Rok 2016 w polityce międzynarodowej naznaczyły wyborcze zaskoczenia, wzrost nastrojów antyemigranckich oraz przesunięcia sympatii Europejczyków bardziej na prawo. Pierwsze miesiące to fala protestów przeciw „azylowemu chaosowi” i polityce migracyjnej Niemiec po aktach gwałtu i molestowania w noc sylwestrową m.in. w Kolonii i Stuttgarcie. W ciągu roku stopniowo w Niemczech wzrastała krytyka polityki Willkommen kanclerz Angeli Merkel, a jej partia CDU już w marcowych wyborach parlamentarnych w wielu landach poniosła dotkliwe straty. Rząd Francji już do ponad roku przedłużył wprowadzony 13 listopada 2015 r. po zamachach w Paryżu stan wyjątkowy.
Konserwatywne przebudzenie przypieczętowało w listopadzie „szokujące” – jak określały światowe media – zwycięstwo w wyborach prezydenckich w USA biznesmena Donalda Trumpa nad reprezentującą amerykański mainstream byłą sekretarz stanu Hilary Clinton. Trump wygrał wbrew kampanii wrogości głównych amerykańskich mediów. Ocenia się, że do głosu doszli zwyczajni obywatele, którzy „być może jeszcze łapią się do klasy średniej, a może już z niej wypadli, po tym jak zostali ograbieni przez państwo”.
Zobacz też: Minął rok: Osłabiona Unia