Módlmy się, abyśmy czuli się ciągle zobowiązani, by tworzyć lepsze jutro ojczyzny – apelował abp Marek Jędraszewski do uczestników obchodów 36. rocznicy ogłoszenia stanu wojennego w Polsce, którzy zgromadzili się w katedrze na Wawelu. Metropolita krakowski przewodniczył tam Mszy św. z udziałem m.in. członków Małopolskiej „Solidarności".
W homilii abp Marek Jędraszewski wspominał dzień ogłoszenia stanu wojennego, kiedy to w telewizji i radiu zostało wyemitowane przesłanie gen. Wojciecha Jaruzelskiego, mówiącego, że ukonstytuowała się Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego i na mocy dekretu Rady Państwa wprowadzono stan wojenny na terenie całego kraju. Metropolita krakowski podkreślał, że WRON uosabiał to, co w komunizmie najgorsze: kłamstwo i przemoc. – Kłamstwo, ponieważ wcale nie ocalano wtedy polskiego narodu, ale próbowano ocalić PRL, gwarantowany przez układ jałtański. I nie było to wcale ocalenie narodowe, ale podjęto walkę z narodową solidarnością – precyzował.
Przemoc wyraziła się przede wszystkim w aresztowaniach znaczących członków „Solidarności", kiedy to internowano około 5 tys. osób na terenie całego kraju. – Wraz z tym tworzeniem się list ludzi wyrwanych ze swoich domów szły w parze ćwiczenia ZOMO, które miało się zaprawiać w walce z tłumami ludzi – wspominał kaznodzieja.
Podkreślał on, że siły militarne zostały wykorzystane przeciwko „ludziom całkowicie bezbronnym, którzy mieli jedynie miłość do ojczyzny i poczucie misji, którą przyszło im pełnić w imię poczucia człowieczej solidarności".
Wspominając nieznane ofiary stanu wojennego, które wciąż pozostają niepoliczone, abp Jędraszewski mówił, że przed całym narodem stanęło zadanie, by „odkłamać prawdę” o tym, że „jeszcze Polska nie zginęła”. – To ogromny wysiłek narodu, który znalazł wsparcie w Kościele – dodał.
Arcybiskup przypomniał rolę Kościoła w tamtym czasie. Biskupi i księża starali się, by docierać do internowanych, pomagać im i ich rodzinom, i modlić się za nich. – Pamiętam (…) te wspaniałe Msze św. za ojczyznę, gromadzące ludzi we wspólnym błaganiu do Boga, by okazał swą moc, by dał siłę nadziei – wspominał. Mówił również o modlitewnym wsparciu Ojca Świętego Jana Pawła II, który „stał się wielkim promotorem ogólnoświatowej solidarności z Polską”.
Zdaniem metropolity krakowskiego słowa Ojca Świętego pokazywały Polakom, że nie wolno się poddać. – Jeżeli dobrem zwycięża się zło, tylko wtedy można mieć nadzieję, że się zwycięży. I właśnie tych słów ówczesne władze nie mogły przebaczyć ani ks. Jerzemu, ani tym wszystkim, którzy w ten sposób zmagali się o dobrą przyszłość naszej ojczyzny – zaznaczył.
Jego zdaniem, właśnie te słowa budziły nadzieję również w 1989 roku w ludziach, którzy pragnęli, aby ideały Solidarności stały się „programem nowej, zmagającej się już w nowych warunkach o swoją pełną suwerenność Polski”.
– Wiemy, ile było rozczarowań i poczucia krzywdy, zwłaszcza przez tych nieznanych nam z imienia i nazwiska członków „Solidarności", na plecach których wielu osiągnęło niemałe powodzenie ekonomiczne, choć za tym krył się proces wyprzedawania narodowego bogactwa. Wiemy też, ile nadziei jest w nas od niedawna, że po latach tamte cierpienia i tamte zmagania o nadzieję, która zmieni oblicze naszej ojczyzny przyniosą dobre owoce – mówił.
Na koniec hierarcha zaapelował o modlitwę, byśmy „pomni tamtej grudniowej nocy i tamtych cierpień, które przedłużały się w miesiące i lata, czuli się ciągle zobowiązani, by tworzyć lepsze jutro ojczyzny”.