Czy wcielenie Syna Bożego może być powodem zgorszenia? Wszystko zależy od postawy stworzenia wobec Stwórcy.
O. Jerzy Kraj OFM z figurką Dzieciątka Jezus w Betlejem
Pan Jezus powiedział, że błogosławiony jest ten, kto w Niego nie zwątpi, albo, inaczej tłumacząc, błogosławiony jest ten, kto się Nim nie zgorszy (por. Łk 7, 23). Wypowiedział te słowa wówczas, gdy św. Jan Chrzciciel posłał do Niego uczniów z zapytaniem: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?”.
WYWODY BIBLIJNE
Żydzi, którzy odrzucili Chrystusa, oskarżyli Go o to, że będąc tylko człowiekiem, uczynił siebie Bogiem (por. J 10, 33). Twierdzili wówczas – jak to czynią do dziś – że Bóg nie może przyjąć widocznej postaci, a tym bardziej postaci człowieka. Bóg wydaje się to potwierdzać w Księdze Ozeasza: „Bogiem jestem, nie człowiekiem” (Oz 11, 9). Dopełnieniem tych słów jest zawołanie Boga w Księdze Malachiasza: „Ja, Pan, nie zmieniam się” (Ml 3, 6). A co najważniejsze, Bóg mówi Mojżeszowi w Księdze Wyjścia: „Żaden człowiek nie może oglądać mojego oblicza i pozostać przy życiu” (Wj 33, 20).
Jednak ta sama Księga podaje, że gdy Mojżesz wraz z Aaronem i innymi wybranymi mężczyznami wstąpili na górę Synaj, ujrzeli tam Boga, a pod Jego stopami zobaczyli szafirowe kamienie, które świeciły jak niebo (por. Wj 24, 9-10). Ponadto faktem jest, że kilka wieków później prorok Izajasz wypowiada proroctwo: „Albowiem Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany, na Jego barkach spoczęła władza. Nazwano Go imieniem: Przedziwny Doradca, Bóg Mocny, Odwieczny Ojciec, Książę Pokoju” (Iz 9, 5). Są to słowa, które wskazują nie tylko na Boga-Człowieka, ale na Boga-Człowieka, który przybywa jako Dziecię, i to z wielką mocą. Co więcej, Bóg w ludzkiej naturze ukazuje się prorokowi Danielowi, który zaświadcza: „Patrzyłem, aż postawiono trony, a Przedwieczny zajął miejsce. Szata Jego była biała jak śnieg, a włosy na Jego głowie jakby z czystej wełny” (Dn 7, 9).
Jak zatem należałoby postrzegać te biblijne wypowiedzi? Czy w końcu Bóg może przyjąć ludzką postać, czy nie? Znamienne jest to, że gdy Żydzi komentują starotestamentowe fragmenty biblijne, które wyraźnie wskazują na Boga ukazującego się ludziom w sposób widoczny – i to nawet jako Bóg-Człowiek – twierdzą, że we wszystkich tych przypadkach chodzi jedynie o objawienie się obecności Bożej (hebr. szchina) lub Bożej chwały przybierającej różne postacie – ale tylko w formie widzenia. W żaden sposób, mówią Żydzi, nie chodzi o rzeczywistość fizyczną, a tym bardziej nie może to być wcielenie, czyli przyjęcie ludzkiego ciała przez Pana Boga.
PYTANIE O ODRZUCENIE
Problem polega na tym, że apostołowie byli Żydami, a jako tacy wiedzieli, że Boga nikt nie może oglądać. Zresztą, sam św. Jan Apostoł pisze, że „Boga nikt nigdy nie widział” (J 1, 18), chociaż jednocześnie twierdzi, że Bóg stał się człowiekiem, a inny apostoł, św. Tomasz, zawoła: „Pan mój i Bóg mój”, widząc rany na ciele zmartwychwstałego Zbawiciela (zob. J 20, 28). Jak mamy to wszystko rozumieć?
Chrześcijaństwo uznaje, że człowiek rzeczywiście nie może ujrzeć Boga w Jego boskiej naturze. Jednak może Go ujrzeć w Jego ludzkiej naturze, bo druga Osoba Trójcy Przenajświętszej przyjęła ludzkie ciało, stając się Bogiem-Człowiekiem. Wobec tego jako Bóg-Człowiek mógł się narodzić, rozwijać się, nabierać mocy, czynić postępy w mądrości, w latach i w łasce (por. Łk 2, 40. 52). Dlatego też mógł być namalowany, jak na obrazie Jezusa Miłosiernego, i mógł być widziany od chwili narodzin do zmartwychwstania, jak również po nim. Ujrzeli Go nawet święci, którym się objawiał jako Bóg-Człowiek.
Wróćmy jednak do naszego problemu. Jeżeli apostołowie nie uważali wcielenia Syna Bożego za gorszące; jeżeli wśród Żydów znaleźli się tacy jak Najświętsza Maryja Panna, św. Józef, św. Maria Magdalena, św. Paweł (po spotkaniu z Chrystusem Zmartwychwstałym na drodze do Damaszku), którzy też nie dostrzegli w Bożym wcieleniu nic sprzecznego z Bożym objawieniem w Piśmie Świętym, to dlaczego inni Żydzi odrzucili Chrystusa, gorsząc się tym, że Bóg mógł stać się człowiekiem?
SPOSTRZEŻENIE ŚW. PAWŁA
Św. Paweł pisze: „Ale stępiały ich umysły. I tak aż do dnia dzisiejszego, gdy czytają Stare Przymierze, pozostaje [nad nimi] ta sama zasłona, bo odsłania się ona w Chrystusie. I aż po dzień dzisiejszy, gdy czytają Mojżesza, zasłona spoczywa na ich sercach. A kiedy ktoś zwraca się do Pana, zasłona opada” (2 Kor 3, 14-16). Otóż różnica między Żydami, którzy przyjęli Pana Jezusa jako Boga wcielonego, a tymi, którzy Go nie przyjęli jako takiego, polega na tym, że należało Go przyjąć takim, jaki był, a nie takim, jakiego mogli Go sobie ludzie wyobrazić. Inaczej mówiąc, właściwą interpretację wszelkich proroctw i zapowiedzi w Starym Testamencie odnośnie do ukazania się Boga wśród ludzi, i to nie tylko jako Zbawiciela i Mesjasza, daje Pan Jezus.