Jedynym programem godnym synodu jest ten, który Jezus przekazał nam w Ewangelii – mówi w kontekście rozpoczynającego się w Orlando północnoamerykańskiego zgromadzenia synodalnego abp Charles Chaput.
Abp Charles Chaput podkreśla, że Kościół jest dziś domem podzielonym. Zarówno lewica, jak i prawica forsują swoje programy. Tymczasem kościelne zgromadzenia powinny dotyczyć głoszenia Ewangelii, a nie promowania jakiejś ideologii czy socjologicznej analizy.
Były arcybiskup Filadelfii jest jednym z najbardziej doświadczonych ojców synodalnych w USA. Uczestniczył w wielu synodach za trzech pontyfikatów. Zauważa, że w Nowym Testamencie jest tylko jedno miejsce, w którym pojawia się greckie słowo oznaczające synodalność, a mianowicie kiedy Maryja i Józef są w drodze powrotnej z Jerozolimy do Nazaretu i odkrywają, że wśród podróżnych nie ma Jezusa. Również i my musimy się upewnić, czy na czele i w centrum naszego synodalnego podróżowania jest Jezus, a nie jakiś obcy program, który wykorzystuje Kościół do własnych celów i prowadzi go w złym kierunku – mówi abp Chaput.
Podkreśla on, że prawdziwym problemem Kościoła i przedmiotem ewentualnej reformy jesteśmy my sami. Struktury i programy są ważne, ale to ludzie odgrywają decydującą rolę. Centrum reformy jest zawsze takie samo: ja i ty. Jest to tak proste, a zarazem tak trudne, bo nikt nie chce się zmieniać – dodaje nestor amerykańskiego episkopatu. Zapytany o potrzebę wypracowania przekonujących odpowiedzi dla współczesnego człowieka, abp Chaput zauważył, że Kościół zawsze dawał przekonujące odpowiedzi.
Są one przekonujące, ponieważ są prawdziwe; nie zawsze łatwe lub mile widziane, ale życiodajne i prawdziwe. To właśnie tłumaczy sukces chrześcijaństwa na przestrzeni czasu. Powrót do podstaw jest tym, co odnowi Kościół, a nie odpowiedzi, które odpowiadają naszym czasom, ale naruszają wiarę katolicką
– dodaje amerykański arcybiskup.
W wywiadzie dla agencji ACI odniósł się on również do wyzwania, jakim jest dla Kościoła sekularyzacja. Jego zdaniem sekularyzacja to jedno z magicznych słów, które sugerują nieuchronny proces społeczny. Tymczasem, jak podkreśla były metropolita Filadelfii, nie ma w tym nic nieuniknionego. Ludzie opowiadają się za sekularyzacją, bo jest to łatwiejsza i materialnie satysfakcjonująca. Wszyscy zmagamy się z pokusą naśladowania świata. Jest obecna, odkąd diabeł zaproponował Jezusowi, że odda mu świat. Jest to szczególnie kuszące dla liderów, takich jak biskupi i księża w Kościele, oraz polityków w porządku świeckim. Katoliccy przywódcy polityczni sprzeniewierzają się wierze, aby zadowolić swój elektorat i pozostać u władzy. W procesie synodalnym pokusa ta przejawia się w próbie pogodzenia się ze światowymi postawami, które są sprzeczne z nauczaniem Jezusa i Jego Kościoła – dodaje abp Chaput.