Ktoś powie: mam ciągnik za pół miliona, po co mi teraz Pan Bóg? Sam dam sobie radę. Czy aby? Czy postęp techniczny jest wystarczającą gwarancją rozwoju? Przecież wystarczy jedna niewielka wojna, aby zachwiać rynkami zbytu i pozbawić całe rzesze rolników perspektyw opłacalności produkcji i własnego przetrwania.
Owszem, wiemy, że podobnie jak w sprawach prywatnych nie wolno ludziom dążyć do osiągnięcia własnych korzyści z krzywdą innych, tak i państwa nie mogą – nie popełniając zbrodni – dążyć do powiększenia swego stanu posiadania z krzywdą lub zbrodniczym uciskiem innych narodów. Już św. Augustyn uczył: „Jeśli wyrugować sprawiedliwość, to czymże staną się państwa, jeśli nie wielkimi bandami rozbójników?”. Ta wiedza jednak w niczym nie gwarantuje pokoju i bezpieczeństwa stanu rolniczego.
Taką gwarancją nie jest również zredukowanie życia rolnika – na równi z życiem społecznym zbiorowości – do samego wymiaru materialnego (nawet jeżeli dobra materialne są konieczne zarówno dla przeżycia, jak i dla polepszenia warunków bytowania). U podstaw wszelkiego pełnego rozwoju osoby i społeczności ludzkiej znajduje się bowiem wzrost wrażliwości na Boga i poznanie samego siebie.
Wszędzie tam, gdzie serce człowieka nie jest wrażliwe na Boga, gdzie nie jest polem dobrze uprawionym, ale zachwaszczonym, wszędzie tam rodzą się postawy przeciwne woli Bożej i dobru bliźniego, z których najbardziej znamienne wydają się dwie: z jednej strony, wyłączna żądza zysku, a z drugiej, pragnienie władzy z zamiarem narzucenia innym własnej woli. Do każdej z tych postaw można dodać dla lepszego ich scharakteryzowania wyrażenie: „za wszelką cenę”.
Fragment kazania abp. Stanisława Gądeckiego do rolników podczas uroczystości dożynkowych w Wonieściu 10 sierpnia 2014 r.
![]() |