8 maja
środa
Stanislawa, Lizy, Wiktora
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Emmanuel - z nami Bóg

Ocena: 5
1904

 

Bóg, przyjmując ludzką naturę, zaskoczył człowieka i zburzył ludzkie wyobrażenia?

W Starym Testamencie rozlegało się wołanie: „Ukaż nam, Panie, swoje oblicze, pokaż, kim jesteś, chcielibyśmy Cię ujrzeć!”. Jednocześnie istniało mocne przekonanie, że Bóg jest niewidzialny i żaden człowiek zobaczyć Go nie może.

To, co Stary Testament przez długie stulecia podtrzymywał i uznawał, nagle uległo zachwianiu. Wołanie biblijnego Izraela doczekało się spełnienia wraz z wcieleniem Syna Bożego. Jan Paweł II podkreślił, że w Jezusie Bóg zniżył się do człowieka tak bardzo, że bardziej już nie można. Bóg stał się człowiekiem i przeżył cały ludzki los, wraz z tym, co najtrudniejsze – sprzeciwem, niesprawiedliwymi oskarżeniami, prześladowaniami, cierpieniem oraz męką i śmiercią. Kiedy w Betlejem aniołowie ogłaszali ludziom radość, że Syn Boży stał się człowiekiem, to w pobliskiej Jerozolimie rosło już drzewo na Jego krzyż.

 

Dlaczego wcielenie się Boga stało się zgorszeniem dla wyznawców religii żydowskiej oraz islamu?

Najpierw miał miejsce sprzeciw wobec Jezusa za Jego życia, posunięty do wrogości i pojmania Go oraz niesprawiedliwego sądu i skazania na śmierć. Z tamtego sprzeciwu, z powiedzenia Jezusowi „nie”, wyrosła religia, która istnieje do dzisiaj jako judaizm rabiniczny. Kilka wieków później, w VII i VIII w., zrodził się islam, jako swoiste odwzorowanie judaizmu, i przyjął tę samą narrację. Paradoksalnie próbuje ona bronić Boga wbrew Bogu samemu. Wyznawcy obu tych religii mówią: „Niemożliwe, żeby Bóg stał się człowiekiem, a jeszcze bardziej niemożliwe, żeby tak cierpiał!”. Jedni i drudzy trwają przy swoim wizerunku Boga, z którym nie potrafią się rozstać. Z tego oporu wobec Boga, który stał się człowiekiem, rodzi się sprzeciw także wobec chrześcijaństwa.

 

Ojciec Święty Franciszek zwrócił uwagę, że także wśród chrześcijan coraz więcej jest takich, którzy odrzucają podstawowe prawdy o wcieleniu Boga i o Bożej obecności w Eucharystii. O co chodzi?

W Kościele coraz bardziej brakuje tego, co powinno być podstawowym elementem i podstawowym zadaniem – nauczania doktrynalnego. Katecheza przekazywana dzieciom i młodzieży jest spłaszczona, obraca się wokół spraw drugorzędnych, przeprowadzana jest na poziomie niewystarczającym do ugruntowania prawd wiary. Dzieci i młodzież otrzymują szeroką wiedzę w dziedzinie nauk przyrodniczych, humanistycznych, matematycznych, społecznych, co nie idzie w parze z symetrycznym pogłębianiem wiedzy religijnej i teologicznej. Nawet jeżeli uczestniczą w lekcjach religii, wchodzą w dorosłe życie bez ugruntowanych podstaw wiary chrześcijańskiej. Katecheza nie może być mieszaniną różnych opinii i domniemań, lecz powinna nieść i umacniać pewność opartą na dojrzałej wierze Kościoła. Jej treści muszą przewyższać treści wszystkich obiegowych sugestii i zapatrywań na chrześcijaństwo i Kościół.

Tajemnica wcielenia Syna Bożego budzi opór naszego rozumu, bo nie pozwala się zracjonalizować w kategoriach przyrodniczych i matematycznych. Jednak chrześcijaństwo i droga do Boga opierają się na dwóch skrzydłach, którymi są rozum i wiara. Wiara we wcielenie Syna Bożego da się pogodzić z rozumem wtedy, kiedy opieramy swoje życie i sądy nie na samolubnym i pełnym pychy poleganiu na sobie, lecz na otwarciu się na obecność i działanie Boga. Przez dwa tysiące lat teologia chrześcijańska starała się tę prawdę tłumaczyć i uzasadniać. Problem w tym, że nie chcemy wracać do głębi tego nauczania. W naszych czasach Jan Paweł II i Benedykt XVI uczynili bardzo wiele, żeby rozjaśnić tajemnicę wcielenia Syna Bożego. Tę refleksję i nauczanie należy przenosić na poziom parafialny, wierni tego bardzo potrzebują.

 

Jakie powinny być owoce dobrego przeżycia Bożego Narodzenia?

Najpierw trzeba przeżyć osobiście, wewnętrznie, tę tajemnicę, że ponad dwa tysiące lat temu Bóg przyszedł do nas w Jezusie Chrystusie oraz nieustannie do nas przychodzi. Istnieje ścisły związek między narodzinami Jezusa, które miały miejsce w Betlejem, a Eucharystią sprawowaną na ołtarzu. Uświadamianie tego związku jest istotnym zadaniem biskupów i kapłanów. Właśnie ta świadomość powinna nam towarzyszyć wtedy, kiedy spotykamy się z innymi ludźmi, szczególnie tymi, którzy nawet w święta do kościoła nie przyjdą. Trzeba próbować rozmawiać z nimi na temat wiary i skłonić ich do refleksji. Może się nam doraźnie wydawać, że to niewiele daje, a nawet budzi opory. Jednak cierpliwa wytrwałość w kierowaniu wzroku ku Bogu może w przyszłości przynieść owoce, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć ani zaprojektować. Może bowiem obudzić uśpione pragnienie człowieka, aby był z nim Bóg.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka, absolwentka SGGW i UW. Współpracowała z "Tygodnikiem Solidarność". W redakcji "Idziemy" od początku, czyli od 2005 r. Wyróżniona przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w 2013 i 2014 r.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 8 maja

Środa, VI Tydzień wielkanocny
Uroczystość św. Stanisława, biskupa i męczennika,
Głównego Patrona Polski
Ja jestem dobrym pasterzem
i znam owce moje, a moje Mnie znają.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 10, 11-16
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
Nowenna do MB Fatimskiej 4-12 maja
Nowenna do św. Andrzeja Boboli: 7-15 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter