Abp Stanisław Gądecki zaprasza do rozmowy o Kościele o. Adama Szustaka OP

Gdy pojawiają się wątpliwości odnośnie do roli Kościoła instytucjonalnego, warto wsłuchiwać się w różne opinie i podjąć konstruktywny dialog

- napisał o. Gęsiak.

Zaproszenie przez abp. Gądeckiego do rozmowy o. Szustaka jest wynikiem opublikowanego 23 maja na kanale internetowym „Imponderabilia” ponad dwugodzinnego wywiadu, jakiego znany dominikanin udzielił popularnemu youtuberowi Karolowi Paciorkowi. Rozmowa dotyczyła głównie tematów związanych z Kościołem: sensu wiary i praktyk religijnych, zaściankowości Kościoła, afer pedofilskich w Kościele i oderwania duszpasterzy od problemów wiernych. O. Szustak podważał m.in. wartość i sens wspólnych modlitw wiernych podczas kościelnych nabożeństw: "litanii czy nabożeństw majowych".

Nie ma w tym nic złego, natomiast nie jest to jeszcze modlitwa

- ocenił.

Nie zabrakło także ze strony o. Szustaka ostrej krytyki Episkopatu.

Jedno ze spotkań biskupów w ramach obrad Konferencji Episkopatu Polski ocenił o. Szustak w ten sposób (cytat dosłowny):

Było tam jakieś spotkanie Episkopatu, coś tam. Wydali takie tam oświadczenie,  m.in. Gądecki, co jest teraz najważniejszą potrzebą Kościoła. Tak aktualnie, że mamy ten czas, kończy się pandemia, jak teraz Kościól powinien zafunkcjonować. I pierwszy punkt k..., który podano, Gądecki go podał, to "najważniejsze, żeby teraz zrobić wszystko, co sie tylko da, żeby ludzie wrócili do kościoła".  Czyli żeby zaczęli chodzić do kościoła.
Noż do ku...y nę...y. No to w takim momencie ci ręce opadają.

— oświadczył wzburzony dominikanin.

Ci goście mają w głowie tylko jedno: żeby znowu ludzie zaczęli chodzić do kościoła. [...] ja w ogóle już nie mam żadnej nadziei w tych gościach.

- dodał mówiąc o biskupach tworzących Radę Stałą KEP.

Na reakcję prowadzącego wywiad, że opisywane działanie Episkopatu "sprawia wrażenie ostatniego tchnienia..." o. Szustak bez namysłu odparł:

Oby. Niech westchnie, zdechnie i ...

- nie dokończył o. Szustak OP.

+++++

Znany dominikanin nie pierwszy już raz szokuje.

Ojciec Szustak zwrócił na siebie uwagę publiczną kilka lat temu nieprzeciętną elokwencją i - jak sam mówi - "gadankiem", co z czasem przyniosło wielką popularność jego konferencjom i prowadzonemu przez niego internetowemu blogowi, a jego samego wyniosła do roli celebryty. Niestety za elokwencją nie zawsze stało głoszenie zgodne z nauką Kościoła. Ojciec Adam Szustak OP - mając już świadomość swojego wpływu na postawy i opinie zwłaszcza młodych ludzi - dał się poznać m.in. z pochwały w swoich filmach noszenia tatuaży, czy z opowiedzenia się w kampanii przed wyborami prezydenckimi za Szymonem Hołownią i przyznania się, że "po raz pierwszy od 23 lat pójdzie na wybory". Kiedy spadła na niego za to fala krytyki przyznał, że jego wypowiedź była błędem i usunął nagranie, jednak - w przeciwieństwie do powszechnej opinii o tym zdarzeniu - nigdy za nią nie przeprosił. Podtrzymał swoje wybory i opinie jedynie uznając, że nie powinien ich wypowiadać publicznie.

Popierając Szymona Hołownię zakonnik nie ukrywał, że było to także poparcie dla kandydata popierającego tzw. kompromis aborcyjny. Nie była to zresztą jedyna okazja, by o. Szustak wyraził swoje zdanie na temat prawnej dopuszczalności aborcji. Kilka miesięcy temu o. Szustak zasłynął także swoim podpisem pod tzw. "listem zwykłych księży", krytykującym Kościół za jego domniemane zaangażowanie polityczne i wyrażającym poparcie dla tzw. Strajku Kobiet.

Odnosząc się do profanacji przez aktywistki Strajku Kobiet kościołów o. Szustak w jednej z wypowiedzi stanął w ich obronie tłumacząc, że "ci ludzie nie są wrogami Kościoła", ale "mają dość Kościoła, który przestał być ewangeliczny". Po czym stwierdził w odniesieniu do aktów wandalizmu wobec świątyń:

Ci ludzie nienawidzą Kościoła. Ja też nienawidzę TEGO Kościoła. Tego, który stał się absolutnie "ladacznicą polityczną". Który tak się wmieszał w politykę, że swoje umocowanie, przyszłość, władzę, pragnienie, żeby ludzi nawracać ufundował w wartościach tego świata. Tak, to musi runąć.

Wyraził przy tym - także w kontekście działań Strajku Kobiet - przekonanie, że "płonie w Bogu ogień, żeby wypalić całe plugastwo Kościoła".

Jeżeli ktoś będzie krzyczał w trakcie Mszy Świętej, przerwijcie ją. Spróbujecie tego człowieka wyprowadzić, bez krzyku i mówienia, że pójdzie do piekła. Bo bardzo możliwe, że jego gniew jest słuszny. Źle wyrażany i źle ulokowany, nietrafiony, ale słuszny.

- tłumaczył zakonnik.

Przeczytaj także: Reakcja o. Szustaka po spotkaniu z abp. Gądeckim