Liczbę katolików w Gruzji szacuje się zaledwie na ok. 1 proc. Ich wspólnota obejmuje wiernych trzech obrządków: rzymskiego, ormiańskiego i chaldejskiego. Odmawia się im statusu chrześcijan i traktuje jak innowierców, nie uznają
Już pielgrzymce Jana Pawła II do Gruzji w listopadzie 1999 r. towarzyszyło przekonanie o konieczności powstrzymania wpływów Kościoła katolickiego. Proces ten stał się zauważalny pod koniec lat 90. XX w. i na początku XXI w. Gruzińskich katolików poddawano naciskom w celu konwersji na prawosławie. Doprowadziło to do stopniowego zmniejszania ich liczebności. Ojciec Paweł Dyl, dyrektor Misji Kamiliańskiej w Gruzji, wspomina, że kiedy przed 20 laty przyjechał do Gruzji, liczba katolików wynosiła ok. 50-60 tys., dziś to ok. 20 tys., i liczba ta nadal maleje. Do niedawna region Samcche-Dżawachetia na południu Gruzji zamieszkiwała duża wspólnota katolików. Obecnie stanowi marginalną mniejszość. Tutejsi katolicy borykają się z dyskryminacją. Dotyczy to zarówno środowiska pracy, gdzie pierwszeństwo zatrudnienia przysługuje wyznawcom prawosławia, jak i szkoły czy uczelni wyższej, gdzie katoliccy uczniowie i studenci często otrzymują niższe oceny.
W 16. rocznicę pielgrzymki Jana Pawła II na placu przed kościołem Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Tbilisi stanął wykonany w Polsce pomnik. – Inicjatywa wyszła od Gruzinów – powiedział w 2015 r. ks. Adam Ochał, ówczesny proboszcz parafii, ściągając płótno okrywające monument umieszczony w przedsionku plebanii.
Kościół Świętych Apostołów Piotra i Pawła jest jedyną katolicką świątynią na Kaukazie, która funkcjonowała nawet w czasie represji komunistycznych. Udawano się do niej, aby potajemnie ochrzcić dziecko czy wziąć ślub. Wzniesiona przez polskich zesłańców, niemal od zawsze pozostawała pod opieką polskich kapłanów.
MUSISZ SIĘ PRZECHRZCIĆ
W przypadku zawierania ślubu międzywyznaniowego katolikom w Gruzji narzucany jest obowiązek chrztu zgodnego z obrządkiem prawosławnym. W ten sposób dokonuje się „przechrzczenia”. Kościół prawosławny postrzega chrzest katolicki za nieprawdziwy, niepełny i nieakceptowalny. Dla kontrastu, ślub zawierany w Kościele katolickim nie wymusza na osobie wyznania prawosławnego przyjmowania wiary katolickiej. Warto dodać, że Kościół prawosławny w Polsce, w przeciwieństwie do tego w Gruzji, uznaje ważność chrztu katolickiego.
Wielu katolików w Gruzji zostało już zmuszonych do przyjęcia „jedynie prawdziwego”, wedle retoryki tamtejszych duchownych, chrztu w Cerkwi, a tym samym porzucenia katolicyzmu. Ulegając presji, katoliccy rodzice chrzczą dzieci w Kościele prawosławnym. Zgadzają się także na własne „przechrzczenie”. Około 10 lat temu w miejscowości Benara prawosławny duchowny, wykorzystując nieobecność księdza, przeprowadził agresywną agitację antykatolicką, doprowadzając do opuszczenia tamtejszej wspólnoty przez większość parafian. Na tym tle młodemu pokoleniu katolików w Gruzji coraz trudniej zachować wiarę i nie ulec naciskom otoczenia. W oddalonym od Tbilisi o ponad 30 km Rustawi na jedną z niedzielnych Mszy Świętych przyszło starsze małżeństwo oraz ojciec z kilkuletnią córką, w Gori zaś – mieście urodzenia Stalina – liczba zarejestrowanych katolików wynosi około 20.
Przypadki „przechrzczenia” zdarzają się nawet na łożu śmierci. Człowiek nie może już wtedy mówić. Jeden z polskich zakonników wspomina staruszkę, która na łożu śmierci została „przechrzczona” przez duchownego prawosławnego, którego wezwały jej własne dzieci. Była to kobieta, która nie poddała się reżimowi totalitarnemu, nie uległa groźbie zsyłki na Syberię. Nigdy nie wyrzekła się wiary katolickiej. Jednak u schyłku życia została skazana na wolę krewnych, którzy przeszli wcześniej na prawosławie. Katoliccy kapłani pracujący na Kaukazie przyznają, że do takiej sytuacji doprowadził w dużej mierze brak ich zdecydowanej reakcji wobec podobnych zachowań ze strony duchownych prawosławnych.