"Dziś rano po wielu miesiącach przerwy spotkałem pierwszą grupę pielgrzymów, która przybyła do Ziemi Świętej. Dla nas jest to znak nadziei" – powiedział Radiu Watykańskiemu łaciński patriarcha Jerozolimy, dzieląc się radością z wznowienia ruchu pielgrzymkowego, po tym jak Izrael ponownie otworzył swoje granice dla turystów z paszportem covidowym.
Bardzo czekamy na nowy napływ pielgrzymów, bo Ziemia Święta bez pielgrzymów jest niepełna – mówi abp Pierbattista Pizzaballa. Podkreśla on, że pielgrzymka do ojczyzny Jezusa zawsze jest silnym doświadczeniem wiary.
Moje doświadczenie pokazuje, że pielgrzymi, którzy przybędą do Ziemi Świętej, odbędą tę pielgrzymkę, przechodzą też głęboką przemianę w swoim życiu. W jakimś sensie przyjmują ósmy sakrament. Bo sakramenty łączą nas z osobą Jezusa, a tym właśnie jest Ziemia Święta. Można czytać Ewangelię gdziekolwiek się znajdujesz, ale kiedy tu przyjedziesz, zdajesz sobie sprawę, że Betlejem, Nazaret, Betania to nie jakieś pamiętne miejsca, lecz konkretna rzeczywistość. I to pomaga zbliżyć się do osoby Jezusa jako konkretnej rzeczywistości
- przekonuje łaciński patriarcha Jerozolimy. Podkreśla, że na ponowny napływ pielgrzymów czekają też miejscowi chrześcijanie, którzy w dużej mierze utrzymują się z obsługi ruchu pielgrzymkowego. Od tego wsparcia zależy przetrwanie Kościoła w Ziemi Świętej.
Niestety, nie tylko w Ziemi Świętej, ale na całym Bliskim Wschodzie sytuacja polityczna, wojny, napięcia religijne, a także pandemiczne ubóstwo, gospodarka w permanentnym kryzysie - wszystko to sprawia, że liczba chrześcijan jest coraz mniejsza. Z drugiej strony trzeba powiedzieć, że nie jesteśmy wspólnotą w stanie zaniku. Mamy bardzo bogatą działalność, przede wszystkim oświatową, służbę zdrowia. Kościół jest bardzo aktywny, tworzy miejsca pracy, bo trzeba być bardzo konkretnym w pomocy wspólnocie chrześcijańskiej. Jesteśmy bardzo aktywni, może nawet za bardzo
- dodaje abp Pizzaballa.