„Kto idzie na pustynię, ten nie szuka tam chleba, lecz niesie w sobie głód za czymś większym” (bp Julius Angerhausen).
Czego zatem szukał Jezus, który niejednego nakarmił, a potem sam stał się Chlebem? Przebywał tam, zanim wyruszył na poszukiwanie człowieka; to tam dojrzewał w nim nieziemski głód za zbawieniem ciebie i mnie, każdego.
Pustynia – podobnie jak żywioły – nieostrożnych, niepokornych i niedoświadczonych pochłania, ale może też stać się przestrzenią walki ze sobą, oczyszczenia, przemyślenia, wzmocnienia, czyli zwycięstwa. W obliczu zagrożenia życia nie ma miejsca na żarty, dba się wtedy o najważniejsze, a w zamian otrzymuje się szkołę życia. Zmysły skupione są nie na doznaniach, ale na przetrwaniu. Pisał o tym Frank Herbert w „Diunie”: „Blichtr płynie z miasta, mądrość z pustyni”.
Jezus po doświadczeniu pustkowia idzie do galilejskich miast i wiosek, by zrealizować misję zleconą przez Ojca, a zapowiedzianą przez Jana Chrzciciela. I tu też nie ma miejsca na sprawy błahe – od razu wzywa do nawrócenia i wiary. Bardzo mocno przypomniał o tym pierwszy wielkopostny akord w liturgii Środy Popielcowej. Właśnie obrzeęd posypania głów popiołem uświadamia zarówno kruchość, jak i niepowtarzalność życia ziemskiego. Czas pochłania je i spopiela, zatem jako chrześcijanie, odpowiadając na słowo Pana: „nawracajcie się”, powinniśmy tak zmieniać myślenie, by nie podążało ono ku temu, co ulotne bądź fałszywe, ale ku wartościom, które przetrwają na wieczność. Błogosławiony Paweł VI mówił: „Dążmy do nawrócenia się i do uczynienia z ziemskiego życia przygotowania najpierw do świąt paschalnych, a następnie do Paschy wiecznej, czyli do naszego spotkania z Bogiem, z Chrystusem, z Duchem Świętym, w którym zostaliśmy ochrzczeni i w którym pokładamy nadzieję życia wiecznego”.
Duchowość liturgiczna w czasie Wielkiego Postu jest niezwykle obfita w serwowane słowo Boże, sakramenty i nabożeństwa, znaki i symbole, dźwięk i obraz, a jednocześnie jest… pustynią – przestrzenią walki, duchowym ringiem z czterdziestoma rundami. „Pobożność Kościoła – bardziej niż każda inna metoda – jest zaczynem i impulsem; to właśnie dzięki tym powiewom Ducha Świętego rozwija się w ludzkich sercach pragnienie nawrócenia, dojrzewają decyzje, życie ulega poprawie, toczy się walka o świętość” (Emanuele Caronti).
Nie bez znaczenia jest prawda, że w tej walce nie jesteśmy sami. „Z Ciebie moc płynie i męstwo, w Tobie jest nasze zwycięstwo!”