Z Edytą i Pawłem Czaplickimi, wolontariuszami akcji Wirtualna Choinka, rozmawia Barbara Wiśniowska
Czy pomoc charytatywna jest dziś konieczna, przecież Polacy coraz lepiej zarabiają?
Paweł: Mogłoby się wydawać, że sytuacja gospodarcza Polski się poprawiła, a jednak wzrost zarobków poskutkował wzrostem cen. Sytuacja pandemiczna i lockdown dotknęły wiele rodzin. Niektórzy stracili pracę. Wciąż są wśród nas ludzie z niepełnosprawnościami i chorobami przewlekłymi, samotne matki i seniorzy. Wszystkim im wystarcza pieniędzy na chleb, ale brakuje na prezenty, na ogrzanie domu zimą, a nawet na świąteczne potrawy. Nie pomagamy im z łaski. Chcemy dzielić się tym, co otrzymaliśmy od Pana Boga. Dlaczego mamy Boże dary zatrzymywać tylko dla siebie?
Komu pomaga Wirtualna Choinka?
Edyta: Pierwotnym założeniem akcji było realizowanie świątecznych marzeń dzieci, na które nigdy nie czekały prezenty pod prawdziwą choinką. W tym roku możemy wybrać spośród listów do Mikołaja, czy przygotujemy prezent dla dziewczynki, chłopca, seniora, rodziny wielodzietnej czy samotnej matki. Ich sytuacja życiowa czasami jest opisana na naszej stronie bardzo dokładnie. Możemy także wybierać spośród kategorii prezentów: odzież, zabawki, żywność, węgiel, AGD. Rok temu było duże zapotrzebowanie na laptopy i tablety dla dzieci uczących się zdalnie. Pamiętam szczególną sytuację. Zostało kilka dni do końca akcji, a komputer dla wdowy z czwórką dzieci nie został wybrany. Zwróciliśmy się wtedy do znajomych prowadzących firmę informatyczną, że jest potrzebny komputer i są małe szanse, że ktoś go sprezentuje. Wtedy oni znaleźli w firmie dobrze wyposażony, prawie nowy komputer z monitorem i stwierdzili, że mogą go oddać. A potrzebująca przyjęła z radością.
Co jest najpiękniejsze w Państwa pracy wolontariackiej?
Paweł: Budowanie relacji, spotkania z ludźmi, kiedy można zobaczyć ich radość – to bezcenne doświadczenie. Kiedyś przyjechaliśmy z paczkami świątecznymi dla dzieci, ich rodziców nie było w domu. Babcia była poinformowana, że ktoś przyjdzie, ale nie wiedziała kto. Popłakała się ze wzruszenia na widok pięknych prezentów. Na naszych oczach realizują się słowa piosenki „I ty możesz zostać świętym Mikołajem”.
Edyta: My także przygotowujemy paczki dla potrzebujących dzieci rodzinnie i wraz z kręgiem Domowego Kościoła. Od jakiegoś czasu nasza najstarsza córka śledzi listy dzieci do Mikołaja. Dba, żebyśmy nie przegapili odpowiedniego momentu, wybiera prezent. Chciałaby pomóc wszystkim, ale trzeba kogoś wybrać. Angażuje się także w wolontariat i pilnuje nas, żebyśmy się włączali. My z kolei angażujemy osoby i firmy, które nawet nie wiedziały o istnieniu Wirtualnej Choinki. Dla średniej firmy czy zespołu pracowników w korporacji zakup trzech komputerów to nie jest wielki wydatek, a mają poczucie, że zrobili coś dobrego, specjalnego.
Paweł: Podczas rozwożenia paczek bywają śmieszne sytuacje. Pralkę trzeba było dostarczyć do Józefowa koło Otwocka, a przywieziono ją do naszego Józefowa koło Legionowa. Wieźliśmy ją prędko, żeby zdążyć przed północą. Są i sytuacje niełatwe. Córka bardzo przeżywała to, że zanosiła paczkę rodzinie, w której tata był chory na nowotwór.
W jaki sposób każdy z nas może się zaangażować w Wirtualną Choinkę?
Edyta: Na stronie www.wirtualnachoinka.pl można zdecydować, kogo chcemy obdarować. Po wybraniu prezentu dostaniemy maila ze wszystkimi informacjami: jak go zapakować, jak podpisać, gdzie dostarczyć do 18 grudnia. Mamy nawet opcję dla spóźnialskich. Przez dłuższy czas da się wpłacać pieniądze na węgiel dla ubogich rodzin. Można też zaangażować się jako wolontariusz podczas zbiórki żywności w sklepach.
Jak znajdujecie potrzebujących?
Edyta: Pomagają w tym wolontariusze z lokalnych Caritas. Czasami nawet w czasie przypadkowej rozmowy ze znajomym może się okazać, że od dawna nie może znaleźć pracy lub jest chory. Mieliśmy sytuację, że rodzina, która wcześniej szykowała prezenty dla ubogich, któregoś roku sama potrzebowała pomocy. Zazwyczaj te osoby w pierwszym odruchu mówią, że niczego nie potrzebują. Nieraz trzeba je przekonywać, że naprawdę przydałaby im się jednorazowa pomoc. Nie pytamy, czy ktoś jest wierzący, mamy okazję dać świadectwo naszej wiary.
Wirtualna Choinka to akcja charytatywna organizowana przez Diakonię Miłosierdzia Ruchu Światło-Życie Diecezji Warszawsko--Praskiej dla uboższych mieszkańców diecezji i okolic. W 2010 r. świąteczne prezenty otrzymało 300 dzieci, w roku 2019–1193, a w roku ubiegłym – 1451 osób, w tym także seniorzy i rodziny wielodzietne. W akcję włączają się wolontariusze Ruchu Światło-Życie, a także Szkolne Koła Caritas, Parafialne Zespoły Caritas i inni wolontariusze, którzy roznoszą prezenty dzieciom, seniorom i rodzinom. Darczyńcy są anonimowi, niektórzy z nich wpłacają darowizny na zakup węgla dla potrzebujących.