27 kwietnia
sobota
Zyty, Teofila, Felicji
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Delikatnie czy non possumus!?

Ocena: 4.75
3688

„Zachęcam was, byście, uczestnicząc w debacie publicznej, ukazywali, że Ewangelia jest drogą humanizacji w szkole Jezusa, naszego Pana i Mistrza. Nie czyńcie tego jako nieprzyjaciele, którzy wytykają palcem i potępiają, lecz delikatnie i z szacunkiem…” – stwierdził papież Franciszek w przemówieniu do belgijskiego stowarzyszenia Logia, które zajmuje się promowaniem chrześcijańskiego punktu widzenia we flamandzkojęzycznych mediach. Jasne! Łagodnym, spokojnym, logicznym dyskursem można sporo osiągnąć. Ponadto Ignacy Loyola, założyciel jezuitów, mawiał: „Kiedy głosisz komuś Ewangelię, musisz wejść jego drzwiami, a wyjść swoimi”. Czyż nie na tym polega ewangeliczna przebiegłość, na którą wskazywał Jezus?

Są jednak sytuacje, kiedy trzeba wskazać palcem zło. Co więcej, trzeba walnąć pięścią w stół. Patrząc na to, co skrajni lewicowcy, liberałowie, masoni wyprawiają w Belgii, wydaje się że delikatność nie jest skutecznym sposobem działania. Miłe uśmiechy katolików nie robią na belgijskich chrystofobach żadnego wrażenia. Jeszcze bardziej zliberalizują aborcję i eutanazję. Jeszcze bardziej zajmą się zatruwaniem umysłów ideologią gender, LGBT itp. A biskupi, wchodząc przez tego rodzaju drzwi, ryzykują, że nigdy już nie wyjdą swoimi – katolickimi – drzwiami. W Ewangeliach, szczególnie w Ewangelii Jana, widzimy, jak Jezus mówi swoim oponentom mocne słowa, nazywając ich np. „synami diabła”. Nie szuka cudzych drzwi, ale wchodzi bez ogródek swoimi.

W ponurych stalinowskich czasach prymas Stefan Wyszyński próbował rozmawiać z komunistami. Delikatnie, na ile to było możliwe. Ale przyszedł czas, kiedy stało się jasne, że trzeba mowy jednoznacznej i mocnej, że dalsze kompromisy byłyby tchórzostwem, paktowaniem z diabłem. W maju 1953 r. biskupi kierują do komunistycznych władz memorandum. Czytamy w nim m.in.: „Pójdziemy za głosem apostolskiego naszego powołania i kapłańskiego sumienia, idąc z wewnętrznym spokojem i świadomością, że do prześladowania nie daliśmy najmniejszego powodu, że cierpienie staje się naszym udziałem, nie za co innego, tylko za sprawę Chrystusa i Chrystusowego Kościoła. Rzeczy Bożych na ołtarzu cesarza składać nam nie wolno. Non possumus! (Nie możemy)”.

W odpowiedzi komuniści aresztują prymasa. Aresztują też bp. Antoniego Baraniaka. Sadyści z Urzędu Bezpieczeństwa przez trzy lata poddają go brutalnym torturom. Wielogodzinne przesłuchania, wyrywanie paznokci, trzymanie przez wiele dni w lodowatej, pełnej fekaliów celi – to niektóre z metod, który miały zmusić bp. Baraniaka, by obciążył kard. Wyszyńskiego oskarżeniami o zdradę państwa. Miejsca tych kaźni można zobaczyć w muzeum na terenie byłego Aresztu Śledczego w Warszawie-Mokotowie. A przecież – kusi zły duch – gdyby biskupi się nie przeciwstawiali ówczesnym siłom postępu, tylko popierali „sprawiedliwość społeczną” i „walkę z imperializmem”, to wszystko by się „dobrze” ułożyło…

Dziś nie grozi biskupom, przynajmniej w Europie, wyrywanie paznokci. Ale w wielu krajach pójście pod prąd obowiązującym poglądom głównego nurtu oznacza narażenie się na ataki medialne, drwiny, oskarżenia. Benedykt XVI w książce „Światłość świata” napisał, że chrześcijaństwo jest poddane „nietolerancyjnej presji, która najpierw je ośmiesza – jako coś przynależącego do nurtu dziwnego, fałszywego myślenia – a następnie w ramach pozornej rozumności chce ograniczyć przestrzeń jego życia i działania”. Czy wobec tej oczywistej dziś nietolerancyjnej presji warto robić dobrą minę do złej gry?

Może czas, by na serio przypomnieć sobie słowa Mistrza z Nazaretu: „Jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować” (J 15,20). Przy czym bycie prześladowanym z powodu wierności Chrystusowi, to jedno z błogosławieństw: „Błogosławieni jesteście, gdy wam urągają i prześladować was będą (…) z mego powodu” (Mt 5,11). Paweł Apostoł nie ma wątpliwości, że „wszystkich, którzy chcą pobożnie żyć w Chrystusie Jezusie, spotkają prześladowania” (2Tm 3,12). Nasuwa się zatem pytanie, czy i kiedy ucztować z wrogami, wskazując im delikatnie na nasz punkt widzenia, a kiedy wstać i powiedzieć: non possumus, narażając się na dotkliwe prześladowania.

Idziemy nr 22 (660), 3 czerwca 2018 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor teologii na Wydziale Teologicznym Papieskiego Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie
dkowalczyk@jezuici.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 27 kwietnia

Sobota, IV Tydzień wielkanocny
Jeżeli trwacie w nauce mojej,
jesteście prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 14, 7-14
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter