22 grudnia
niedziela
Zenona, Honoraty, Franciszki
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Skąd się biorą biskupi?

Ocena: 4.6
1545

Jeśli ktoś opowiada, kto, gdzie i kiedy był kandydatem, to nie trzeba go słuchać. Taki plotkarz w sposób poważny narusza prawo Kościoła. mówi kard. Grzegorz Ryś, metropolita łódzki, członek Dykasterii ds. Biskupów, w rozmowie z ks. Pawłem Kłysem

fot. Flickr/EpiskopatNews

Kto może zostać biskupem?

Kandydatem na biskupa może być prezbiter, który ma jakieś doświadczenie – byłoby dobrze, żeby miał chociaż dziesięć lat kapłaństwa. Powinien się cechować biegłością w teologii. Dawniej mówiono, że byłoby dobrze, żeby miał doktorat z teologii albo przynajmniej licencjat – taki, który jest tytułem naukowym na uczelniach kościelnych. Jeśli nie ma tytułu licencjata lub doktora, to powinien wykazać, że jest na bieżąco w tym, jak teologia się rozwija, że zna nauczanie Stolicy Apostolskiej i papieża. Powinien być moralnie poprawny, nienaganny i dobrze żeby miał umiejętności, które dziś nazywa się leadership – potrafił przewodzić i współpracować z innymi.

 

Jak wygląda proces wyboru biskupa?

Nie powiem wszystkiego, bo mówimy o procedurach, które są objęte sekretem papieskim.

 

A czym jest sekret papieski?

Jeśli Ojciec Święty mnie o coś prosi w tej procedurze, to liczy, że zachowam to w absolutnej tajemnicy. To jest coś, co się rozgrywa pomiędzy mną a Ojcem Świętym i jego przedstawicielem, czyli nuncjuszem apostolskim na danym terenie. Tej tajemnicy nie powinienem łamać i gadać na ten temat komukolwiek, cokolwiek. Jeśli więc słyszymy, jak ktoś opowiada, kto, gdzie i kiedy był kandydatem i jaką on mu wystawił opinię, to po pierwsze, nie trzeba go słuchać, a po drugie, trzeba powiedzieć takiemu plotkarzowi, że w sposób poważny narusza prawo Kościoła.

 

Co w takim razie może Ksiądz Kardynał powiedzieć o wyborze biskupa?

Od biskupa diecezjalnego zależy, jakich trzech kandydatów na biskupa pomocniczego wyłoni. Zawsze jest to trzech kandydatów. W zupełnie wyjątkowych sytuacjach mogłoby być dwóch. Oczywiście biskup diecezjalny może się radzić przy wyłanianiu kandydatów. Znam takiego biskupa w Polsce, który na zebraniu księży swojej diecezji nie pytał wprost, kogo chcieliby mieć jako biskupa pomocniczego, ale prosił, by napisali nazwiska duchownych, którym nie baliby się powierzyć ważnych stanowisk w diecezji – bez określania, o jakie stanowiska chodzi. To ważne, by ewentualny biskup pomocniczy cieszył się szacunkiem i poparciem całego prezbiterium.

Jeśli chodzi o kandydata na biskupa pomocniczego, zawsze odpowiedzialność za przedstawienie go spoczywa na biskupie diecezji. Dla każdego z trzech kandydatów musi on przygotować listę od dwudziestu do sześćdziesięciu osób (w zależności od kraju), które można zapytać o opinię na temat tego kandydata. Co one o nim wiedzą, jakim jest człowiekiem, jakim jest księdzem, jak przeżywa swoją wiarę, jaką ma sylwetkę duchową, zdolności administracyjne itd. Tych kwestii, na które trzeba odpowiedzieć, może być dużo. Ważne, by w gronie osób, które są pytane o opinię, byli biskupi, którzy są na miejscu, gdyż będą oni najbliższymi jego współpracownikami. O zdanie pyta się duchownych, ale istotne jest, by w gronie proszonych o opinię byli też ludzie świeccy i przedstawiciele życia konsekrowanego. Chodzi o to, by ten głos był jak najbardziej reprezentatywny. Wszystkie odpowiedzi objęte są tajemnicą: zarówno wszystko to, co napisałem, jak i sam fakt, że zostałem zapytany. Jest to tajemnica między pytanym a nuncjuszem apostolskim, a tak naprawdę Ojcem Świętym.

 

Czy kolejność kandydatów ma znaczenie?

Kolejność, w jakiej podaje się kandydatów, jest ważna. Ona wskazuje, kto jest proponowany w pierwszym rzędzie, kto potem, a kto na końcu.

 

To jest to słynne terno?

Terno to zestawienie trzech kandydatów na dany urząd, które nuncjusz otrzymuje od biskupa diecezjalnego wraz z listą osób, które mają wydać opinię o kandydatach. Czy nuncjusz w całości wykorzysta przekazaną listę, czy ją zmieni – to już zależy od niego. Po zebraniu opinii dokonuje się w nuncjaturze streszczenia informacji, które dotarły, i wysyła się je do Stolicy Apostolskiej, gdzie trafiają do Dykasterii ds. Biskupów. Następnie w dykasterii jest moment refleksji nad kandydatami i opinie o każdym z nich przedstawiane są Ojcu Świętemu, który wybiera, kogo chce. Może podjąć decyzję taką, która jest zgodna z opiniami dykasterii, ale też zupełnie inną. Może też zadecydować, że należy przedstawić zupełnie inne terno. Papież jest absolutnie wolny w decyzji, kogo chce mianować biskupem. Oczywiście cały proces wyboru biskupa jest procesem poważnym i Ojciec Święty słucha opinii, które zostały wypracowane, ale nie jest nimi skrępowany.

 

Ojciec Święty wybiera biskupa i co dalej?

Informacja idzie do wybranego. Z reguły przedstawia mu ją nuncjusz.

 

A jak to było w przypadku ks. Grzegorza Rysia?

Tu akurat nie dzwonił nuncjusz, ale kard. Stanisław Dziwisz. Pytanie było to samo: Ojciec Święty mianował cię biskupem pomocniczym w Krakowie, co ty na to? To jest istotne: dopiero kiedy człowiek został już mianowany przez papieża na biskupa, tylko wtedy się o tym dowiaduje. Nigdy nie jest informowany o tym w trakcie procesu. Nikt nie pyta go, czy chciałby być biskupem, a tym bardziej arcybiskupem. To wszystko jest objęte sekretem papieskim. Dopiero kiedy zamknie się procedura, kiedy papież dokona nominacji, wtedy dopiero zainteresowany jest pytany. Jeśli zadecyduje, że nie chce zostać biskupem pomocniczym albo nie chce zostać arcybiskupem, to musi prosić Ojca Świętego o zwolnienie – dyspensę. Musi wysłać do Ojca Świętego list, w którym napisze, że dziękuje za zaufanie ale… Ma przedstawić swoje argumenty i poprosić o zwolnienie. Powołanie na biskupa polega na tym, że jest to fakt: zostałeś mianowany biskupem, co z tym zrobisz? Człowiek musi mieć bardzo poważne argumenty, żeby powiedzieć „nie”! To już się stało. On już jest mianowany biskupem.

 

Spotkał się Ksiądz Kardynał w dykasterii z odmową przyjęcia decyzji Ojca Świętego?

Takich momentów w całym Kościele jest bardzo dużo. Nie chcę zdradzać liczb ani procentów, ale tak się zdarza.

 

Kiedy wybrany kandydat odmówi, to kolejny z terna wchodzi na jego miejsce?

To zależy od opinii, jakie były o pozostałych dwóch kandydatach. Będzie to albo proponowane któremuś z tych dwóch, albo trzeba przeprowadzić cały proces od nowa.

 

Długo trwa taki proces?

Różnie bywa. Każdy z jego etapów trwa jakiś czas, więc razem wychodzi dobrych kilka miesięcy.

 

Kiedy kandydat przyjął nominację, może się nią pochwalić?

Nie, ponieważ w rozmowie z nuncjuszem ustala się datę upublicznienia tej informacji. Dopiero wtedy można ją też samemu przekazywać. Do momentu ogłoszenia decyzji jest ona objęta tajemnicą.

 

Jak już wszystko wiadomo, rozpoczynają się przygotowania do sakry biskupiej i ingresu?

Jeśli chodzi o biskupa pomocniczego czy nowego biskupa diecezjalnego, który wcześniej nie był biskupem, to ingres jest łączony z sakrą. Wówczas w bulli nominacyjnej pojawia się stwierdzenie, że należy wybrać biskupa konsekratora, i podaje się termin, do którego ma odbyć się konsekracja. Potem należy poinformować Stolicę Apostolską, że konsekracja miała miejsce i że nowy biskup objął obowiązki.

 

Czym jest bulla nominacyjna?

Jest to rodzaj dokumentu papieskiego, którego forma powstała na początku XII w., za papieża Paschalisa II. Nazwa bierze się od pieczęci: bulla to metalowa pieczęć. Pieczęć ma taki sam kształt, jaki miała w XII w. Na jednej stronie pieczęci są podobizny apostołów Piotra i Pawła, a na odwrocie imię aktualnie urzędującego papieża.

 

Zdarza się, że biskup pomocniczy zostaje biskupem diecezjalnym. Jak wówczas wygląda procedura?

Wybór wygląda podobnie, tylko inicjatywa jest w rękach nuncjusza. Najpierw pyta on, kogo chce – ale zasięga opinii dość szeroko – o możliwych kandydatów do pełnienia tej funkcji, załączając opis diecezji, która potrzebuje pasterza. Nuncjusz musi wcześniej wiedzieć, jakie są potrzeby i problemy w danej diecezji, co trzeba w niej zrobić. Kandydat powinien jakoś do tych potrzeb pasować. Każdy z nas ma jakieś własne charyzmaty i uzdolnienia do takiej czy innej posługi. Otrzymawszy dość obfitą korespondencję, nuncjusz dokonuje wyboru trzech kandydatów, których przedstawia dykasterii – Ojcu Świętemu. Jeśli wśród tych trzech jest ktoś, kto już jest biskupem, to samo badanie nie jest już takie skomplikowane i obszerne, bo człowiek ten przeszedł już przez wszystkie sita. Ale zawsze aktualne jest pytanie, czy jest odpowiednim kandydatem na dane miejsce.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

NIEDZIELNY NIEZBĘDNIK DUCHOWY - 22 grudnia

IV Niedziela Adwentu
Oto ja służebnica Pańska,
niech mi się stanie według słowa twego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Łk 1, 39-45
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego) 
+ Komentarz „Idziemy” - Bóg rozbija namiot
Nowenna do Dzieciątka Jezus 16-24 XII
Nowenna do Świętej Rodziny 20-28 XII 

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter