W odpowiedzi na trudne pytanie, czy płacić podatki cezarowi, czy nie, Pan Jezus oddziela sferę religijną od politycznej.
Cezarowi trzeba dawać, co mu się należy, ale nie więcej. Kościół zachęca wiernych, aby się angażowali na rzecz społeczeństwa. Państwo ceni tę pomoc oraz szanuje wolność religijną. Cieszy się z faktu, że obywatele mają sumienie.
Nieporozumienia z powodu mieszania obu stref zdarzają się w sprawach granicznych. Tam, gdzie wierzących jest pokaźna liczba, można się przyjrzeć temu, co dzieje się na styku parafii z lokalną władzą. Analiza takich przypadków jest łatwiejsza, niż przypatrywanie się relacji na szczeblach wyższych, gdzie w grę wchodzą media, emocje wywołane przez ideologie itd. Niestety, można być teoretycznie za rozdziałem Państwa od Kościoła, a w praktyce być klerykałem: władzą kościelną decydować o sprawach należących do władz świeckich. I odwrotnie, świeckimi prawami ograniczać wolność religijną.
Proboszczów można podzielić na cztery kategorie. Spójrzmy na pierwszą – to ci, którzy na zabitej dechami wiosce robią wszystko, co mogą, dla miejscowych. Realizują z wielkim poświęceniem nauczanie papieża Franciszka, aby być blisko potrzebujących. Niemniej jednak dążenie do zachowania takiego statusu dla Kościoła oznacza, że de facto pragnie się, aby Kościół zastępował państwo w swych obowiązkach opiekuńczych.
Druga kategoria to proboszcz – dobry wujek. Teoretycznie nie miesza się do nieswoich spraw, ale gdy ktoś doznaje krzywdy, dzwoni do wójta, wstawiając się za poszkodowanym. Trudno osądzić, kto ma zachowanie klerykalne: czy ten, kto szuka u proboszcza tego, co jego nie dotyczy, czy duszpasterz z dobrego serca wchodzący w niebezpieczną strefę; przysługi zawsze wystawiają rachunek.
Trzecia możliwość to ksiądz wykorzystujący swój wpływ. Co prawda oficjalnie nie miesza się on w polityczne rozgrywki, ale zręcznie ustawia, ile może. W białych rękawiczkach kieruje z tylnego siedzenia. Wójt dobrze wie, że lepiej z nim nie zadzierać… Ten model duszpasterstwa, chociaż może się wydawać skuteczny, jest nie do pogodzenia z Ewangelią. Wystawia słony rachunek w następnym pokoleniu!
Pozostaje kapłan, który wie, że to „inicjatywa chrześcijan świeckich jest szczególnie konieczna, gdy chodzi o odkrywanie i poszukiwanie sposobów, by rzeczywistości społeczne, polityczne i ekonomiczne przeniknąć wymaganiami nauki i życia chrześcijańskiego” (KKK 889). Formowanie świeckich do odpowiedzialności jest trudniejsze, niż ich zastępowanie.