– A miejsc, skąd to nieme wołanie słychać, jest wiele – powiedział watykański sekretarz stanu. Wyjaśnił, że "przede wszystkim jest to Bliski Wschód, gdzie konflikt wymaga konkretnego zaangażowania międzynarodowego na rzecz pokoju. Stolicy Apostolskiej bardzo zależy w tym kontekście na uznaniu Jerozolimy za „miasto otwarte” z uznaniem wolności religijnej wiernych, dla których jest to miejsce święte. Aby te postulaty spełnić, istnieje wiele możliwości, brak jest jednak woli politycznej do zawarcia jakiegokolwiek kompromisu" – stwierdził z ubolewaniem kard. Parolin.
Zaznaczył, że "przedmiotem troski Stolicy Apostolskiej jest też sytuacja w Wenezueli. Jednocześnie sekretarz stanu zaprzeczył, jakoby obecne napięcie oznaczało klęskę watykańskiej dyplomacji. Jej celem jest bowiem pokój i dobro społeczeństwa, a nie ideologiczne zwycięstwo którejkolwiek ze stron. I tutaj należy działać, niezależnie od skuteczności tych wysiłków" – oświadczył purpurat watykański. Za pozytywny przejaw takiej postawy uznał sytuację w Kolumbii, którą ocenia dodatnio w perspektywie zbliżającej się papieskiej wizyty w tym kraju, niezależnie od istniejących tam trudności i podziałów politycznych.