Sąd Okręgowy w Gdańsku zaproponował w czwartek zawarcie ugody między prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim oraz b. prezydentem Lechem Wałęsą. Ogłosił też przerwę, aby strony mogły rozważyć taką możliwość. Negocjacje ws. ugody między stronami, na prośbę sądu, trwały ponad dwie godziny.
Nie doszło do zawarcia ugody między prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim oraz b. prezydentem Lechem Wałęsą - poinformował w czwartek Sąd Okręgowy w Gdańsku.
Kaczyński i Wałęsa stawili się w Sądzie Okręgowym w Gdańsku. Stali obok siebie przez ok. 10 minut przed salą rozpraw, ale nie podali sobie rąk. "Po co ja pana ministrem robiłem? O mój Boże" - powiedział Wałęsa do Kaczyńskiego. "A po co ja pana prezydentem?" - odparł szef PiS.
Proces o ochronę dóbr osobistych z powództwa Jarosława Kaczyńskiego przeciwko Lechowi Wałęsie rozpoczął się w marcu przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. Sprawa dotyczy m.in. wypowiedzi Wałęsy, że szef PiS jest odpowiedzialny za katastrofę smoleńską.
Kaczyński domaga się od Wałęsy przeprosin i wpłaty 30 tys. zł na cele społeczne za wpisy na Facebooku od czerwca do września 2016 r. W pozwie stwierdzono, że ze strony byłego prezydenta padły zarzuty, iż "Jarosław Kaczyński podczas lotu samolotu z polską delegacją do Smoleńska, mając świadomość nieodpowiednich warunków pogodowych, kierując się brawurą, wydał polecenie, nakazał lądowanie, czym doprowadził do katastrofy lotniczej w dniu 10 kwietnia 2010 r." W oświadczeniu, którego domaga się od Wałęsy Kaczyński, ma znaleźć się stwierdzenie, że były to "bezprawne i nieprawdziwe zarzuty".
Kaczyński domaga się też przeprosin za słowa Wałęsy o tym, że "nie jest zdrowy, zrównoważony psychicznie". Prezes PiS chce ponadto, by były prezydent przeprosił go za zarzuty wydania polecenia "wrobienia" go, przypisania mu współpracy z organami bezpieczeństwa PRL.
Treść pozwu szefa PiS zamieścił sam Wałęsa pod koniec lipca 2017 r. na Facebooku. B. prezydent skomentował też na portalu sam pozew. Stwierdził tam: "Wszystko, co Pan przygotował przeciw mnie na tych 15 stronach pozwu, potwierdzam, niczego się nie wypieram i z niczego nie będę się przed Panem i Pańskimi agentami wyciągniętymi z komuny tłumaczył. Powtórzę - uważam, że za śmierć smoleńską odpowiada Pan, bo to Pan realizował swoją obłąkaną wersję walki o władzę. To było tak jak dziś, obłąkana wersja utrzymania władzy z Panem w roli głównej" - napisał b. prezydent.
"Po wyrzuceniu Pana z całą Pana sitwą z Kancelarii Prezydenta i przeszkodzeniu w zamachu rządowi Olszewskiego (opis całej sprawy można znaleźć w książce Gen. Wejnera), postanowiliście mnie zniszczyć TW Bolkiem, papierami dobrze przygotowanymi i fałszowanymi przez SB" - dodał Wałęsa.