Czytając Ewangelię św. Jana, ma się nieodparte wrażenie, że to wszystko, co miało miejsce w czasie Ostatniej Wieczerzy, zrobiło ogromne wrażenie na młodym Apostole.
Z niebywałą precyzją opisuje wszystko, co się wydarzyło. Zwraca uwagę na osobistą modlitwę Jezusa; cytuje naukę Mistrza dotyczącą powtórnego przyjścia; przypomina rolę Ducha Świętego, o którym mówił Chrystus, oraz pokazuje obrzęd umycia nóg, podkreślając znaczenie tego gestu.
Skąd taka dokładność? Było to ostatnie spotkanie z Mistrzem, wyjątkowe i uroczyste: atmosfera świąteczna, wspomnienie wydarzeń zbawczych z historii Narodu Wybranego, a jednocześnie napięcie związane ze zdradą, pojmaniem i oskarżeniem Chrystusa. Jezus, wiedząc, że takich spotkań z uczniami już więcej nie będzie, chciał przypomnieć im to, co jest najważniejsze. Jego katecheza z Ostatniej Wieczerzy jest swego rodzaju testamentem. Mistrz z Nazaretu wie, że uczniowie zapamiętają wszystko z tego ostatniego spotkania – każdy gest, słowo, każde najmniejsze porównanie. Zapamiętają dlatego, że były ostatnie.
Przez trzy lata apostołowie widzieli Chrystusa, który z pasją nauczał, z radością uzdrawiał chorych i cierpiących, odważnie pouczał faryzeuszów i uczonych w Prawie. Służył, pełnił wolę Ojca, troszczył się o zbawienie wszystkich. Ostatnia Wieczerza stanowiła podsumowanie tych wydarzeń.
Raz jeszcze, jak czytamy w dzisiejszym fragmencie Ewangelii, Jezus porusza tematykę życia wiecznego. Dotychczas, gdy mówił o królestwie niebieskim, porównywał je do skarbu, drogocennej perły, ziarnka gorczycy, zaczynu czy siewcy. Tym razem jednak używa innego odniesienia. „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział” – mówi. Dom to kochająca się rodzina, miejsce kultywowania tradycji. Dom daje poczucie bezpieczeństwa, stabilności, pokoju. Dom to wreszcie mała ojczyzna. Opierając swoją ostatnią katechezę na ikonie domu, Jezus chce pokazać jak wyjątkowy jest „dom niebieski”. W domu Ojca nie będzie ani smutku, ani bólu, ani cierpienia, ani śmierci, lecz niekończąca się radość.
Jak żyć, aby dojść do domu Ojca? Jak postępować? Jak wybierać? „Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.” – podpowiada Chrystus. Droga do wieczności prowadzi przez krzyż, świadectwo wiary, naśladowanie Mistrza. „Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie.” Nie ma innej drogi, ścieżki, skrótu. Należy obumrzeć dla świata, aby narodzić się dla Boga.