26 grudnia
czwartek
Dionizego, Szczepana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Z Częstochowy do Fatimy

Ocena: 0
3339

 

Pielgrzymka Mariusza i Marka mocno różni się od tych, które większość z nas zna z własnego doświadczenia. Dużym utrudnieniem są niesione na plecach kilogramy, czyli cały potrzebny bagaż. Zapas wody na dzień wędrówki stanowi dodatkowe obciążenie. Uciążliwy bywa też szum pędzących ciężarówek, gdy idą głównymi trasami. Nocleg Mariusz i Marek organizują sami, często na bieżąco. Czasem jedynym rozwiązaniem jest namiot, ale jego rozłożenie i zabezpieczenie rzeczy przed deszczem jest czasochłonne, a rano dochodzi większe pakowanie. Jednak zgodnie twierdzą, że najczęściej doskwiera im brak kapłana. Zwykle w czasie zorganizowanych pielgrzymek można się poradzić, porozmawiać czy pójść do spowiedzi. Tymczasem Mariusz i Marek po przekroczeniu polskiej granicy nie mają nawet pewności, czy uda im się uczestniczyć we Mszy świętej.

– Mieliśmy takie szczęście, że w Polsce, jeszcze zanim dotarliśmy do Opola, skontaktowaliśmy się z ks. Marcinem z parafii Wniebowzięcia NMP, który użyczył nam miejsca na nocleg i pomógł zorganizować kwatery na kilka następnych nocy. W Czechach mieliśmy już większy problem, ponieważ parafie są pozamykane, czasem jeden ksiądz obsługuje kilka kościołów – opowiada Mariusz.

Pierwszy etap wędrówki Mariusz i Marek zakończyli w Svatej Horze, miejscu dla Czechów szczególnym, choć dziś cenionym głównie ze względów historycznych. – Svata Hora to największe czeskie sanktuarium maryjne, ale ludzi tutaj jest bardzo mało. W dni powszednie odprawiane są tylko trzy Msze święte, a uczestniczy w nich nie więcej niż 10-15 osób, bez trudu można wszystkich policzyć – opisuje Marek, a Mariusz dodaje, że ten obraz jest konkretną przestrogą, byśmy w Polsce nie zamienili miejsc żywej wiary i modlitwy na muzea i pamiątki narodowe. – Będąc w Czechach, zacząłem doceniać to, że Polska jest jeszcze krajem wierzącym. Pojawia się pytanie: czy jako kraj nie podążamy w tym kierunku, który obrały Czechy? Oby tak nie było!

 


NA PIERWSZEJ LINII FRONTU

Pielgrzymi zwracają uwagę, że taka wędrówka ma olbrzymie znaczenie dla ich osobistej duchowości. Sama modlitwa jest nie tylko praktyką, ale i tematem, który mocno prowokuje do refleksji. – Podczas objawień w Fatimie Matka Boża przypomina o tym, że mamy się modlić za grzeszników, zamiast patrzeć na nich jak na wrogów. Mamy się modlić, zamiast budować barykady, gdzie po jednej stronie jesteśmy „my”, a po drugiej „oni”. To przyniesie zwycięstwo – mówią.

Tego, jak ważne jest duchowe przygotowanie, Mariusz uczył się na własnych doświadczeniach. – Kiedy zaczynałem działać pro-life, byłem daleko od Pana Boga. Później przyszedł czas, który dał mi do myślenia – doświadczyłem bardzo trudnych sytuacji w życiu, pojawiało się wiele niespodziewanych pokus. Czasem sam nie poznawałem siebie. Dopiero potem zrozumiałem, że idąc na pierwszą linię walki, jeżeli chce się działać na rzecz Pana Boga, trzeba być zabezpieczonym od strony duchowej. Dziś widzę, jak bardzo regularna modlitwa zmienia człowieka, a zacząłem uczyć się jej dzięki duchowej adopcji dziecka poczętego – wyjaśnia.

 


KTÓRĘDY DO JEZUSA?

W internetowych relacjach można dostrzec specjalny znak, który Mariusz i Marek obrali za logo swojej pielgrzymki – muszlę, na której widnieje wizerunek Matki Bożej Fatimskiej, zwieńczoną krzyżem. – Przed naszą pielgrzymką zastanawiałem się, dlaczego muszla jest symbolem dróg św. Jakuba, i wtedy dostrzegłem, że wszystkie te drogi, nieważne, gdzie się zaczynają, prowadzą do jednego punktu. W przypadku życia każdego człowieka jest podobnie: każdy wyrusza z innego miejsca, ale cel jest jeden – Pan Jezus, a najpiękniejsza droga do Niego wiedzie przez Niepokalane Serce Maryi – opisuje Mariusz, współautor symbolu.

Codziennej drodze towarzyszy modlitwa nie tylko w intencji pielgrzymki, ale również w intencjach, które inni przesyłają pątnikom przez internet. – Wielu ludzi śledzi nasz profil na Facebooku, dostajemy też mnóstwo próśb o modlitwę w konkretnych intencjach. To pokazuje, że wiele osób chciałoby pielgrzymować, ale nie mogą tego zrobić, np. z powodu rodziny, stanu zdrowia czy obowiązków stanu. Te osoby modlą się na różańcu za nas i w intencji pielgrzymki – wyjaśnia Marek, a Mariusz dodaje, że ta modlitwa ma jeszcze jeden wymiar. – Czujemy, jakby wszyscy ci ludzie, którzy się modlą, byli tutaj z nami. Tak naprawdę jesteśmy tutaj razem – uśmiecha się.

Gdy pada pytanie o kolejne plany, Mariusz żartuje, że jak dotrze do Fatimy, będzie bardziej uważał na obietnice, które złoży Matce Bożej. Zapewnia też, że pielgrzymować nie przestaną, a w przyszłości chcą pomagać innym, którzy poczują się wezwani, by wyruszyć w podobną drogę.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 26 grudnia

Czwartek, święto św. Szczepana
Błogosławiony, który przybywa w imię Pańskie.
Pan jest Bogiem i daje nam światło.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mt 10, 17-22
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter