Kiedy w środę 13 marca 2013 r. tłumy wiernych zgromadziły się na placu św. Piotra, a ich miliony przed telewizorami, nikt nie przypuszczał, że 265. następcą św. Piotra zostanie kardynał spoza Europy. Kościół czekał na to trzynaście wieków, od pontyfikatu wywodzącego się z Syrii papieża Grzegorza III (731-741). Niespodzianka była jeszcze większa, gdy okazało się, że nowy papież jest pierwszym wywodzącym się z Ameryki oraz z Towarzystwa Jezusowego.
O godz. 20:12 z balkonu bazyliki św. Piotra francuski kardynał kurialny Jean-Louis Tauran ogłosił Miastu Rzymowi i światu, że nowym papieżem został kard. Jorge Bergoglio, który przyjął imię Franciszek. Osiem minut później cały świat mógł zobaczyć dotychczasowego arcybiskupa Buneos Aires, który został zwierzchnikiem Kościoła katolickiego.
– Wiecie, że konklawe miało za zadanie dać Rzymowi biskupa. Zdaje się, że moi bracia kardynałowie poszli go szukać niemal na końcu świata. (…) Wspólnota diecezjalna Rzymu ma swojego biskupa. Dziękuję! Przede wszystkim chciałbym pomodlić się za naszego biskupa seniora Benedykta XVI. Pomódlmy się za niego wszyscy razem, aby Pan mu błogosławił, a Matka Boża go strzegła – powiedział papież Franciszek. I prosił o modlitwę „za siebie nawzajem: jedni za drugich”. Zanim udzielił pierwszego papieskiego błogosławieństwa, poprosił też zgromadzonych o cichą modlitwę, aby Bóg pobłogosławił niego samego.
W święto św. Józefa, Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny, na placu św. Piotra miała miejsce uroczysta inauguracja pontyfikatu. – Nigdy nie zapominajmy, że prawdziwą władzą jest służba i że papież, by sprawować władzę, musi coraz bardziej pełnić tę posługę, która ma swój świetlisty szczyt na krzyżu – mówił wtedy Franciszek.
Z perspektywy czterech lat widać, jak Franciszek pozostaje wierny tym słowom.