Trudna droga do pokoju
Którędy zatem wiedzie dziś droga od wojny do sprawiedliwego pokoju? Choć wydaje się ona bardzo trudna – w perspektywie określonej tu mianem chrześcijańskiego realizmu – można wskazać kilka przynajmniej na niej drogowskazów.
Po pierwsze, stając mocno na gruncie chrześcijańskiej nadziei trzeba dziś przypominać, że pokój jest możliwy. A okrucieństwa wojny nie wolno nam traktować jako nieuchronnego fatum, na które - przez dłuższy czy krótszy czas - skazane być mają poszczególne narody. Nasze chrześcijaństwo przynagla nas by o pokój modlić się i zabiegać od zaraz. Już dziś.
Przynaglenie takie nie może być jednak – po drugie – w żadnym razie traktowane jako nacisk na państwo napadnięte, by w imię własnego losu lub interesu innych uległo sile agresora. Do czego prowadzi narzucanie pokoju siłą dotkliwie nauczyły nas układy z Monachium, czy Jałty. Dlatego dziś jasne musi być dla wszystkich, że to do Ukrainy, a nie na przykład jej sojuszników, należy decyzja o wyborze drogi do sprawiedliwego pokoju.
Co jeszcze ważniejsze – po trzecie – chrześcijańsko motywowane przynaglenie do angażowania się na rzecz pokoju nie może zagłuszać naszych sumień. Odwrotnie. Ewangeliczne wezwanie „poznacie prawdę a prawda was wyzwoli” (J. 8,32) przypomina, że także na drodze od wojny do pokoju, kierować się trzeba, poza racjami politycznymi, również moralną kategorią prawdy. Trwały i sprawiedliwy pokój, który uwolni Ukrainę z wojennego koszmaru musi być zatem oparty o uznanie prawdy o rosyjskiej agresji i wojennych zbrodniach, które domagają się osądzenia oraz zadośćuczynienia.
Racje moralne nie zawsze jednak idą w parze z sytuacją militarną, a agresorów – tu i teraz – często nie sposób zmusić do uznania swojej winy. Dlatego – po czwarte – trzeba pamiętać, że droga do sprawiedliwego pokoju może być długa i wymaga cierpliwego wsparcia ofiar przez wspólnotę międzynarodową.
Co więcej, - po piąte - napadnięci kierując się racjami humanitarnymi mają prawo podejmować decyzje o zawieszeniu działań militarnych, również bez spełnienia przez agresora elementarnych warunków sprawiedliwości. Także jednak wtedy, a zwłaszcza wtedy, wspólnota międzynarodowa ma obowiązek wyraźnie odróżniać takie zawieszenie broni od sprawiedliwego pokoju i nadal naciskać na agresora w kwestii uznania przez niego jego winy i sprawiedliwego zadość uczynienia.