W przygotowaniu dzieci do Pierwszej Komunii Świętej dużo czasu poświęciłbym rodzicom. Dzieci mają dwie godziny lekcji religii w szkole. - mówi bp. Wojciech Osial, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP, w rozmowie z Michałem Wodzickim
Rozpoczynamy XIII Tydzień Wychowania pod hasłem „Wspólnota słuchająca i ewangelizująca”. Skąd taki temat?
Temat tegorocznego Tygodnia Wychowania wynika z potrzeby budowania wspólnoty w procesie wychowania i nauczania. Dużą podpowiedzią był trwający synod Kościoła z pięknym hasłem „Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo i misja”. Nasz Kościół jest wspólnotą, w której jest miejsce dla każdego. Katecheza jest możliwa tam, gdzie istnieje wspólnota, wzajemne relacje, dialog. Konieczna jest postawa słuchania. Jak samo hasło Tygodnia Wychowania mówi, najpierw jest słuchanie! Trzeba być otwartym na każdego, na jego problemy i przekonania. Dopiero w otwartości możliwa jest ewangelizacja i głoszenie Jezusa Chrystusa, w którym przecież mamy być jedno.
Tydzień ten rozpoczynamy w dniu beatyfikacji rodziny Ulmów. Jak możemy to wykorzystać do ewangelizacji współczesnych rodzin?
Rzeczywiście, pięknie się składa, że Tydzień Wychowania zaczyna się w dzień beatyfikacji rodziny Ulmów. Jak wykorzystać ich świadectwo życia i męczeństwa? Tutaj dotykamy najważniejszej rzeczy, czyli istoty miłości. Ulmowie za pomoc ośmiorgu Żydom wszyscy zginęli. Pan Jezus mówi, że nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Taką miłość mamy głosić na katechezie, w szkole, w rodzinie, w każdym środowisku. Bardzo wymowne jest to, co biskupi piszą w Liście na Tydzień Wychowania, że w domu rodziny Ulmów do dziś znajduje się egzemplarz książki, w której ktoś z rodziny podkreślił czerwonym kolorem jeden z tytułów: „Przykazanie Miłości – Miłosierny Samarytanin”, a obok niego dopisał słowo: „Tak”. O takiej miłości, która jest życiem dla innych, mamy wszędzie mówić. Postawa Ulmów pokazuje też najgłębsze poczucie wspólnoty. Wszyscy jesteśmy dziećmi Boga i mamy razem pięknie żyć. Musimy zaczynać od siebie, rodziny, sąsiedztwa, bliskich.
Co wspólnota Kościoła może zaproponować rodzicom, by towarzyszyć im w wychowywaniu dzieci?
Niewątpliwie bardzo trudne jest dzisiaj wychowanie w rodzinie. Wiele jest tego przyczyn – brak czasu dla dzieci, zabieganie, praca, stresy, zagubienie w wartościach. Każdy rodzic chce przecież dobrze wychować dziecko, bo je bardzo kocha. Kościół może tutaj pomóc. Sądzę, że dużą szansą jest przygotowanie dzieci do Pierwszej Komunii Świętej. Wtedy jeszcze rodzice przychodzą z dziećmi do kościoła. Jest to szansa na ewangelizację i pomoc wychowawczą. Później już z tymi rodzicami nie mamy kontaktu. Ja dużo czasu w tym przygotowaniu dzieci poświęciłbym rodzicom. Dzieci i tak mają dwie godziny lekcji religii w szkole, tutaj ważni są rodzice. Trzeba mądrze budować relacje z przychodzącymi rodzicami. Trzeba rozpoczynać od szczerej i spokojnej rozmowy z rodzicami, budować z nimi więzi, oczywiście na ile to jest możliwe. Ale to nie może być żadne rozliczanie. Nie może być żadnych oskarżeń, tylko szczera rozmowa o problemach wychowawczych. Ksiądz mówi, że rozumie trudności wychowawcze i chce pomóc w wychowaniu. Ma być wspólne poszukiwanie dróg dotarcia do młodych, z którymi nie radzą sobie rodzice. Oczywiście w pewnym momencie musi pojawić się temat Pana Boga, który chce, abyśmy byli pięknymi ludźmi na Jego obraz i podobieństwo. Drugą drogą kontaktu z rodzicami powinny być wszelkie formy katechezy dorosłych, wszak to jest pierwsza forma katechezy, o której mówią dokumenty Kościoła. Warto odnawiać i prowadzić istniejące formy katechezy w różnych wspólnotach religijnych.
Jak Ksiądz Biskup ocenia stan nauczania katechezy w placówkach oświatowych?
To jest temat bardzo złożony, ale ja zawsze chcę patrzeć pozytywnie. W ciągu ostatnich ponad trzydziestu lat dokonało się wiele dobra. Lekcje religii w szkole stanowią obecnie podstawowe środowisko systematycznego wychowania katolickiego. W ten sposób Kościół może docierać z orędziem wiary do dużej grupy dzieci i młodzieży. Trudno policzyć liczbę wszystkich przeprowadzonych lekcji religii w tym czasie w skali całego kraju, w każdej diecezji, parafii, szkole, klasie. To jest wielki wysiłek katechetów i osób odpowiedzialnych za katechezę. Oczywiście nie wszystko zawsze się udawało, ale edukacja religijna odbywała się i na pewno w sercu uczniów zostawiła ślad. Mamy opracowane dokumenty programowe. Jako przedmiot szkolny religia jest dobrze przygotowana pod względem dydaktycznym i pedagogicznym. Wreszcie obecność religii w szkole wpisuje się w wielki proces integralnego wychowania człowieka – stanowi ona przecież ważną część życia człowieka i ma wielki potencjał wychowawczy.
Mamy też swoje problemy. Szybko wzrasta liczba uczniów wypisujących się z lekcji religii w szkole. Pojawiają się także niedobory nauczycieli religii. Sygnalizowane są problemy związane z organizacją katechezy w szkole, które polegają np. na umieszczaniu tych zajęć na pierwszej bądź ostatniej godzinie. Ale Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie pokazały, że młodzi chcą być bliżej Boga. Czy nie robiła wrażenia adoracja, w której ponad półtora miliona ludzi młodych modliło się w ciszy? Musimy dać młodym przestrzeń do działania, aby oni sami byli ewangelizatorami. Jako księża musimy im na to pozwolić.