Większość małżonków decyduje się na mediacje dopiero wtedy, gdy pojawia się myśl o rozwodzie. Warto jednak skorzystać wcześniej z tego sposobu rozwiązywania konfliktów.
– Mediator nie podpowiada rozwiązań, ale ułatwia stronom komunikację – tłumaczy Izabela Kuban, która od czterech lat zajmuje się mediacjami małżeńskimi i rodzinnymi, obecnie w Fundacji Sto Pociech, i jest członkiem zarządu Stowarzyszenia Mediatorów Rodzinnych.
W Fundacji Sto Pociech przy ul. Freta w Warszawie prowadzonych jest kilkadziesiąt spotkań mediacyjnych rocznie. Wiele z nich to sprawy okołorozwodowe czy separacyjne, jednak zgłaszają się też małżeństwa, które potrzebują pomocy w trudnościach.
– Niektóre osoby trafiają do nas właśnie dlatego, że jest to ośrodek przy fundacji założonej przez dominikanów. Spodziewają się, że zrozumiemy perspektywę religijną i będziemy potrafili ją uszanować – mówi o. Mirosław Pilśniak OP, prezes Stu Pociech, który także posługuje jako mediator.
![]() |
Czytaj dalej w e-wydaniu lub wydaniu papierowym |