22 grudnia
niedziela
Zenona, Honoraty, Franciszki
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Czy będzie wojna?

Ocena: 4.5
1716

Po genewskich rozmowach sekretarza stanu USA Antony’ego Blinkena i szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa wydaje się, że rosyjskiej agresji na Ukrainę w najbliższym czasie nie będzie. Ale ponad 100 tys. rosyjskich żołnierzy wciąż stoi na ukraińskiej granicy.

Okazuje się też, że Zachód jest w całej sprawie mocno podzielony. Co prawda Blinken oznajmił, że każde wtargnięcie rosyjskich żołnierzy na Ukrainę będzie traktowane z wielką stanowczością i spotka się z potępieniem i sankcjami, ale wcześniej prezydent Joe Biden dawał dziwne sygnały, mówiąc podczas konferencji prasowej, że „niewielkie wtargnięcie” Rosjan napotka łagodniejszą reakcję USA niż „duże”. Biały Dom tłumaczył potem, że tak naprawdę miał na myśli coś innego niż np. zajęcie przez Rosję niewielkiej części Ukrainy. Ale w Kijowie wywołał szok.

Co prawda Wielka Brytania wysłała na Ukrainę znaczne partie uzbrojenia, inne państwa NATO i UE również, a prezydent Andrzej Duda zapewnił swego ukraińskiego kolegę Wołodymyra Zełenskiego o polskim poparciu. Ale w szczególny sposób zachowują się Niemcy. Oni w zasadzie jako jedyni wykazują wyraźną niechęć do ostrzejszego sprzeciwienia się Rosji. A Francja, co nie jest nowością, przedkłada własne propozycje. Prezydent Emmanuel Macron twierdzi, że Unia Europejska powinna rozmawiać z Rosją niezależnie od tego, co robi Waszyngton.

 


ZA, A NAWET PRZECIW

Zachowanie Niemiec wydaje się zupełnie niezrozumiałe. Kanclerz Olaf Scholz oznajmił, że Rosja zapłaci „wysoką cenę” w przypadku inwazji na Ukrainę, podobne zdanie wyraziła szefowa MSZ Annalena Baerbock, ale równocześnie Berlin odrzucił prośbę Ukrainy o dostawy broni.

– Jesteśmy gotowi na poważny dialog z Rosją, aby rozładować bardzo niebezpieczną sytuację, ponieważ dyplomacja jest jedyną realną drogą – powiedziała Baerbock dziennikarzom podczas wizyty w Kijowie.

Cytowany przez Deutsche Welle Marcel Dirsus z Instytutu Polityki Bezpieczeństwa na Uniwersytecie w Kilonii dowodzi, iż „pomysł, że Niemcy mają dostarczać [Ukrainie] broń, która może być następnie wykorzystana do zabijania Rosjan, jest bardzo trudny do przyjęcia” dla wielu obywateli RFN. Kanclerz Olaf Scholz tłumaczy sprawę prosto: „Niemcy nie wspierały w ostatnich latach eksportu śmiercionośnej broni”. Ale wiadomo doskonale, że RFN jest eksporterem uzbrojenia. Tylko w 2021 r. sprzedały broń za 9,3 mld euro, w tym za 4,3 mld do Egiptu. To zaś zostało oprotestowane przez organizacje praw człowieka, dowodzące, że Egipt zaangażowany jest w konflikt w Libii oraz Jemenie.

Niemcy nie tylko same nie chcą dostarczać uzbrojenia dla Kijowa, ale – według amerykańskiego pisma „Wall Street Journal” – zablokowały takie działania zaplanowane przez Estonię. Kraj ten chciał przekazać Ukrainie broń pochodzenia amerykańskiego oraz niemieckiego. Departament Stanu USA wyraził zgodę, ale Berlin tego nie uczynił. Gazeta cytowała doradcę estońskiego ministra obrony Kristo Enn Vagę, który wyrażał nadzieję, że Niemcy zmienią zdanie. – Estonia pokazała, że chcemy pomóc Ukrainie w każdy możliwy sposób – dodał.

Szczególnie wielkie zdumienie wywołały słowa goszczącego w Indiach dowódcy niemieckiej Marynarki Wojennej wiceadmirała Kay-Achima Schönbacha, który przekonywał, że Rosja nie ma zamiaru okupowania Ukrainy. – Putin chce szacunku… Okazywanie szacunku kosztuje niewiele lub wcale. Rosja zasługuje na szacunek. My, Indie i Niemcy, potrzebujemy Rosji przeciwko Chinom – mówił. Jeden z wpisów na Twitterze, zresztą – niemieckiego autorstwa, zauważał, że słowa admirała są jasne: „Jeśli doszłoby do wojny NATO z Rosją, Niemcy stanęłyby po stronie Rosji”…

Sytuacji nie poprawia pomysł niemieckiego ministra gospodarki i wicekanclerza Roberta Habecka, który chce zaproponować Rosji… pomoc w budowaniu źródeł energii odnawialnej. Jak powiedział magazynowi „Der Spiegel”, powinno to zmniejszyć napięcie w stosunkach Rosja – Ukraina. Tymczasem doskonale wiadomo, że Putin wcale nie jest zainteresowany energią odnawialną.

 


NADZIEJA Z GENEWY

W tej sytuacji wszyscy czekali na wyniki rozmów szefów dyplomacji USA i Rosji w Genewie. Jako pierwszy po obradach podczas swej konferencji prasowej wypowiadał się minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow. I słuchając go, można było przypomnieć sobie słynne powiedzonko pana Zagłoby z Sienkiewiczowskiej „Trylogii”: Diabeł ubrał się w ornat i ogonem na Mszę dzwoni.

Oto bowiem dowiedzieliśmy się, że rosyjskiej agresji na Ukrainę nie będzie, bo też nigdy nie była zamierzona. Co więcej, Rosja nigdy niczym nie groziła narodowi ukraińskiemu. Z tego można oczywiście wysnuć wniosek, że według Ławrowa w 2014 r. wcale nie doszło do rosyjskiej aneksji Krymu i do ataku na Donbas – były to jedynie działania na korzyść Ukraińców. Można to porównać z wydarzeniami z 17 września 1939 r., czyli sowieckiej napaści na Polskę – według Rosjan to również nie była agresja.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, analityk spraw międzynarodowych, doktor nauk społecznych, adiunkt na uczelni Vistula w  Warszawie


redakcja@idziemy.com.pl

- Reklama -

NIEDZIELNY NIEZBĘDNIK DUCHOWY - 22 grudnia

IV Niedziela Adwentu
Oto ja służebnica Pańska,
niech mi się stanie według słowa twego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Łk 1, 39-45
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego) 
+ Komentarz „Idziemy” - Bóg rozbija namiot
Nowenna do Dzieciątka Jezus 16-24 XII
Nowenna do Świętej Rodziny 20-28 XII 

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter