Rozwój modlitwy powinien zmierzać do upodobnienia się do Jezusa Chrystusa.
fot.freepik
Moja modlitwa się zmienia. Coraz częściej odmawiam modlitwy z książeczki, jak to robiła kiedyś moja babcia. Wolę proste teksty i różaniec zamiast medytacji i wyrafinowanych lektur. Obawiam się, że to jakieś zwijanie się zamiast rozwoju. Zastanawiam się, czy z wiekiem nie dziecinnieję.
Wydaje mi się, że wszystko jest z Panią w najlepszym porządku. Rozwój modlitwy powinien zmierzać do upodobnienia się do Jezusa Chrystusa. Na Jego bowiem obraz zostaliśmy stworzeni i do tego obrazu mamy dążyć. Kto z kim przestaje, takim się staje. Na modlitwie przestajemy z Bogiem. Ludzie rozmodleni powinni więc coraz bardziej przypominać Boga, a nasza modlitwa ma nabierać cech boskich. Po pierwsze, powinna stawać się coraz prostsza. Bo Bóg jest duchem prostym. Teologia uczy, że nawet nieskończenie prostym; gdyby był bytem złożonym z różnych pierwiastków, trzeba byłoby pytać o siły, które spowodowały ich połączenie. Nie ma w Bogu nic poza Nim samym. Z prostoty Boga wynikają Jego duchowość i duchowość modlitwy. Uproszczenie zależy od struktury psychicznej człowieka, jednak zazwyczaj prowadzi od modlitwy dyskursywnej (rozważań) i modlitwy uczuć do modlitwy prostoty.
Człowiek młody chce ogarniać cały świat. Patrzy na życie szeroko i modli się szeroko. Dla człowieka dojrzałego wystarczające są proste modlitwy, bo mniej treści oznacza tutaj wypłynięcie na głębię. Dlatego też modlitwa z wiekiem winna, po drugie, stawać się coraz bardziej duchowa. Bo Bóg jest duchem. Mniej liczy się forma modlitwy, a bardziej jej duch. „Bóg jest duchem; potrzeba więc, by czciciele Jego oddawali Mu cześć w Duchu i prawdzie” (J 4, 24).
Wreszcie po trzecie, modlitwa człowieka dojrzałego może się stawać ponadpojęciowa, bo Bóg jest niepojęty i nieogarniony. Jest tajemnicą transcendencji i niedostępności. Nie można Go opisać słowami, obrazami czy pojęciami. Bóg jest inny od świata. Niemniej, mimo odchodzenia na modlitwie od pojęć i nazywania, modlitwa nasza ma się opierać na słowach i na ascezie. Bez zachowania ładu życia, wierności obowiązkom zewnętrznym, uczciwości moralnej i pewnej porcji modlitwy formalnej (lektura Biblii, sakramenty, pacierz) modlitwa prosta, duchowa, ponadpojęciowa nie może się rozwijać i wygasa. Tym, co najbardziej kształtuje naszą modlitwę, będzie zawsze wierność łasce Ducha Świętego.