Nie zabrakło znakomitych gości, prezentujących głęboko przemyślane, choć podane nieraz hermetycznym językiem analizy stanu wszystkich dziedzin polskiego życia społeczno – politycznego. Szkoda, że wielkie słowa tłumaczące Wielki Projekt kolejny raz odbiły się szerokim echem, ale od ścian niezbyt pełnych auli Centrum Konferencyjnego Zielna, Biblioteki Rolniczej czy BUW.
Zabrakło na Kongresie debaty, którą można nazwać publiczną. Zabrakło także „czynnych” polityków, którzy mogliby owoce Kongresu przekuć w konkretną, sejmową czy samorządową, aktywność. W tym sensie był to smutny Kongres, działanie immanentne. Warto jednak wyłowić z niego to, co napawa pewną nadzieją.Inspirująca, szczególnie dla polskich przedsiębiorców, już pierwszego dnia Kongresu byłaby – gdyby jej słuchali – dyskusja o wyczerpaniu się modelu rozwoju gospodarczego, jaki realizowany był po 1989 r. oraz o szansach i warunkach budowania w Polsce innowacyjnej gospodarki. W drugim dniu Kongresu dyskusja o strategii promowania wartości konserwatywnych w mediach czy edukacji sprowadziła się do narzekania i myślenia życzeniowego. Dyskusja jednak o strategii zachowania w Unii Europejskiej podmiotowości Polski – rozmawiali m.in. prof. Jadwiga Staniszkis i nowy europoseł dr Kazimierz Ujazdowski – była już o wiele bardziej konstruktywna.
Pozbawiony optymizmu, a jednocześnie bardzo ciekawy był panel wokół pytania, czy Polskę stać na wielkość: satysfakcji dostarczyli słuchaczom m.in. prof. Ewa Thompson z Rice University w Houston oraz kolejny nowy europoseł prof. Zdzisław Krasnodębski.
Bodaj najciekawszym i dającym nadzieję wydarzeniem Kongresu był Archipelag Inicjatyw Obywatelskich, potwierdzający coraz mocniejszą w Polsce tendencję do samoorganizowania się społeczeństwa. Do wszystkich kongresowych dyskusji na szczęście można wrócić, obejrzeć i posłuchać by samemu je ocenić, ponieważ zostały nagrane i są dostępne na stronie www.popler.tv/SobieskiTV.
Warto pochwalić Instytut Sobieskiego za dobrą organizację i za sam fakt zwołania Kongresu. Gdy przez wszystkie przypadki odmienia się słowo „wolność”, a jednocześnie permanentnie zakłada w mediach mainstreamowych knebel na wszelką wolną dyskusję, mieliśmy w Warszawie oddech prawdziwej wolności słowa i myśli.
Radek Molenda |