W Jerozolimie na dziedzińcu świątyni Jezus obserwuje tłum ludzi składających pieniężne ofiary, zwraca uwagę nie na bogatych darczyńców, lecz na wdowę, która wrzuca do skarbony najmniejszą ofiarę.
Fot. Mirek Krajewski / Family News ServiceDo dostrzegania tego, co przekracza pozory, zachęca Centrum Formacji Duchowej w Krakowie w komentarzu do Ewangelii na niedzielę 10 listopada.
1. Wrzuciła najwięcej
Wokół dziedzińca świątynnego było trzynaście skarbon nazywanych trąbami z powodu kształtu i dźwięku, który wydawały, gdy ktoś wrzucał monety. Kto dawał dużo, miał możliwość pochwalić się przed innymi, bo wrzucane pieniądze długo i głośno rozbrzmiewały po całym dziedzińcu. Wdowa nie chciała czynić szumu. Pewnie wstydziła się, że daje tak mało. Jednak to ona na zawsze weszła do Ewangelii.
Czy nie udajesz osoby, którą nie jesteś?
2. Całe swe utrzymanie
Co motywowało ten nieco szalony gest wdowy? Może była w tak skrajnej sytuacji, że chciała zrobić pewnego rodzaju „zakład” z Bogiem: „Panie, tutaj dochodzę już do końca… Oto reszta tego, co mam. Kiedy to wrzucę, nie będę miała już absolutnie nic. Jesteś więc zmuszony się mną zająć”. To „logika wychodzenia poza”, poza światową mentalność, poza powszechny tzw. zdrowy rozsądek.
Czy masz taką ufność w Bożą Opatrzność?
3. Wrzuciła wszystko, co miała
Z pewnością możesz naśladować postawę wdowy i dać innym coś z tego dobra, które już w sobie masz. Nieważna jest twoja bieda. Ważne jest to, abyś oddał Bogu wszystko – całe twoje życie. Będzie to bardzo cenny dar.
Jezu, ufam Tobie!