Męka Jezusa nie jest jednak dziełem zniszczenia, ale chwilą, gdy rodzi On potomstwo, którym jesteśmy. To boleści rodzenia, od których zaczyna się nasze nowe życie.
komentarze Bractwa Słowa Bożego, autor: o. dr. hab. Waldemar Linke CP
Pierwsze czytanie: Iz 52, 13 – 53, 12
Jezus Chrystus wziął na siebie zarówno nasze cierpienia, jak i grzechy. Chce nas uleczyć, ale i wybawić z niewoli naszych własnych słabości i niedostatków moralnych czy duchowych. Cierpiący Jezus to nie obraz budzący współczucie, ale wezwanie do odpowiedzialności za swoje życie, ponieważ każdy nasz grzech to kolejne uderzenie bicza na Jego grzbiecie, dodatkowy ciężar na Jego barkach.
Męka Jezusa nie jest jednak dziełem zniszczenia, ale chwilą, gdy rodzi On potomstwo, którym jesteśmy. To boleści rodzenia, od których zaczyna się nasze nowe życie. Jesteśmy dziećmi Jezusowego cierpienia. Pamiętamy o dniu naszych urodzin, celebrują go z nami nasi bliscy. Obchodzimy Wielki Piątek także jako nasze urodziny dla nieba, dla Boga. „W Jego ranach jest nasze zdrowie”, a w Jego śmierci – nasze życie. Nie jest to jednak nasze grzeszne i ocienione śmiercią życie doczesne, ale życie Jezusa, posłusznego Syna Ojca, który doskonale wypełnia Jego wolę. To życie, jakie płynie z krzyża Chrystusa, pełne światła i radości z tego, że naszym udziałem stała się sprawiedliwość dana przez Boga, to zapowiedź świtu Niedzieli Zmartwychwstania.
Psalm responsoryjny: Ps 31 (30), 2 i 6. 12ab i 13. 15-16. 17 i 25 (R.: por. Łk 23, 46)
Ufne powierzenie Ojcu swego ducha, słowa Ps 31,6 w Łk 23,40 pojawiają się w ustach konającego Jezusa. W Dz 7,59 to modlitwa ucznia, który swego Pana naśladuje w sposób heroiczny, modlitwa pierwszego męczennika chrześcijaństwa – Szczepana, pierwszego z siedmiu posługujących u stołu ubogich w Jerozolimie. Zawierzenie w momentach lęku i cierpienia buduje więź ufnej miłości między Bogiem a tymi, których powołał, by byli Jego dziećmi.
Drugie czytanie: Hbr 4, 14-16; 5, 7-9
Jezus Chrystus nigdy nie występuje w Ewangeliach jako pretendujący do urzędu kapłańskiego. W świątyni, którą nazywa własnością (Łk 2,49) lub domem (J 2,16) swego Ojca, jest obecny jako jeden z pielgrzymów, jako ktoś, kto chce modlić się tam i rozważać prawo Pańskie także w publicznej dyskusji. Ofiarę arcykapłańską Jezus składa w godzinie swej męki, gdy deklaruje, że chce wypełnić wolę swego Ojca: „Ja miłuję Ojca, i tak czynię, jak Mi Ojciec nakazał” (J 14,31). Ofiara ta dotyczy Jego samego, składa w niej samego siebie. Robi to dla nas, abyśmy my mogli powiedzieć o sobie, że należymy do Boga, że jesteśmy Jego dziećmi. „Przybliżmy się więc z ufnością do tronu łaski, abyśmy doznali miłosierdzia i znaleźli łaskę pomocy w stosownej chwili”.
Ewangelia: J 18, 1 – 19, 42
Pasja według św. Jana skoncentrowana jest na pokazaniu, że męka Jezusa jest Jego wywyższeniem. Już w scenie aresztowania (nieobecna jest w tym opowiadaniu pełna lęku modlitwa o odwrócenie kielicha męki) Jezus objawia swój Boski majestat. Jezus jest tematem proroctwa arcykapłańskiego, jedynego, jakie znamy, i prowadzi z przywódcami ludu pełen godności dialog. Piłatowi przypomina, że Jego władza jest nadana, a sam Jezus to król nie z tego świata. Na drodze krzyżowej nie potrzebował niczyjej pomocy, lecz sam dźwigał krzyż. Odarcie Go z szat to nie upokarzający akt pazerności, ale dosłowne wypełnienie proroctwa z Ps 22,19. Umiera przytomnie, rozporządzając swymi sprawami i ogłaszając dokonanie swego dzieła.
Majestat Jezusa wywyższonego na krzyżu, nie jest dowodem, że sprostał trudnej sytuacji, ale darem, o który prosił On Ojca: „A teraz Ty, Ojcze, otocz Mnie u siebie tą chwałą, którą miałem u Ciebie pierwej, zanim świat powstał” (J 17,5). Dlatego po wyjściu Judasza a przed rozstaniem z uczniami może powiedzieć: „Syn Człowieczy został teraz otoczony chwałą, a w Nim Bóg został chwałą otoczony. Jeżeli Bóg został w Nim otoczony chwałą, to i Bóg Go otoczy chwałą w sobie samym, i to zaraz Go chwałą otoczy”(J 13,31-32).