Co musi się stać, żeby wszyscy mieszkańcy Ziemi Świętej mogli żyć w pokoju? Czy jest to możliwe do osiągnięcia na drodze traktatów międzynarodowych?
Prorok Izajasz zapowiada narodzenie Mesjasza, który będzie księciem nieustannego pokoju (por. Iz 9, 5-6). Świadkami spełnienia tego proroctwa są betlejemscy pasterze. Aniołowie zwiastują im radosną nowinę: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom, których sobie upodobał” (Łk 2, 14). Spodziewalibyśmy się zatem, że ziemia, nad którą te słowa wybrzmiały, najwyraźniej doświadczy tego pokoju. Dzieje się jednak inaczej.
PODŁOŻE DUCHOWE
Dzisiejszy konflikt w Ziemi Świętej jest często omawiany pod względem politycznym. To uproszczenie jest częściowo uzasadnione, bo przecież giną liczni żołnierze i cywile, starsi i młodsi, nawet niemowlęta. Nie wystarczy jednak skupienie się na działaniach dyplomatycznych, dyskusjach szacujących straty oraz wyrządzonych krzywdach po jednej i drugiej stronie sporu. Rozwiązania problemu należy szukać w innej kategorii, często pominiętej z racji niewygodnej prawdy i poprawności politycznej.
Punktem wyjścia dla zrozumienia konfliktu wojennego w Ziemi Świętej jest fakt, że stronami antagonizmu są muzułmanie i wyznawcy judaizmu. To nie chrześcijanie przedzierają się przez granice, aby wymordować ludzi; to nie chrześcijanie angażują się w wojnę, która sprowadza Strefę Gazy do skupiska ruin. Abstrahując od zewnętrznych czynników, spoza Bliskiego Wschodu, tu walczą ze sobą ludzie dwóch religii, które nie uznają ani bóstwa Pana Jezusa, ani Jego ewangelicznego prawa miłości i przebaczenia. Jest to jedyne prawo, które może wprowadzić ład Boży w życie społeczne w miejsce zemsty i nienawiści.
Święty Jan XXIII napisał w encyklice Pacem in terris, że pokój nie może być ani budowany, ani utrwalany bez wiernego zachowania porządku ustanowionego przez Stworzyciela. Dodaje, że dla najlepszego odzwierciedlenia królestwa Bożego na ziemi konieczna jest pomoc z nieba. Słowa świętego papieża są potwierdzeniem, że dzięki wcieleniu Syna Bożego świat wkracza w nową rzeczywistość za przyczyną życia, męki i zmartwychwstania Chrystusa. Odrzucenie Boga, który jest Trójcą Osób, a zwłaszcza zanegowanie boskości Syna Bożego i Jego nauczania nie może nastąpić bez katastrofalnych skutków. Bez Chrystusa Zbawiciela próba zwycięstwa nad złem może bazować jedynie na zgubnej logice mściwości i odwetu. Niestety, ta logika nie sprawdza się w praktyce, bo wywołuje jeszcze więcej nienawiści i zemsty, i to nawet z pokolenia na pokolenie.
Dążenie do rozejmu bez nawrócenia i bez posłuszeństwa Bogu w Osobie Jego Syna, który jest jedynym dawcą i Królem pokoju – nie przyniesie pokoju. Bo pokój to nie tylko brak wojny, lecz przede wszystkim dar Boży. Bez uznania tego źródła pokoju w Chrystusowym królowaniu nad światem działania dyplomatyczne oraz umowy międzynarodowe będą tylko prowizorycznym plastrem.
NIENAWIŚĆ UTRWALANA
Amerykański pisarz Zubair Simonson, konwertyta z islamu na katolicyzm i franciszkański tercjarz, zauważa, że w środowisku muzułmańskim słowa „żyd” i „judaizm” są równoznaczne z najgorszym przekleństwem. Od dzieciństwa był oswajany z przekonaniem, że każdy wyznawca judaizmu to przyszły lub potencjalny morderca niewinnych muzułmanów. Taki sam sposób myślenia funkcjonuje po stronie żydowskiej. W szkołach arabskich dzieci muzułmańskie mówią o rozjechaniu na ulicy jak najwięcej Żydów, a w szkołach izraelskich dzieci żydowskie mówią o wrzuceniu wszystkich Arabów do morza. I nie chodzi tu o dowcipne wyzwiska, lecz o wieloletnie utrwalanie dwustronnej nienawiści, przenikniętej uprzedzeniem i zemstą. Przy takiej mentalności pokój w Ziemi Świętej pozostaje nieosiągalny. Bez Bożego miłosierdzia i łaski leczącej zranioną grzeszną naturę nie będzie ani pokoju, ani spokoju.
WYMOWNE POWIĄZANIA
Dzień 7 października 2023 r. zapisał się tragicznie we współczesnej historii państwa Izrael. Atak terrorystyczny na licznych mieszkańców południowej części tego kraju nastąpił w dzień, kiedy Żydzi obchodzili święto Simchat Tora, czyli Dzień Radości Tory. Jest to uroczystość, która następuje po całotygodniowym świętowaniu okresu Sukot, czyli Święta Namiotów, przypominającego Żydom m.in. o wędrówce na pustyni i doświadczanej Bożej Opatrzności.
W Kościele katolickim zaś 7 października to dzień wspomnienia Matki Bożej Różańcowej. Jest to upamiętnienie zwycięstwa floty chrześcijańskiej nad muzułmańską pod Lepanto w 1571 r. za przyczyną modlitwy różańcowej i nadprzyrodzonej interwencji Maryi. W bieżącym roku to wspomnienie przypadło w pierwszą sobotę miesiąca, co raczej nie zostało przez nikogo zauważone. A przecież pierwsza sobota miesiąca to dzień związany z orędziem Matki Bożej Fatimskiej, proszącej o odmawianie różańca w intencji pokoju i wynagrodzenia za bluźnierstwa przeciwko Bogu i Jego Niepokalanej Matce.
Na tym tle należy przywołać nasilające się w ostatnich latach liczne profanacje kościołów i chrześcijańskich cmentarzy przez ortodoksyjnych Żydów w Ziemi Świętej. Paweł Apostoł zapewnia: „Nie łudźcie się. Bóg nie pozwoli z siebie szydzić. A co człowiek sieje, to i żąć będzie” (Ga 6, 7-8).
NIEPOKALANE SERCE POKOJU
Łukasz Ewangelista opisuje spotkanie pasterzy ze Świętą Rodziną w następujący sposób: „Udali się też pośpiesznie i znaleźli Maryję, Józefa oraz leżące w żłobie Niemowlę” (Łk 2, 16). Kolejność wymienienia osób pojawiających się w tej bożonarodzeniowej scenie jest znamienna. Jako pierwsza jest wymieniona Matka Dzieciątka. Dlaczego? Aby to zrozumieć, należy przywołać słowa skierowane do pasterzy przez aniołów: „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom, których sobie upodobał”. Kim zatem są ludzie, których Bóg sobie upodobał i którzy cieszą się Jego pokojem? Odpowiedź odnajdujemy w innym orędziu anielskim do przyszłej Matki Bożej: „znalazłaś bowiem łaskę u Boga” (Łk 1, 30).
W języku hebrajskim słowa „znalazłaś łaskę u Boga” są wyrażeniem idiomatycznym, które oznacza, że Bóg sobie kogoś upodobał. Łącząc ten fakt z tym, co słyszą pasterze, dochodzimy do ważnego wniosku: pierwsza osoba, którą Bóg sobie upodobał na kartach Nowego Testamentu, to też pierwsza osoba, na której spoczywa Boży pokój Nowego Przymierza. Jest nią Najświętsza Dziewica z Nazaretu. W Jej niepokalanym Sercu panuje ten sam pokój, który panował w raju na początku stworzenia, zanim doszło do upadku Adama i Ewy. Oni stracili Boży pokój, ale w niepokalanym Sercu Maryi ten pokój pojawił się ponownie, i to od pierwszej chwili Jej istnienia.
Teraz dopiero możemy zrozumieć, dlaczego w objawieniach fatimskich Matka Zbawiciela wskazuje na ścisły związek między swoim niepokalanym Sercem a pokojem na świecie. Nie ma możliwości osiągnięcia pokoju po upadku Adama i Ewy bez zwrócenia się do Tej, która ten pokój nosi w swoim Sercu i rozporządza nim. Jakże wielka to tajemnica, którą Pan Jezus raczył nam objawić za przyczyną swojej Matki. Jej niepokalane Serce jest kluczem do pokoju.
WAŻNY WNIOSEK
Jako katolicy winniśmy zrozumieć, że nie będzie pokoju w Ziemi Świętej, dopóki Żydzi i muzułmanie nie uznają Chrystusa za Boga i Mesjasza, a niepokalanego Serca Jego Matki za drogę do pokoju. Żydzi jako pierwsi muszą uznać Pana Jezusa za Boga i Zbawiciela, bo to oni są narodem Bożego wybrania, z którego wywodzą się Chrystus i Jego Matka. Katolicy jako pierwsi winni się o to modlić. Owszem, takie nawrócenie wymaga wielkiego cudu, bo ortodoksyjny judaizm uważa Pana Jezusa za osobę przeklętą, a katolicyzm za pogańskie bluźnierstwo. Jednak cuda przejścia na katolicyzm zdarzają się wśród Żydów i muzułmanów. Antysemityzmem jest więc utwierdzanie Żydów lub muzułmanów w przekonaniu, że dobrze jest pozostać przy swoich dotychczasowych wierzeniach, bo każdy ma swoją drogę do zbawienia.
Nie będzie pokoju bez uznania boskiej władzy Tego, który jest Księciem Pokoju, jak również wstawiennictwa Jego Niepokalanej Matki, w której Sercu odnalazł się dawniej utracony rajski pokój. Dzieląc się tym faktem i modląc się o to, przyspieszymy nadejście cudu nawrócenia i pokoju dla Ziemi Świętej.