Pojawiła się na ekranach kolejna komedia obyczajowa o przygodach Bridget Jones, niezaradnej i roztrzepanej Angielki, która z wysiłkiem przez wiele lat pokonywała surrealistyczne życiowe kłopoty.

Pierwszy film z serii, „Dziennik Bridget Jones” (2001), odniósł wielki sukces frekwencyjny i artystyczny. Później zrealizowano trzy kontynuacje (2004, 2016 i 2020). Dziś w kinach oglądamy czwartą odsłonę – „Bridget Jones: Szalejąc za facetem”. Od czasu pierwszej części, przez ponad 20 lat, Bridget wiele przeszła. Walczyła z nadwagą, własnymi dziwactwami, szukała właściwego dla siebie mężczyzny, wyszła w końcu za mąż, urodziła dwoje dzieci, owdowiała i zaczęła pracować. Słowem, dojrzewała jako kobieta i matka. Nie straciła tylko wielkiego apetytu na życie i energii w pokonywaniu przeszkód. Ciekawe, że autorzy serii nie ukazywali ekscentrycznej bohaterki jako przedstawicielki modnego dziś skrajnego feminizmu. Bridget dojrzewała jako kobieta po prostu po swojemu.
W „Bridget Jones: Szalejąc za facetem” bohaterka wychowująca samotnie syna i córkę, postanawia wrócić do pracy i rozpocząć nowe życie. W opiece nad niesfornymi dziećmi pomaga jej były partner, a dziś dobry przyjaciel rodziny, oraz życzliwy nauczyciel w szkole. Przede wszystkim jednak Bridget chce skończyć z opłakiwaniem wdowieństwa po ukochanym mężu i próbuje znaleźć nowego towarzysza życia. Po wielu komediowych perypetiach, wypełnionych nieporozumieniami i mimowolnymi gagami zdarzającymi się podczas codziennych czynności (jak w niemych komediach), bohaterka w końcu znajduje ukochanego w niespodziewanym miejscu…
Wspomniałem o nietypowej wymowie ideologicznej serii o przygodach Bridget Jones. Z jednej strony mamy tu obraz kobiety walczącej dzielnie o swoje interesy życiowe, co można potraktować jako wykładnię ideowego feminizmu. Nie widzimy tu jednak nienawiści do mężczyzn, co z kolei w pewnym sensie jest sprzeczne ze wspomnianą ideologią. Przeciwnie, bohaterka ostatniego filmu z serii wręcz zabiega o męża i pełną rodzinę. Ten stanowczo za długi utwór opiera się w głównej mierze na świetnej roli Renée Zellweger, która stała się po prostu kultową Bridget!
„Bridget Jones: Szalejąc za facetem” (Bridget Jones: Mad About the Boy). Wielka Brytania/USA, 2025. Reżyseria: Michael Morris. Wykonawcy: Renée Zellweger, Chiwetel Ejiofor, Hugh Grant i inni. Dystrybucja: UIP