Uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata to święto patronalne Akcji Katolickiej, która chce nie tylko samych siebie poddać Jezusowi, ale „wszystko odnowić w Chrystusie”.
Zjazd Akcji Katolickiej w Gnieźnie, lata 30.
Błogosławiony Stanisław Starowieyski, który w początkach działania Akcji Katolickiej w Polsce był jej prezesem w diecezji lubelskiej, podkreślał, że „człowiek przystępujący do pracy w Akcji Katolickiej musi przygotowanie rozpocząć od wewnątrz”. W domu rodzinnym urządzał dla młodzieży, inteligencji i ziemiaństwa rekolekcje z najwybitniejszymi ówczesnymi duchownymi. Pogłębienie religijności miało być fundamentem pod działalność społeczną. Zgodnie z założeniami stowarzyszenia inspirował innych do udziału w akcjach charytatywnych, promocji wartościowej kultury oraz aktywności w chrześcijańskich związkach zawodowych.
W jednej z medytacji wyznał: „Z ufnością i nadzieją, ale i z najgłębszym przekonaniem o mojej niegodności idę, Panie, do Ciebie, będę robił, co każesz, a co z tego będzie, we wszystkim i zawsze Tobie pozostawiam”. 19 czerwca 1940 r. został aresztowany przez gestapo. Trafił do obozu koncentracyjnego w Dachau. „Wokół niego skupiało się wszystko, co mogło uchronić od rozpaczy i podtrzymać siły. Był apostołem i w obozie” – wspominał jego proboszcz i współwięzień ks. Dominik Maj. Stanisław Starowieyski zmarł, w Wielki Piątek 1941 r., skatowany przez Niemców za to, że stanął w obronie księdza.
Beatyfikowany jako męczennik w 1999 r. przez Jana Pawła II, został patronem Akcji Katolickiej w Polsce jako wzór jej działacza, spełniającego apostolską misję poddania wszystkiego Chrystusowi – od własnego serca, przez rodzinę i parafię, po życie społeczne w Polsce.
POCZĄTKI
Akcja Katolicka wyrosła z działań, które katolicy świeccy zaczęli masowo podejmować z końcem XIX w. Świadomość pilnej potrzeby apostolstwa świeckich zaczęła narastać od pontyfikatu Leona XIII, który zwrócił uwagę Kościoła na szerokie masy robotników ulegających sekularyzacji w społeczeństwie przemysłowym. Jego następca, Pius X, pierwszy raz użył sformułowania „akcja katolicka” w rozumieniu aktywności apostolskiej świeckich. Struktury organizacyjne dał jej Pius XI, nazywany „papieżem Akcji Katolickiej”. Kiedy w latach 20. XX w. Pius XI wspierał jej powstawanie w całym katolickim świecie, w Polsce istniało już wiele katolickich ruchów społecznych, skupiających działaczy świeckich. Na tym gruncie stowarzyszenie mogło szybko rozwinąć skrzydła. W 1930 r. Pius XI zatwierdził statut Akcji Katolickiej w Polsce.
Podstawowym zadaniem Akcji było apostolstwo świeckich, żeby jednak było ono skuteczne, konieczna była wszechstronna formacja. Pius XI pisał, że „na pierwszym miejscu stoi praca nad urobieniem apostolskim, kształtowaniem rozumu, woli, myśli, uczuć, przedsiębiorczości, cnoty i świętości (…). Po załatwieniu pierwszego zadania, kształcenia apostołów, rozpocznie się drugi okres: (…) czyn apostolski”.
W Polsce Akcja Katolicka podzielona była na cztery grupy: kobiet, mężczyzn oraz młodzieży żeńskiej i męskiej. Każda z nich otrzymywała oddzielną formację. Szczególną wagę przykładano do formowania elit. Akcja tym się miała odróżniać od dotychczasowych stowarzyszeń w Kościele, że na czele jej struktur mieli stać ludzie świeccy. Potrzeba więc było wykształcić katolicką inteligencję, zdolną pokierować masowym ruchem – w Polsce przed II wojną światową liczba członków znacznie przekroczyła pół miliona. Tak ogromna odpowiedzialność świeckich w Kościele była nowością, bo dopiero zaczęto dostrzegać potencjał laikatu. Jak tłumaczył prymas August Hlond, świeccy nie są „jakimś dodatkiem” do Kościoła, są w Kościele „pełnymi obywatelami”.
PRZECIW PARAFIAŃSZCZYŹNIE
Kierowanie Akcją przez ludzi świeckich nie oznaczało oczywiście całkowitej niezależności od biskupów. Przeciwnie, naczelna zasada brzmiała: nihil sine episcopo. Kierownictwo miało być świeckie, a jednocześnie posłuszne biskupom. W ten sposób chciano zabezpieczyć katolickość organizacji, zachowując wszystkie zalety jej świeckości, a więc przede wszystkim rozwijanie pracy apostolskiej tam, gdzie duchowni mają ograniczony dostęp.
Apostolstwo to powinno zaczynać się w najbliższych kręgach działaczy Akcji, a więc przede wszystkim w rodzinie. Obraz miłości mężczyzny i kobiety w kulturze masowej tamtych czasów był już bardzo wypaczony. Konieczna była walka o chrześcijański ideał rodziny w kulturze i w osobistym życiu członków stowarzyszenia. Akcja Katolicka w Polsce dużo wysiłku włożyła w propagowanie za pomocą prasy i tematycznych broszur obrazu małżeństwa zawartego w wydanej w 1930 r. encyklice Casti connubii o małżeństwie. Wydana rok wcześniej encyklika Divini illius magistri o chrześcijańskim wychowaniu młodzieży wskazywała z kolei rodzicom ich obowiązki wobec dzieci. Jako szczególnie ważne zadanie Akcja Katolicka postawiła sobie stworzenie warunków do katolickiej edukacji.
Kolejnym kręgiem apostolstwa miała być parafia. Parafialne Akcje Katolickie miały zmieniać obraz tej podstawowej katolickiej społeczności zgodnie z postulatami prymasa Hlonda: „Nie chcemy parafii martwych, przestarzałych w sposobie oddziaływania, zacofanych, bezwładnych, mdłych. Nie chcemy, by parafie nasze zamieniły się w cmentarzyska dusz (…). Chcemy, aby wymarło to, co nazywamy parafiańszczyzną. Chcemy, aby ożyło i wzrastało w siłę to wszystko, co jest prawdą, duchem, treścią i życiem nadprzyrodzonym”.
KUŹNIA
Ambicje Akcji Katolickiej wykraczały jednak daleko poza granice życia parafialnego. Wybitny duchowny Ferdynand Machay tak zakreślił jej cele w Polsce: „1. odnowić w Chrystusie cywilizację w całości i w częściach; 2. zwalczać wszelkimi sprawiedliwymi i prawymi środkami cywilizację przeciętności; 3. przywrócić Chrystusowi rodzinę, szkołę, społeczeństwo; 4. przywrócić zasadę powagi wobec Kościoła, jako przedstawicielki Boga; 5. zająć się sprawami ludu (…)”. Jak to zrobić? Nie ma jednego prostego sposobu i Akcja Katolicka nigdy nie starała się takiego panaceum wynaleźć. Starała się ukształtować aktywnych katolików, sprawczych i pomysłowych, zdolnych przemieniać świat wokół siebie. Krótko wyraził to Pius XI: „Boga nie da się oszukać. Wymaga od swoich pracowników całej miłości, która zakwita czynem. Miłość znajdzie drogi i środki”.
Wykluczona była droga bezpośredniej akcji politycznej. Akcja Katolicka od początku istnienia po dziś dzień z założenia nie bierze udziału w bieżącej polityce. Ma jednak za zadanie przygotowywać katolików do mądrego udziału w polityce. Jak to ujął bp Piotr Jarecki, niegdyś odpowiedzialny za Akcję Katolicką w Polsce: „Nie chcemy, aby Akcja była partią polityczną. Ale nie miałbym nic przeciwko temu, by stała się kuźnią mężów stanu (…), którzy budować będą dobro wspólne Polski – z własnej inicjatywy i na własną odpowiedzialność”.
Taki społecznie zaangażowany katolicyzm był nie do przyjęcia dla rządzących w powojennej Polsce. Komuniści w okresie stalinowskim tolerowali, choć niechętnie, religijność ograniczającą się do prywatnego życia wierzących. Akcja Katolicka, pragnąca kształtować życie społeczne, nie miała w PRL racji bytu. Dopiero po 1989 r. mogła zacząć powoli się odradzać. Impuls do tego dał Jan Paweł II – dziś, obok bł. Stanisława Starowieyskiego, patron Akcji Katolickiej w Polsce – który w przemówieniu do polskich biskupów w 1993 r. przypomniał o Akcji Katolickiej, „która kiedyś w Polsce żyła i przyniosła tyle wspaniałych owoców. Trzeba więc, aby na nowo odżyła”.
Dziś skupia około 20 tysięcy członków, starających się, by w Polsce „wyznawana wiara stawała się kulturą”.