Oburza nas i boli okrucieństwo, które dzieje się na naszych oczach. Pokoju na świecie nie zapewnią nam organizacje pozarządowe. Zależy on najbardziej od tego, jak wielu ludzi żyje w przyjaźni z Bogiem, a przez to z samym sobą i ze swoimi bliskimi.
Gdy Rosjanie od wielu tygodni gromadzili swoje wojska wokół granicy z Ukrainą, to ogromna większość z nas do ostatniej chwili nie wierzyła w to, że w XXI w. w Europie jakieś państwo może zbrojnie napaść na inne państwo i rozpocząć barbarzyńską wojnę. Rosjanie po raz kolejny w historii postanowili, że to oni będą decydować o losie innych państw i że to oni będą panami tego świata.
KONIEC UTOPII
W ten oto sposób upada ideologiczna wizja człowieka, którą na „poprawnych” politycznie uczelniach Europy od kilku dziesięcioleci głoszą ateistyczni i liberalni profesorowie psychologii, pedagogiki czy socjologii. Twierdzą oni, że człowiek rodzi się dobry, że należy go we wszystkim tolerować, a nawet akceptować, że nie potrzebuje nawrócenia, Boga, sumienia, norm moralnych ani dyscypliny. Zakładam, że na polskich i europejskich uczelniach – także w czasie trwania barbarzyńskiej i ludobójczej wojny na Ukrainie – studenci nadal będą wysłuchiwać twierdzeń swoich „poprawnych” politycznie profesorów o tym, że istnieje spontaniczna samorealizacja, że każdy człowiek ma prawo robić to, co chce, że istnieje wychowanie bez stresów i prawa bez obowiązków.
Rosyjscy najeźdźcy – podobnie okrutni jak ich poprzednicy z czasów II wojny światowej – stawiają jednak społeczeństwa Europy i świata tym razem w nieco innej sytuacji. Ich barbarzyństwo jest bowiem na bieżąco pokazywane i dokumentowane. W telewizji i w internecie możemy niemal na żywo widzieć to, co wyczyniają współcześni ludobójcy, którzy są pozbawieni jakiejkolwiek ludzkiej wrażliwości i zasad moralnych. O okrucieństwach i bestialstwie żołnierzy Armii Czerwonej w „wyzwalanych” przez nich krajach w czasie II wojny światowej mówiło się jedynie do najbliższych, i to szeptem. Na szczęście teraz możemy mówić o tym głośno i do wszystkich ludzi. Mimo to nadal są takie państwa, tacy politycy i takie środowiska w Europie, które mają oczy, a nie chcą widzieć i mają uszy, a nie chcą słyszeć. Dla nich od życia i cierpienia milionów Ukraińców ważniejsze jest prowadzenie intratnych interesów z najeźdźcą i ludobójcą.
WOJNY DOMOWE
Bolą nas i oburzają obrazy, które pokazują barbarzyństwo żołnierzy rosyjskich. Widzimy w mediach bombardowane bloki mieszkalne, szkoły i szpitale. Boli nas i oburza to, że rosyjscy barbarzyńcy strzelają do dzieci, kobiet i osób starszych, usiłujących opuścić zrujnowane miasta. Jesteśmy wstrząśnięci, gdy słyszymy nagrane rozmowy rosyjskich bandytów, którzy dzwonią do swoich żon, żeby się pochwalić, że właśnie zabili bezbronnych cywilów i okradli ich z telefonów, telewizorów, futer, agregatów prądotwórczych albo z żywności. Czy jednak naszemu szczeremu oburzeniu towarzyszy refleksja nad naszym własnym postępowaniem?