Uciekinierów z pogrążonej w kryzysie Wenezueli, którym udało się dotrzeć do Kolumbii, spytano, ile posiłków jedli poprzedniego dnia. Co czwarty odparł, że wczoraj jadł tylko raz, co dziesiąty – że wcale. Caritas Polska walczy z głodem na kolumbijsko-wenezuelskim pograniczu i apeluje o wsparcie akcji „Paczka dla Wenezueli”.
W Kolumbii przebywa ponad 1,7 mln spośród 5 mln Wenezuelczyków, którzy od 2015 r. opuścili swój kraj. Migracja to skutek poważnego kryzysu, który spowodował m.in. upadek gospodarki, problemy z zaopatrzeniem w podstawowe produkty oraz zapaść służby zdrowia.
GDY JEDZENIE JEST LUKSUSEM
Badania prowadzone wśród migrantów przez Światowy Program Żywnościowy (agencję ONZ powołaną do zwalczania głodu na świecie) wskazują, że 16 proc. z nich regularnie zdarza się spędzić cały dzień bez jedzenia, jedna czwarta nie dojada, a blisko jedna trzecia je byle co, aby tylko zabić uczucie głodu. Potrzeba zapewnienia tej rzeszy ludzi regularnego dostępu do pełnowartościowej żywności to wyzwanie, z którym Kolumbia, zmagająca się z własnymi problemami (bieda, wysokie bezrobocie, przestępczość), nie jest w stanie samodzielnie sobie poradzić. Z pomocą przychodzi społeczność międzynarodowa, w tym Caritas Polska.
ŻEBY STARCZYŁO NA CZYNSZ
Egleimin Urbina Martinez jest jedną z beneficjentek programu pomocy żywnościowej realizowanego w kolumbijskim departamencie Norte de Santander przez Caritas Polska, Caritas Colombiana i partnerów, w tym firmę Jeronimo Martins, właściciela marki Biedronka. W ramach programu w ubiegłym roku, wśród wenezuelskich migrantów i ubogich kolumbijskich rodzin, rozdano 9,5 tys. paczek żywnościowych.
Egleimin trafiła do Kolumbii z wenezuelskiego stanu Falcon. Ojczyste strony wspomina z rozrzewnieniem – w pamięci wciąż ma spacery na plaży z najbliższymi: swoim partnerem i dzieckiem, wspólne chwile spędzane z mamą i dziadkami. Trudne warunki życia w Wenezueli zmusiły ją jednak do emigracji. W diecezji Cucuta otrzymała wsparcie, za które jest ogromnie wdzięczna.
– W naszym domu nie brakuje teraz żywności, a pieniądze, które oszczędziłam na jedzeniu, mogę przeznaczyć na inne ważne wydatki – opowiada. W podobnej sytuacji jest wielu jej rodaków. Zwłaszcza teraz, gdy pandemia koronawirusa ograniczyła i tak już skromne możliwości zarobkowania, wiele rodzin, dzięki pomocy Caritas, może zaoszczędzone na zakupach żywnościowych pieniądze przeznaczyć na podstawowe opłaty – czynsz, rachunki za prąd i wodę.
DLA POTRZEBUJĄCYCH
Tegoroczne plany dotyczące kontynuacji projektu zakładają dostarczanie, oprócz żywności, środków higienicznych takich jak mydło, szampon, pasta do zębów i płyn do dezynfekcji. Wśród produktów żywnościowych trafiających w paczkach do beneficjentów projektu są m.in. ryż, olej, fasola, tuńczyk, kawa, mleko w proszku itp.
– Chodzi o zapewnienie podstawowych artykułów spożywczych, z których można przygotować posiłek. Pomoc będzie trafiała w pierwszej kolejności do rodzin wielodzietnych, samotnych rodziców lub osób starszych, pozbawionych jakiegokolwiek dochodu. Aby uniknąć napięć społecznych, wprowadzono zasadę, że 30 proc. gospodarstw objętych opieką stanowią rodziny kolumbijskie – wyjaśnia Anna Pilaszek, koordynatorka projektów zagranicznych Caritas Polska.
NIE USTAWAJMY W POMOCY
Wsparcie w ramach tegorocznej edycji programu obejmie blisko 5,3 tys. osób z ponad tysiąca wenezuelskich i kolumbijskich rodzin. Wśród nich, podczas sześciu dystrybucji, zostanie rozdysponowanych ponad 6,3 tys. paczek z żywnością i produktami higienicznymi. Tyle założenia projektu. Aby można było je w pełni zrealizować, potrzebne są jednak źródła finansowania.
– W ubiegłym roku, dzięki polskim darczyńcom, udało nam się pozyskać niezbędne środki. Liczymy na to, że podobnie będzie w tym roku, i apelujemy do Polaków, aby nie ustawali w pomocy – mówi ks. Marcin Iżycki, dyrektor Caritas Polska. – Prowadzenie takich akcji jest trudne, bo nie wiąże się ze spektakularnymi wydarzeniami. W tym przypadku nie kupujemy drogiego sprzętu, nie wysyłamy transportów lotniczych. Chodzi o zaspokojenie naprawdę podstawowych potrzeb tysięcy ludzi. Na szczęście odzew na nasze apele dowodzi, że Polacy potrafią znakomicie wczuć się w sytuację potrzebujących i okazać im swoją solidarność – dodaje.