22 grudnia
niedziela
Zenona, Honoraty, Franciszki
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Apostolstwo cierpienia

Ocena: 0
1627

 


GOTOWOŚĆ NA KAŻDĄ OFIARĘ

W perspektywie realizacji kapłaństwa dla dobra Kościoła Prymas gotów był na każdą ofiarę. Kluczowym momentem jawi się jego całkowite i niejako formalne oddanie się Bogu poprzez gotowość przyjęcia cierpienia. Zacytuję słowa tego oddania wraz z kontekstem ich wypowiedzenia, który świadczy, że nie mamy do czynienia z pochopną deklaracją, lecz z aktem przemyślanym, dojrzałym, i że Kardynał zdawał sobie w pełni sprawę z powagi powziętego zobowiązania: „Nie wiem dlaczego, ale muszę to zapisać, choć tak bardzo się lękam. Ty mi nakazujesz, sam nie jestem zdolny. Nakazujesz mi chcieć i nakazujesz mi napisać, choć opieram się i jednemu, i drugiemu Twemu chceniu. A więc, prawdziwie: jeśli Ci, Ojcze, jest potrzebne coś więcej, niż dotychczas dzieje się ze mną, to czyń. Jeśli Ci jest potrzebne moje więzienie, piwnica dla mnie, udręki śledcze, procesy, widowisko z Twojego sługi, oszczerstwa i pośmiewisko, wzgarda pospólstwa i wszystko, czego tylko zapragniesz… Otom ja! – Napisałem i… spadł mi ciężar z serca”.

Echo tej gotowości znajdujemy w wielu innych jego wypowiedziach. Przytoczę kilka z nich. W Wielki Piątek 1955 r. zwrócił się do Chrystusa: „Miałbyś pełne prawo, Nauczycielu i Wodzu, użyć przeciwko mnie wszystkich ludzi, najgorszych nawet, by stało się zadość chwale Ojca. (…) Gdybyś mnie wydał policzkującym mnie, plwającym i bijącym, kopiącym i oczerniającym – musiałbym uznać, że masz do tego prawo. (…) Czego zażądał Bóg od Najwyższego Kapłana, ma prawo oczekiwać i od Jego ministrów. (…) Nie możemy wymagać dla siebie więcej względów od Ojca, niż miał ich dla własnego Syna”.

Podobnie na innym miejscu modlił się: „Gdybyś nawet nie miał dla mnie, Ojcze Najlepszy, nic więcej jak kamień rzucony złośliwą ręką, to pragnę przyjąć go jak największą łaskę Twoją (…). I gdybyś nawet nie miał dla mnie, Ojcze Miłości, żadnego słowa dobrego, tylko obelgę nieprzyjaciół krzyża, tylko potwarz i szyderstwo – to jeszcze pragnę uznać to za łaskę, na którą jedynie zdolny jestem sobie zasłużyć. I gdyby już nie było dla mnie miejsca przy Twoich ołtarzach, Ojcze Wieczystego kapłana, to jeszcze pragnę w tym widzieć świętość Troistą, która sama jedna zna wartość i godność kapłaństwa”. Co więcej: „Dać dusze za braci, za Kościół święty, za Dzieło Twoje – jest potrzebą moją, głosem Krwi Twojej, nadzieją Kościoła (…). Ojcze, to nie może być łatwe”.

Dalej napisał: „Gdybym miał nadzieję odzyskania wolności za cenę najdrobniejszego upokorzenia Kościoła, wybrałbym dozgonną niewolę”. Toteż zwrócił się Matki Bożej: „Wyrzekam się dobrowolnie wszelkich starań o wyzwolenie, dobrowolnie przyjmując dalszą udrękę, byleś tylko Ty, Matko, miała okazać w pełni chwałę swoją”.

Do Maryi zwracał się słowami: „Jeżeli jest Ci to potrzebne, zabij mnie, aby mógł żyć w Polsce Kościół Syna Twego”. Nawiązując do św. Ignacego Męczennika, pisze: „Właściwie kapłan nigdy nie może się cofać, nawet gdyby posłannictwo jego wiodło pod zęby zwierząt”.

Wyraziwszy wielki ból, że nie może w Wielki Czwartek 1956 r. wraz z wiernymi – i to już po raz trzeci – odprawiać Eucharystii, błagał Najwyższego Kapłana: „Nie lituj się nade mną, nie współczuj mi – ale patrz na moją mękę. Niech się już dokona do końca. To straszne, Ojcze, to straszne… – ale widocznie potrzeba Co mojej kapłańskiej męki… Nie podam moim uczniom Ciebie… Moja katedra prymasowska dziś bez biskupa, którego Duch Święty dla Kościoła pragnie… Quia peccavimus Tibi… Tyś po Wieczerniku miał swój Ogrójec. Mój Wielki Tydzień cały jest Ogrójcem – raz jeszcze… Niech męka sługi Twego oczyszcza moich uczniów i powierzone im owce… Nie szczędź mnie, nie żałuj, nie oszczędzaj…”.

Dopiero w Komańczy dowiedział się o sesji plenarnej Episkopatu Polski z 1953 r., której owocem było Deklaracja tegoż Episkopatu niezwykle bolesna dla Prymasa. Jej ostrze – jak sam napisał – „było wymierzone (…) w to wszystko, co dotychczas czyniłem”. Niemniej jednak i za ten ból dziękuje Panu: „Dziękuję Ci, Mistrzu, za to, żeś mój los tak bardzo upodobnił do Twojego, za to, żeś w męce swojej zostawił mi dobry wzór męki mojej. Opuścili Cię Twoi Apostołowie, jak mnie opuścili biskupi; opuścili Cię Uczniowie, jak mnie moi kapłani. I jedni, i drudzy poddali się trwodze. (…) Bądź uwielbiony w męce mojej”.

W tym kontekście wzruszające są słowa kompletnego wyrzeczenia się siebie, skierowane do Boga: „Ale od sługi Twego odwróć się, Ojcze, aby ciężar opuszczenia i samotności oczyścił moje serce, tak jeszcze ciągle szukające pociechy. (…) Sługa Twój musi być udręczony aż do upadku, aż do poniżenia, aż do zupełnego zapomnienia przez wszystkich. (…) Dopiero wtedy uleczy się serce moje. Już dałeś mi cząstkę tego zrozumienia, gdy doznałem największych zawodów od ludzi, którzy wmawiali we mnie od dawna, że są moimi przyjaciółmi. Ale to jeszcze mało. Muszą odejść ode mnie ci, którzy dotąd wytrwali w miłości i przyjaźni. Wtedy dopiero upodobnię się do Twego Syna, którego nawet Ty, Ojcze Najczulszy, opuściłeś”.

 


PODSUMOWANIE

Można by uważać za podsumowanie przez Prymasa zarysowanego postrzegania swego uwięzienia w perspektywie realizacji kapłaństwa Chrystusowego słowa napisane przez niego 25 września 1956 r., w trzecią rocznicę aresztowania: „Omnia bene fecisti… Po trzech latach mego więzienia ten wniosek uważam za ostateczny. Nigdy nie wyrzekłbym się tych trzech lat i takich trzech lat z curriculum mego życia… Jednak lepiej, że upłynęły one w więzieniu, niżby miały upływać na Miodowej. Lepiej dla chwały Bożej, dla pozycji Kościoła Powszechnego w świecie – jako stróża prawdy i wolności sumień; lepiej dla Kościoła w Polsce i lepiej dla pozycji mojego Narodu; lepiej dla moich diecezji i dla wzmocnienia postawy duchowieństwa. A już na pewno lepiej dla dobra mej duszy. Ten wniosek zamykam dziś, w godzinie [trzeciej rocznicy] mego aresztowania, swoim Te Deum i Magnificat”.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

NIEDZIELNY NIEZBĘDNIK DUCHOWY - 22 grudnia

IV Niedziela Adwentu
Oto ja służebnica Pańska,
niech mi się stanie według słowa twego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Łk 1, 39-45
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego) 
+ Komentarz „Idziemy” - Bóg rozbija namiot
Nowenna do Dzieciątka Jezus 16-24 XII
Nowenna do Świętej Rodziny 20-28 XII 

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter