Są sportowcy nielubiący słowa presja – według nich presję może odczuwać na przykład lekarz przeprowadzający ważną operację, a nie zawodnik rywalizujący o medal.
Są sportowcy, którzy nie robią sobie z niej nic – czują się na tyle mocni psychicznie, że w ważnych momentach „wyłączają głowę”. Są sportowcy nie potrafiący sobie z nią poradzić – a wtedy ona jest w stanie zepsuć im nawet najważniejszy start w życiu.
W różnych momentach życia czuł ją pewnie każdy z nas. Czy to ze strony rodziców, nauczycieli czy kolegów. Można więc powiedzieć, że znamy ją. Lepiej lub gorzej – ale znamy. Na igrzyskach olimpijskich obecna jest codziennie. Sęk w tym, by nie zniszczyła długich i ciężkich przygotowań.
Mam wrażenie, że z grona polskich sportowców największa presja spoczywa na barkach siatkarzy. Nasza reprezentacja jest aktualnym mistrzem świata i już tylko ten fakt sprawia, że rywale spoglądają na nią z szacunkiem oraz chęcią sprawienia psikusa. Pokonać najlepszy zespół na ziemi – to zawsze jest fajne, motywujące wyzwanie. I biało-czerwoni będą się z tym zmagać w każdym spotkaniu. Polacy muszą odczuwać presję, bo sami mówią: chcą olimpijskiego podium. Medal – najlepiej złoty – to ich cel. Największy, najważniejszy od lat.
Pamiętając o tym, że mamy kolejne świetne pokolenie, nie wolno nam zapominać o niezwykle istotnym fakcie, mianowicie o tym, kiedy ostatni raz na igrzyskach sięgnęliśmy po medal: w 1976 r. Złoto z Montrealu to w ogóle jedyny medal siatkarzy w historii. To pokazuje, jak szalenie trudne, a zarazem niewdzięczne zadanie przed obecną drużyną.
I tutaj znów wkracza na scenę wszechobecna presja. Od poprzedniego sukcesu minęły już dekady. Dekady nadziei, oczekiwań, planów. Wiele siatkarskich pokoleń nie spełniło marzenia o olimpijskim medalu. To obecne chce zapisać się w historii. By tego dokonać, musi udźwignąć ogromną presję. Pewnie też dlatego jeszcze przed pierwszym meczem turnieju ograniczono niemal do minimum kontakty z mediami. Skupienie na pracy, na realizacji celu – to najważniejsze.
Dla mnie taka decyzja to także sygnał pokazujący, że w tych dniach dla polskich siatkarzy najistotniejszy jest każdy kolejny mecz przybliżający do podium. Ta droga może być wyboista i na pewno pojawią się na niej pułapki. Siatkarska reprezentacja Polski ma jednak siłę, by ją przejść. Czy dojdzie nią aż na sam szczyt? Nie wiem. Ale wiem, że olimpijski medal, bez względu na jego kolor, będzie czymś wyjątkowym.