Pierwsza Dama RP Agata Kornhauser-Duda wspiera "Symfonię afrykańską" – projekt polskiego misjonarza w Republice Środkowej Afryki, br. Benedykta Pączki. To kolejna inicjatywa polskiego zakonnika, który przed kilkoma miesiącami otworzył pierwszą szkołę muzyczną w tym kraju.
– Kupując nutę, wspierasz akcję i odkrywasz fragment symfonii. Im więcej osób wykupi nutkę, tym większy fragment symfonii będzie można odsłuchać. Aż do momentu w którym uzbieramy całą potrzebną kwotę – wtedy będzie można wysłuchać całej symfonii – można przeczytać na stronie internetowej projektu, którego celem jest sfinansowanie rocznego funkcjonowania szkoły muzycznej, założonej przed br. Pączkę w środkowoafrykańskim mieście Bouar. Zamiast zwykłego zaproszenia do finansowego wsparcia placówki, polski kapucyn proponuje kupowanie kolejnych nut z "Afrykańskiej symfonii", której fragmenty pojawiają się sukcesywnie na stronie internetowej projektu. Całkowita kwota, którą chce zebrać, to ponad 533 tys. zł.
Autorem symfonii jest kompozytor Marcin Gumiela, prywatnie: przyjaciel polskiego misjonarza.
Muzyczną inicjatywę wspiera także Pierwsza Dama RP, Agata Kornhauser-Duda. Jak mówi Piotr Gajda, koordynator projektu, wkrótce pojawią się szczegóły dotyczące zaangażowania Pierwszej Damy w muzyczną akcję polskiego misjonarza.
– To oczywiście nieoczekiwany prezent, który nie jest moją zasługą, ale zasługą ludzi, którzy mają na względzie dobro naszej szkoły muzycznej. Bardzo się cieszę że w gronie osób, które nas wspierają jest także pani Agata Kornhauser-Duda, która, jak się dowiedziałem, sama jest muzykiem i wie, co to znaczy otrzymać formację muzyczną – komentuje w rozmowie z KAI br. Benedykt Pączka, kapucyn.
Pomysł stworzenia szkoły muzycznej w Bouar – pierwszej takiej placówki w Republice Środkowej Afryki, towarzyszył polskiemu misjonarzowi od dawna. Udało się go zrealizować 5 miesięcy temu.
– Możemy już się pochwalić kilkoma bardzo ważnymi rezultatami. Pierwsza sprawa to obecność dzieciaków: mamy ich 53. Myślałem że część się wykruszy ale widzimy każdego dnia, jak oni przybiegają na zajęcia. To rzeczywiście daje radość, oni chcą tego, nikt ich nie zmusza do przychodzenia i spędzania tu kilku godzin dziennie. Mamy takie osoby które pokonują 5 km w jedną i 5 km w drugą stronę – opowiada Polak. Jak dodaje, na owoce działalności trzeba jeszcze poczekać, ale dużym atutem jest fakt, że szkoła muzyczna proponuje nie tylko podstawy wykształcenia muzycznego, ale też opiekę wychowawczą i duszpasterską skierowaną do dzieci i młodzieży. Najmłodszy spośród uczniów ma 6, a najstarszy 13 lat. Przed rozpoczęciem nauki wszyscy przeszli odpowiednie przesłuchania muzyczne.
– Zajęcia są prowadzone przez naszych miejscowych nauczycieli z RŚA oraz przez Annę Mara, która przyjechała do nas na 5 miesięcy z Polski. Przez 3 dni zajęcia mają wszystkie dzieci, a 2 dni są to czas zajęć indywidualnych, dla wybitnych dzieci, które wyróżniają się swoim talentem – objaśnia zakonnik. Jak dodaje, propozycja zajęć instrumentalnych i wokalnych nie tylko rozwija uczniów pod kątem muzycznym, ale też pomaga inaczej spojrzeć na – monotonne dotąd – życie i uczy odkrywania własnej wartości i sposobu wyrażania siebie.
Pytany o dalsze plany, br. Pączka zdradza, że chciałby zaplanować 4-letni cykl działalności placówki muzycznej. Do realizacji tego celu potrzebuje nie tylko środków finansowych, ale też nauczycieli muzyki, którzy zgodziliby się poświęcić kilka miesięcy na pracę z afrykańskimi uczniami. Pomysł wydaje się realny, bo muzyczna inicjatywa cieszy się rosnącym zainteresowaniem w Polsce.
– Już teraz zgłaszają się do nas szkoły muzyczne, które tutaj w Polsce chcą włączyć się w ten projekt. Np. poprzez nawiązanie kontaktu między polskimi uczniami i ich rówieśnikami w Afryce – mówi Piotr Gajda. Szczegóły dotyczące projektu pierwszej szkoły muzycznej w RŚA można znaleźć na stronie www.tamtamitu.eu.