W szpitalu pediatrycznym im. Federica Gomeza w meksykańskiej stolicy Franciszek odbył szereg wzruszających spotkań z małymi pacjentami oraz ich rodzicami, którym dodawał otuchy w zmaganiach z ciężką chorobą.
2016-02-15 08:19st, kg, tom (KAI) / Miasto Meksyk, mz
fot. PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO
Papież przybył do szpitala w niedzielę 14 lutego o godz. 18.00 czasu miejscowego (0.00 w Polsce) i pozostał w nim przez ponad godzinę.
Ojca Świętego powitała pierwsza dama, pani Angélica Rivera Hurtado oraz dyrektor placówki. Następnie papież podszedł do każdego z małych pacjentów i ucałował zamieniając kilka słów. Wręczając i błogosławiąc różaniec jednego z dzieci prosił o modlitwę także w swojej intencji, gdy będzie miało wolną chwilę. One natomiast ofiarowywały w zamian wykonane przez siebie rysunki, w tym kartki walentynkowe.
Po słowach powitania pierwszej damy Meksyku głos zabrał Franciszek. Papież podziękował za możliwość dzielenia "małej chwilki życia" z pensjonariuszami i personelem szpitala. Nawiązał do fragmentu Ewangelii, opowiadającym o ofiarowaniu Jezusa w świątyni gdy starzec Symeon wziął Go w ramiona i zaczął błogosławić Boga. Zaznaczył, że Symeon jest „dziadkiem”, który uczy nas dwóch podstawowych rzeczy: dziękczynienia, a następnie błogosławienia.
Ojciec Święty wyznał, że po przekroczeniu drzwi szpitala i ujrzeniu oczu, uśmiechów oraz twarzy dzieci zrodziła się w nim chęć dziękczynienia. – Dziękuję za miłość, z jaką mnie przyjęliście, za ujrzenie miłości, z jaką troszczą się o was i wam towarzyszą. Dziękuję za wysiłek tak wielu ludzi, którzy robią to, co mogą, abyście mogli szybko wyzdrowieć – powiedział papież.
Następnie Franciszek prosił o błogosławieństwo Boga, aby towarzyszył rodzinom i wszystkim osobom, które pracują w tym domu. – Wszystkim osobom, które nie tylko lekarstwami, ale także za pomocą „miłościoterapii” pomagają, aby ten czas był przeżywany z jak największą radością – powiedział.
Przypomniał Indianina św. Juana Diego i jego wujka, który został uzdrowiony z choroby dzięki wstawiennictwu Matki Bożej z Guadalupe. – Mamy swoją Matkę, prośmy Ją, aby podarowała nam swego Syna Jezusa – powiedział Ojciec Święty i odmówił ze zgromadzonymi modlitwę „Zdrowaś, Mario...”
– Niech Pan i Dziewica z Guadalupe zawsze nam towarzyszą – zakończył Franciszek prosząc o modlitwę za niego.
Także po wypowiedzeniu swych słów Ojciec Święty pozdrowił dzieci, a jednemu z nich pomógł przyjąć lekarstwo, za co otrzymał serdeczny uścisk małego pacjenta. Papież złożył też kwiaty pod figurą św. Franciszka z Asyżu na dziedzińcu szpitala i udał się na oddział chemioterapii pozdrawiając po kolei każde z przebywających tam dzieci. Jedna z młodych pacjentek, w chuście na głowie zaśpiewała pięknym jasnym głosem „Ave Maria”. Franciszek nie krył swego wzruszenia. O godz. 19.15 czasu miejscowego (1.15 w Polsce) papież wyruszył w drogę powrotną do nuncjatury apostolskiej. Był to ostatni niedzielny punkt jego pielgrzymki do Meksyku.
W poniedziałek Ojciec Święty uda się do San Cristóbal de Las Casas, gdzie sprawować będzie Mszę świętą dla Indian stanu Chiapas, spożyje z nimi posiłek, odwiedzi miejscową katedrę. Po południu przeleci śmigłowcem do Tuxtla Gutiérrez, gdzie zaplanowano spotkanie z rodzinami. Wieczorem powróci do swej rezydencji w nuncjaturze w Mieście Meksyk.