8 maja
środa
Stanislawa, Lizy, Wiktora
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Każdy kiedyś był embrionem

Ocena: 0
8156

Wiele osób odpowiedziałoby, że stosowanie NMPR jest po prostu zbyt trudne, bo wymaga wstrzemięźliwości, co odbiera współżyciu spontaniczność, a kobietę zmusza do współżycia wtedy, kiedy ma na to najmniejszą ochotę.

No pewnie, że jest trudne, bo to, co wartościowe, wymaga wysiłku! Idąc tym tropem, można by zapytać: po co zadawać sobie trud przygotowywania smacznego i zdrowego posiłku, jeśli można iść do McDonalda i zjeść szybko i tanio? Ano po to, by się w przyszłości nie rozchorować. Podejmowanie trudu jest konieczne, żeby życie miało smak i sens. Dlaczego miałoby być inaczej, jeśli chodzi o seks? Życie seksualne jest łatwe tylko w przypadku prostytucji: płacę i mam szybką przyjemność. Jednak w małżeństwie, jeśli chcemy, żeby współżycie było znakiem miłości, to już trzeba się natrudzić.


A co z argumentem, że antykoncepcja jest konieczna, bo ogranicza liczbę aborcji, która jest przecież większą krzywdą dla kobiety i dziecka?

Antykoncepcja i aborcja to tak naprawdę dwie strony tego samego medalu. Przecież to osoby stosujące antykoncepcję najczęściej dopuszczają się aborcji. Jak już mówiłem, antykoncepcja jest rodzajem agresji wymierzonej w dziecko. A aborcja jest jej skrajną postacią. Józef Stalin zwykł mawiać: „Nie ma człowieka, nie ma problemu”. To jest tego typu myślenie: próbowałem się „zabezpieczyć” przed dzieckiem, nie udało się, więc teraz muszę je zabić. Większość osób tego nie dostrzega, ale do tej ponurej pary – antykoncepcji i aborcji – należy zaliczyć też metodę zapłodnienia in vitro.


Na pierwszy rzut oka in vitro to przeciwieństwo aborcji: w in vitro chodzi o to, żeby powołać dziecko do życia.

Pozornie tak, ale zauważmy, że najgorętsi zwolennicy in vitro są jednocześnie entuzjastami aborcji i antykoncepcji. Czy to przypadek?


Środowiska pro life zwracają uwagę, że podczas stosowania procedury in vitro niszczone lub mrożone są nadliczbowe zarodki, że możliwa jest surogacja lub eksperymenty na embrionach. Czy gdyby lekarzom udało się wyeliminować to wszystko, to Kościół zaakceptowałby tę metodę?

Kościół nigdy nie zaakceptuje in vitro, ponieważ u podstaw tej metody leży niewłaściwa postawa wobec dziecka, podobnie jak u źródeł antykoncepcji i aborcji. Człowiek w zamyśle Boga został stworzony z miłości i do miłości. Miejscem, gdzie Bóg najpełniej pokazuje swoją miłość do człowieka, jest małżeństwo. A szczególnym znakiem tej miłości jest współżycie, w wyniku którego, w wielkiej tajemnicy, poczyna się nowe życie. W przypadku in vitro człowiek poczyna się na szkle, a osobą, która powołuje go do życia, jest laborant, który przecież tego dziecka nie kocha. Pojawia się pytanie: skąd ten laborant bierze prawo do spowodowania ludzkiego życia? Kto mu dał prawo do tego, by arbitralnie decydować, który z poczętych przez niego ludzi ma prawo żyć, a który ma być wylany do zlewu? Można powiedzieć, że to dziecko zostało wyprodukowane, zrobione na zamówienie. Ponadto dziecko, które zostało tak poczęte, nie od razu jest umieszczane w łonie matki. Najczęściej trafia najpierw do ciekłego azotu, gdzie w temperaturze -196 stopni Celsjusza czeka, aż ciało matki zostanie przygotowane na przyjęcie ciąży. Jest w tym coś głęboko urągającego godności ludzkiej.


W czym najpełniej widać, że aborcja, in vitro i antykoncepcja są z sobą połączone?

Chociażby w tym, że zwolennicy tych trzech metod odbierają człowiekowi w najwcześniejszej fazie życia miano człowieka. Tymczasem każdy z nas był kiedyś blastocystą. I pani, i ja. Nie ma możliwości, by z ludzkiego embrionu rozwinęła się kura. Jeśli uznamy, że embrion nie jest człowiekiem, to kiedy i w jaki magiczny sposób ta istota ma się nim stać? Ludzie dokonujący aborcji mówią: to jeszcze nie jest człowiek, więc możemy go „usunąć”. Ludzie stosujący in vitro mówią: to jeszcze nie jest człowiek, więc możemy traktować go nieludzko. Dalej zwolennicy aborcji mówią: mam prawo do decydowania o tym, czy chcę teraz urodzić dziecko, czy nie. A zwolennicy in vitro: mam prawo do dziecka za wszelką cenę. Prawda jest taka, że nikt nie ma prawa do decydowania o odebraniu komuś życia. Nikt nie ma też prawa do posiadania drugiego człowieka. Wszystko to tak naprawdę sprowadza się do pytań bardzo podstawowych: kim jest człowiek? Jaki jest sens ludzkiego życia? Jeśli właściwie sobie na te pytania odpowiemy, stanie się dla nas jasne, jakie zło tkwi w antykoncepcji, aborcji i in vitro.

***
O. Karol Meissner (1927) – benedyktyn, lekarz psychiatra, wieloletni wykładowca KUL. Autor wielu publikacji z zakresu małżeństwa, rodziny, płciowości, wychowania i etyki. Obecnie mieszka w opactwie benedyktyńskim w Lubiniu.

 

 

rozmawiała Iwona Żurek
fot. arch. o. Karola Meissnera

Idziemy nr 30 (513), 26 lipca 2015 r.

 

 

 

 

 

 

 

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 8 maja

Środa, VI Tydzień wielkanocny
Uroczystość św. Stanisława, biskupa i męczennika,
Głównego Patrona Polski
Ja jestem dobrym pasterzem
i znam owce moje, a moje Mnie znają.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 10, 11-16
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
Nowenna do MB Fatimskiej 4-12 maja
Nowenna do św. Andrzeja Boboli: 7-15 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter