Międzynarodowa koprodukcja filmowa „Lion. Droga do domu” opowiada opartą na faktach historię zaginionych dzieci w Indiach, państwie o niesłychanych kontrastach społecznych, etnicznych, językowych i religijnych.
Losy bohatera filmu, pięcioletniego chłopca Saroo potoczyły się szczęśliwie, został bowiem adoptowany przez zamożne małżeństwo z Nowej Zelandii, a po 25 latach jako dorosły i wykształcony mężczyzna odszukał swoją biologiczną matkę.
Mały Saroo pomagał pracującej w kamieniołomach ubogiej matce i starszemu bratu. Pewnego dnia zasnął w stojącym na prowincjonalnej stacji pociągu, który odjechał do dalekiej Kalkuty na drugim końcu Indii. Zagubiony w mieście-molochu chłopiec został w końcu umieszczony w sierocińcu i urzędowo adoptowany. Druga część filmu rozgrywa się w Nowej Zelandii, gdzie dorosły Saroo za wiedzą przybranych rodziców rozpoczyna poszukiwania matki i brata. Ta szczęśliwie zakończona historia, nagłośniona przez media, zainteresowała amerykańskich i brytyjskich producentów zapewne z uwagi na melodramatyczne i społeczne tło filmu. Część akcji rozgrywa się w pulsujących życiem Indiach, przepełnionych wspomnianymi kontrastami społecznymi i hermetyczną obyczajowością. Uwagę zwracają także fascynujące obrazy hinduskiej przyrody.
Najciekawsze w tym utworze wydaje się zderzenie hinduskiej rzeczywistości z obyczajem i mentalnością zachodniej rodziny w Nowej Zelandii, która ujawnia czasami pewien paternalizm. Kochająca i pełna najlepszej woli przybrana matka Saroo mówi w pewnym momencie, że jej pragnieniem jest przygarnięcie wszystkich samotnych dzieci z Trzeciego Świata. Czy mamy tu do czynienia z odreagowaniem wyrzutów sumienia zamożnego Zachodu? Mimo tych mankamentów autorom filmu udało się uniknąć przesadnie melodramatycznego i przesłodzonego tonu.
„Lion. Droga do domu” („Lion”), Australia/Wielka Brytania/USA. Reżyseria: Garth Davis. Wykonawcy: Dev Patel, Rooney Mara, Nicole Kidman, David Wenham, Sunny Pawar i inni. Dystrybucja: Forum Film Poland