Dwóch polskich biskupów abp Wacław Depo i bp Andrzej Dziuba decyduje się na łączenie mniejszych parafii na terenach diecezji, którymi kierują. Jako powody wymieniają spadek powołań, odchodzenie kolejnych księży na emeryturę, jak również odejścia ze stanu kapłańskiego.
O koniecznych zmianach, wynikających z braku nowych powołań i przechodzeniu kolejnych księży na emeryturę, bp Dziuba poinformował wiernych diecezji łowickiej w liście pasterskim na Wielki Post.
W tych wielkopostnych chwilach dzielę się z Wami koniecznością podjęcia niełatwych decyzji połączenia unią personalną małych parafii Kościoła łowickiego. Do podjęcia takiego kroku skłania mnie: spadkowa tendencja powołań kapłańskich, sukcesywne przechodzenie kolejnych pokoleń księży na zasłużoną emeryturę, nieprzewidziane wypadki losowe, a także skutki pandemii, chociażby w postaci dużo mniejszej liczby wiernych uczęszczających na niedzielne Msze święte
– czytamy w liście.
Jak tłumaczy duchowny, podejmowane kroki wynikają z potrzeby zapewnienia opieki duszpasterskiej wszystkim wiernym. W praktyce, dwie parafie będą miały jednego proboszcza, ale nadal pozostaną samodzielnymi placówkami.
Podobne kroki w archidiecezji częstochowskiej
Podobne zmiany na terenie archidiecezji częstochowskiej zapowiedział również abp Depo, o czym również poinformował wiernych w liście na Wielki Post. Jak tłumaczy, potrzeba łączenia parafii wynika z niewystarczającej liczby księży “w stosunku do potrzeb naszej archidiecezji wyjątkowo rozdrobnionej, bo posiadającej 312 parafii, z tego prawie 180 z jednym księdzem”.
Jako powody wymienia: kryzys powołań, śmierć księży, ale też porzucenie przez niektórych z nich stanu kapłańskiego. Obecnie w seminarium diecezjalnym formuje się 23 kleryków, z czego czterech z nich przyjmie w tym roku święcenia.
Również względy owocnej pracy duszpasterskiej, w tym potrzeba czasami wręcz specjalistycznej pracy z dziećmi, młodzieżą i rodzinami przemawiają za zamieszkaniem w jednym miejscu i pracą zespołową księży. Na koniec wspomnijmy trudności ekonomiczne, z którymi coraz bardziej borykają się małe parafie
– czytamy w liście.