– Nasi bracia i siostry żyjący na Kresach godni są pamięci i modlitwy – powiedział na początku liturgii bp Józef Guzdek, zapewniając, że nosi ich w swoim sercu.
Przywołując w homilii słowa Chrystusa, ks. płk Mariusz Tołwiński zaapelował o przebaczenia winowajcom. – Jezus zachęca nas byśmy przemieniali siebie patrząc na Niego – powiedział duchowny. Zwrócił uwagę, że przybity do krzyża Syn Boży miał tę samą władzę, co wówczas, kiedy rozmnażał chleb, wskrzeszał umarłych, czy chodził po jeziorze. - Mógł On unicestwić oprawców, a mówił: „Ojcze przebacz im, bo nie wiedzą co czynią” – powiedział kaznodzieja podkreślając, że „nie wojna naprawia świat, ale miłość i przebaczenie. - Przez przebaczenie naprawiamy przede wszystkim siebie, swoje serce i swój los, bo człowiek podnosi siebie na wyżyny nieba – przekonywał ks. Tołwiński.
- Czasami wydaje się nam, że wojna jest rozwiązaniem problemów człowieka, jakakolwiek wojna. Tymczasem ona tylko mnoży nasze problemy, ponieważ ściąga jakość naszego życia coraz bardziej w dół. Każda wojna to destrukcja, a każdy dar miłości który wydobywamy ze swojego serca to budowanie, to prawdziwy fundament, na którym możemy wznosić przyszłość – powiedział duchowny.
Przyznał, że darowanie śmierci osoby bliskiej nie przychodzi szybko i nie jest czymś łatwym. – Pamięć jest ważna, ale na samej pamięci nie możemy skończyć. Za nią muszą iść dobre czyny, które stają się solą zmieniającą świat – powiedział ks. Tołwiński.
Zwrócił uwagę, że wobec zbrodni w Hucie Pieniackiej różne grupy dalej toczą wojny. – Trzeba nieustannie troszczyć się, by żyć w prawdzie ale i w miłości, by żyć w prawdzie ale i umieć przebaczać, by żyć w prawdzie ale nie wywoływać wojny – zaapelował duchowny.
Do zbrodni w Hucie Pieniackiej doszło 28 lutego 1944 roku. Z rąk niemieckich oddziałów SS Galizien i ukraińskich nacjonalistów zginęło wówczas 850 Polaków. Wieś została zrównana z ziemią.
Co? Gdzie? Kiedy?
