Usłyszawszy o cierpieniu chrześcijan w Indiach, nie potrafiła już o tym zapomnieć. Nie mając ani złotówki, postanowiła założyć fundację.
Bp Niranjan Singh w warszawskim metrze
– Moja przyjaciółka Krystyna Olszewska przez kilka lat podróżowała po Indiach i odwiedzała tereny, na których w 2008 r. miały miejsce pogromy chrześcijan: stan Orissa, rejon Kandhamal, skraj dżungli. Zginęło tam ponad sto osób, a kilka tysięcy straciło dach nad głową. Jej opowieści zrobiły na mnie ogromne wrażenie – opowiada Krystyna Lachowicz, prezes Fundacji Christiani, która niesie pomoc dyskryminowanym i prześladowanym chrześcijanom. Założyła ją cztery lata temu, spontanicznie, nie mając żadnych funduszy – ale nie to było najważniejsze.
Wyznawcy Chrystusa z Indii wcale nie proszą o pieniądze. – Zawsze błagają tylko: „Módlcie się za nas i mówcie o nas” – podkreśla założycielka. – Oni mają bardzo silne poczucie więzi z innymi chrześcijanami w świecie i jest dla nich oczywiste, że powinniśmy się wzajemnie wspierać, skoro wyznajemy tę samą wiarę. U nas w Polsce jest zupełnie inaczej: chrześcijanie zwykle są skupieni na potrzebach swoich najbliższych, ewentualnie parafii, społeczności lokalnej. Dlatego chcemy obudzić świadomość, że chrześcijaństwo ma o wiele szerszy wymiar.
Władzę w Indiach sprawują obecnie radykalni wyznawcy hinduizmu, którzy są przeciwni wszelkim innym religiom. – Indyjska konstytucja gwarantuje wolność wyznania, ale w praktyce prawo to nie jest przestrzegane: system kastowy sprawia, że chrześcijanie są na najniższym stopniu hierarchii społecznej. Są poniżani na każdym kroku, pracodawcy nie chcą ich zatrudniać, nie stać ich na kształcenie dzieci. Aby ochrzcić dziecko, muszą uzyskać zgodę administracyjną. Jak wielka siła i motywacja jest potrzebna, żeby w takich warunkach trwać w wyznawaniu wiary! – mówi z podziwem Krystyna Lachowicz.
Członkowie Fundacji Christiani co roku w Wielką Sobotę organizują kwestę pod hasłem „Podziel się jajkiem z chrześcijanami w Indiach” (w Warszawie, Gdyni i Piotrkowie Trybunalskim). Z zebranych pieniędzy opłacają m.in. naukę ośmiorga dzieci z wioski Balliguda, których ojcowie zginęli w czasie pogromu chrześcijan w 2008 r. – Stanie z puszką przed kościołem przez cały dzień wymaga trudu, ale to doświadczenie pomaga nam głębiej przeżywać Wielkanoc. Świętując, mamy poczucie łączności z Kościołem powszechnym – zauważa pani prezes.
Dwa lata temu w indyjskiej wiosce Vikarabad pobito na śmierć pastora Sanjeevulu. W ramach protestu Fundacja Christiani zorganizowała pikietę przed ambasadą Indii i złożyła petycję do indyjskiego rządu. – Choć jesteśmy katolikami, nie ma dla nas znaczenia, że zabity duchowny był pastorem. W takich sytuacjach uczymy się przejścia na głębszy poziom wiary, gdzie nie ma różnic między Kościołami, tylko jedno źródło: Chrystus – przekonuje Krystyna Lachowicz.
Dzięki staraniom Fundacji w 2014 r. Polskę odwiedził biskup diecezji Sambalpur – Niranjan Singh, ks. Ajay Kumar Singh, dyrektor Regionalnego Forum Odiszy na rzecz Działań Społecznych, a także John Dayal, jeden z najbardziej znanych obrońców praw chrześcijan w Indiach. – Oni mają tak autentyczną wiarę, że kontakt z nimi jest dla Europejczyka bezcenny – przyznaje pani Krystyna. Urzekła ją szczególnie prostota bp. Niranjana, który w czasie wizyty w Warszawie nie chciał poruszać się taksówką, tylko metrem, co zresztą budziło niemałe zdziwienie pasażerów. – My Polacy ciągle mówimy, że czegoś nam brakuje, nawet jeśli mamy wszystko, co potrzebne do życia. A ks. Ajay, chociaż jest ubogi, twierdzi, że nie brakuje mu niczego. Kiedy chcieliśmy zamówić dla niego śniadanie w stołówce, powiedział, że wystarczy mu kromka chleba, bo zawsze tak jada. Dla mnie to było niezwykłe – zwierza się pani prezes.
Jej marzeniem jest, by polskie diecezje nawiązały stałą współpracę z Kościołem w Indiach. – Gdyby na przykład raz w roku pojechał do Indii któryś z polskich biskupów albo grupa wiernych, na pewno miałoby to duży wpływ na myślenie indyjskich polityków. Czuliby się niekomfortowo, wiedząc, że tak wiele osób widzi na własne oczy złą sytuację chrześcijan – przekonuje. Z tych samych przyczyn chrześcijanom z Indii zależy, by mówić o ich losie na forum międzynarodowym. Podczas wizyty w Polsce osobiście prosili o to europosła Marka Jurka, który rzeczywiście podejmuje różne działania na rzecz prześladowanych.
– Ostatnio dociera do nas tak wiele informacji o prześladowaniach chrześcijan na całym świecie, że ludzie stają się obojętni, mają wrażenie bezsilności. Ale jak chrześcijanin może powiedzieć, że jest bezsilny? – pyta retorycznie Krystyna Lachowicz. – Ja wierzę w moc modlitwy! Jeśli nie możemy pomóc inaczej, ofiarujmy codziennie chociaż dziesiątek Różańca za naszych braci. Skoro oni wierzą, że to im pomoże, to dlaczego my mamy nie wierzyć?
***
Więcej informacji na stronie www.christiani.org.pl
Konto Fundacji Christiani:
mBank 21 1140 1010 0000 5432 3600 1001
Hanna Dębska |