razem prymas spotkał się z papieżem Piusem XII trzykrotnie i odebrał od niego insygnia kardynalskie. Papież poświęcił także obraz Matki Bożej Częstochowskiej, który później wędrował po Polsce w ramach Wielkiej Nowenny, przygotowującej naród polski do obchodów tysiąclecia chrztu.
STARANIA O ŚWIĘTYCH
W czasie rozmów zarówno z biskupem Rzymu, jak i jego najbliższymi współpracownikami z dykasterii Kurii Rzymskiej prymas poruszał kwestię normalizacji życia kościelnego na ziemiach zachodnich, stosunków Kościół – Państwo, jak też Stolica Apostolska – Polska Ludowa, nominacji biskupów, ustanowienia zespołów roboczych do stałych kontaktów. Prymasowi bardzo zależało na tym, aby zaczęto procesy beatyfikacyjne i kanonizacyjne Polek i Polaków odznaczających się świętością życia. Był osobiście przekonany, że było ich wiele także w najnowszej historii. Stąd składał wizyty w Kongregacji ds. Świętych, pisał do niej oficjalne listy i bardzo zabiegał na różne sposoby, aby sprawy polskich kandydatów na ołtarze posuwały się naprzód.
Otrzymawszy specjalne pełnomocnictwa od Stolicy Apostolskiej, które obejmowały nie tylko Polskę, ale i pozbawionych własnego ordynariusza katolików za naszą wschodnią granicą, rozmawiał w kompetentnych dykasteriach także na temat ich potrzeb duszpasterskich.
Z tym pobytem kardynała we Włoszech łączy się jeszcze jedno, wydawałoby się trochę przypadkowe spotkanie. Zarówno w drodze do Rzymu, jak i w czasie powrotu do ojczyzny zatrzymał się on w Wenecji, gdzie był gościem patriarchy Angelo Roncallego, z którym nawiązał serdeczne więzi przyjaźni. Sam o tym pisał w liście zaraz po jego wyborze na Stolicę Piotrową: „W czasie naszej pamiętnej podróży do Rzymu (…) okazał nam on wiele braterskiej dobroci, przygotował miłą wędrówkę po mieście i osobiście towarzyszył nam, pokazując najcenniejsze zabytki miasta (…). Dzisiejszy Papież opowiadał wówczas (…) o swej pracy wśród ludów chrześcijańskich Bałkanów i okazywał wielką znajomość dziejów i kultury naszego Narodu; zna osobiście szereg miast polskich; odwiedził również i Częstochowę”.
W CZASACH SOBORU
Jeszcze przed rozpoczęciem Soboru Watykańskiego II i podczas jego obrad kard. Wyszyński kilkakrotnie spotkał się z papieżem Janem XXIII, któremu mówił o tym, jak Kościół w Polsce wspomaga sobór, wspominając także czuwania w sanktuarium na Jasnej Górze i w parafiach. Cieszył się, że następca św. Piotra tak bardzo interesował się Kościołem w Polsce i zadawał wiele pytań dotyczących różnych przejawów jego działalności. W szczególnych okolicznościach odbyło się ostatnie spotkanie prymasa Polski z papieżem, który borykał się już z wieloma dolegliwościami zdrowotnymi. Miało ono miejsce 20 maja 1963 r. w Torre San Giovanni, w wieży, która znajduje się w Ogrodach Watykańskich. Kiedy dwa tygodnie później Jan XXIII umierał, miał przed oczyma obraz Matki Bożej Częstochowskiej, podarowany mu przez księdza prymasa w 1961 r.