Przyszłość wojny rosyjsko-ukraińskiej stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Czy negocjacje USA–Rosja ruszą, a jeśli tak, to czy przyniosą pozytywny efekt? Jak zachowa się amerykański prezydent? Co zrobią inne kraje, zwłaszcza Chiny?

Najbardziej nieprzewidywalny jest Donald Trump. To wiadomość jednocześnie zła i dobra. Zła – bo jego krytyczne wypowiedzi na temat Ukrainy i Wołodymyra Zełenskiego, a pozytywne o Władimirze Putinie mogą niepokoić. Ale jak ktoś słusznie zauważył, Rosjanie doskonale znają „starą” amerykańską dyplomację. Wiadomo było, jak z ludźmi z Waszyngtonu rozmawiać. Teraz jest inaczej. Trump może zaskoczyć posunięciami, które postawią Moskwę w bardzo trudnej sytuacji.
Cieszyć może aktywność polskiej dyplomacji. Z Trumpem spotkał się w Waszyngtonie prezydent Andrzej Duda, a szef MSZ Radosław Sikorski rozmawiał z sekretarzem stanu Markiem Rubiem i doradcą Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego Michaelem Waltzem.
DYPLOMATYCZNY PING-PONG
Przedstawiciele nowej amerykańskiej administracji rozpoczęli od wypowiedzi zaskakujących. Usłyszeliśmy sugestie, że – aby doprowadzić do pokoju – Ukraina musi zrezygnować z chęci odzyskania całości swojego terytorium, a także z przystąpienia do NATO..
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu drukowanym
Idziemy nr 09 (1005), 02 marca 2025 r.
całość artykułu zostanie opublikowana na stronie po 08 marca 2025