8 czerwca odbędzie się posiedzenie Rady Krajowej PO, na którym zaprezentowany zostanie plan na jesiennie wybory do Sejmu i Senatu - poinformował w piątek lider Platformy Grzegorz Schetyna. Podtrzymał też wolę budowania szerokiej koalicji sił opozycyjnych do parlamentu.
"8 czerwca mamy posiedzenie Rady Krajowej, pokażę (tam) plan doprowadzający nas do wyborów październikowych" - powiedział szef PO w radiowej Trójce.
Podtrzymał ponadto wolę budowania szerokiej koalicji sił opozycyjnych w wyborach parlamentarnych. "Trzeba koalicję jeszcze mocniej zintegrować i jeszcze bardziej rozszerzyć" - powiedział lider PO.
Zapytany, czy podczas posiedzenia Rady Krajowej zwróci się do swych kolegów partyjnych o wotum zaufania, Schetyna odparł: "Nie, dlatego że wprowadzanie procesu wyborczego wewnątrz Platformy skończyłoby się większością konstytucyjną dla PiS w wyborach parlamentarnych". "Nie możemy dzisiaj, cztery miesiące przed wyborami, rozpocząć procesu wyborczego w Platformie czy weryfikacji przywództwa, zarządu, przewodniczącego, dlatego że jest za mało czasu" - wskazał.
Zapowiedział też wyciągnięcie wniosków z funkcjonowania sztabu wyborczego Koalicji Europejskiej, choć przyznał, że budowanie takiego ciała nie jest łatwe w warunkach koalicyjnych. "Sztab nie może być miejscem, w którym się negocjuje, dyskutuje, waży części akcentów, żeby rozłożyć je na przedstawicieli poszczególnych partii politycznych" - powiedział Schetyna.
Według niego sztab, czyli "kierownica" kampanii wyborczej, "musi być trzymana w jednych rękach". "Ona nie ma barwy politycznej. Trzeba wybrać fachowców - takich, którzy podejmują decyzje i biorą za nie stuprocentową odpowiedzialność, nieważne z jakiej są partii" - zaznaczył lider Platformy Obywatelskiej.
Odnosząc się do wyników eurowyborów, polityk ocenił, że elektorat w dużych miastach był zmobilizowany, jednak nie w takim stopniu jak ten na wsi i w mniejszych miejscowościach. "Dzisiaj analizujemy te dane i wyciągamy z nich wnioski. Będziemy te wnioski przedstawiać w przyszłym tygodniu" - dodał.
Schetyna zapowiedział ponadto weryfikację, pod względem pracowitości, potencjalnych kandydatów na listy przyszłej koalicji na wybory parlamentarne. "Trzeba zweryfikować sposób zaangażowania ludzi na listach, czy wszyscy dali z siebie wszystko, czy wszyscy prowadzili kampanię tak, jak Bartosz Arłukowicz, Krzysztof Brejza czy Jarosław Duda" - wyjaśnił szef Platformy.
Zastrzegł, że weryfikacja ta powinna objąć również kandydatów zgłoszonych przez potencjalnych koalicjantów PO. Zapytany, czy w kampanii do PE Polskie Stronnictwo Ludowe "dało z siebie wszystko", Schetyna odparł: "Tam, gdzie walczyło o mandaty z miejsc pierwszych czy drugich - na pewno tak". "Natomiast to dotyczy wszystkich kandydatów, z wszystkich partii politycznych" - dodał.
Wyraził też pogląd, że wśród kandydatów KE na europosłów nie było "takiego poczucia, że to są wybory o wszystko i że najważniejszy jest wynik Koalicji Europejskiej". "I ci, którzy byli z niższych miejsc, nie wierząc w mandat dla siebie, nie zawsze dawali z siebie wszystko. To trzeba zmienić. Dzisiaj mogę absolutnie powiedzieć, że listy, które będziemy budować na październik, będą się składać z tych, którzy będą walczyć w stu procentach, czy będą na przedostatnim miejscu czy na pierwszym" - zapewnił Schetyna.
Dopytywany o zasady tej weryfikacji, powiedział: "Są ludzie, którzy byli w poprzednich kampaniach i pokazywali się z jak najlepszej strony". Przyznał przy tym, że w Warszawie nie było widać np. kampanii wyborczej Włodzimierza Cimoszewicza (zgłoszona przez SLD "jedynka" stołecznej listy KE; dostał się do PE).
"Każda partia polityczna, dedykując swoich kandydatów, szczególnie na pierwsze miejsca, brała za nich stuprocentową - polityczną i organizacyjną odpowiedzialność. Jeżeli tak się nie stało, ktoś nie pracował, nie robił kampanii, a to było szczególnie widoczne tu, w Warszawie, to są wymierne straty dla całej Koalicji, a nie dla tej partii, która wskazywała osobę. I z tego absolutnie trzeba wyciągnąć wnioski" - podkreślił szef Platformy.