Gdyby ktoś nam zarzucił, że obchodząc dzień Pański w niedzielę, nie wypełniamy trzeciego przykazania – mówiącego o uczczeniu szabatu siódmego dnia tygodnia – czy potrafilibyśmy się obronić?
Większość katolików by zaznaczyła, że przecież Pan Jezus zmartwychwstał pierwszego dnia tygodnia. Ale co z biblijnym sformułowaniem przykazania o szabacie? Przecież Pan Jezus nie powiedział, że to przykazanie ma się zmienić z soboty na niedzielę. Czy zatem świętowanie niedzieli jest jakimś nieporozumieniem?
BOŻY SPOCZYNEK
Pierwsza wzmianka o szabacie w Biblii pojawia się w Księdze Rodzaju: „Bóg pobłogosławił ów siódmy dzień i uczynił go świętym; w tym bowiem dniu odpoczął po całej swej pracy, którą wykonał, stwarzając” (Rdz 2, 3). Ów Boży „spoczynek” lub „zaprzestanie działań” jest określone hebrajskim czasownikiem szawat, czyli „przestać czynić”. Stąd też wywodzi się nazwa „szabat”. Boży „spoczynek” co prawda miał miejsce siódmego dnia tygodnia, ale tu język hebrajski sygnalizuje coś ważnego: słowo „siedem” – szewa – wywodzi się ze słowa „przysięga” – szwua, która jest przypieczętowaniem przymierza Boga z człowiekiem. Z tej racji dzień szabatu stał się dniem nie tylko upamiętniającym zakończenie dzieła stworzenia, ale również odnoszącym się do przymierza Boga z ludzkością. Mimo to na początku Bóg nie zaprosił człowieka ani do udziału w Boskim szabatowym „spoczynku”, ani do świętowania szabatu – nie obchodzili go ani Adam i Ewa, ani patriarchowie. O dziwo, szabat znika z kart Księgi Rodzaju tuż po jego ustanowieniu (Rdz 2, 2-3), co jest znakiem, że dzień szabatu oczekiwał nie tylko na powrót, ale też dopełnienie.
PRZYKAZANIE DEKALOGU
Nakaz świętowania szabatu wybrzmiewa po raz pierwszy w Księdze Wyjścia jako jedno z przykazań. Jednak to przykazanie jest jedynym w Dekalogu, które Bóg uzasadnia, i to podwójnie. Oznacza to, że bez tych dwóch uzasadnień nakaz obchodzenia szabatu siódmego dnia tygodnia przestałby obowiązywać.
Pierwsze uzasadnienie brzmi następująco: „Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy (…) W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty” (Wj 20, 8-11). Inaczej mówiąc, Pan każe nam wrócić do początków dzieła stworzenia, które zakończyło się nie tylko szabatem, ale i potopem. Potop był zapowiedzią, że tak jak minęło pierwsze stworzenie, tak też minie pierwszy szabat, w oczekiwaniu na nowe stworzenie i nowy szabat, a zatem na nowe przymierze Boga z człowiekiem.
Drugie uzasadnienie brzmi: „Będziesz zważał na szabat, aby go święcić (…) Sześć dni będziesz pracował i wykonywał wszelką twą pracę, lecz w siódmym dniu jest szabat Pana, Boga twego. Nie będziesz wykonywał żadnej pracy (…) Pamiętaj, że byłeś niewolnikiem w ziemi egipskiej i wyprowadził cię stamtąd Pan, Bóg twój, ręką mocną i wyciągniętym ramieniem: przeto ci nakazał Pan, Bóg twój, strzec dnia szabatu” (Pwt 5, 12-15). Jednak wyjście z Egiptu nie było jeszcze pełnym wyjściem, bo nie nastąpiło jeszcze wybawienie Izraela z grzechu. Tego miał dokonać dopiero Pan Jezus przez swoją mękę i zmartwychwstanie. Tak więc oba Boskie uzasadnienia dla obchodów szabatu oczekiwały dopełnienia. Czyżby to nie oznaczało, że ówczesny szabat też czekał swojego dopełnienia?
Niemniej problem pozostaje: Jak wytłumaczyć fakt, że trzecie przykazanie mówi wprost o siódmym dniu, a nie o pierwszym?
PRZEJŚCIE DO ŚWIATŁA
Inaczej niż w języku polskim, nazwy poszczególnych dni tygodnia w języku hebrajskim są liczbami. Niedziela to po hebrajsku jom riszon, czyli dzień pierwszy, poniedziałek to jom szeni – dzień drugi, wtorek to jom szliszi – dzień trzeci, itd. Natomiast nazwa „sobota” łamie tę zasadę, bo sobota nie nazywa się jom szwii, czyli dzień siódmy, lecz szabat. Mamy tu więc subtelną podpowiedź, że związek między szabatem a konkretną liczbą nie miał być tak ścisły jak w przypadku innych dni tygodnia. Ponadto, o ile siódmy dzień tygodnia był punktem docelowym i kulminacyjnym dla dzieła stworzenia, o tyle pierwszy dzień tygodnia był punktem wyjścia dla dzieła stworzenia, jako dzień stworzenia światła, przejścia z ciemności do jasności. To przejście zostanie też wyrażone w nocnym wyjściu Hebrajczyków z ciemności Egiptu (por. Wj 12, 29-31) za światłem słupa ognistego prowadzącego ich do Ziemi Obiecanej (Wj 13, 21-22). Nic więc dziwnego, że Pan Jezus nie zmartwychwstał siódmego dnia, lecz w dzień upamiętniający przejście z ciemności do światła.
PAN SZABATU
Syn Boży chodził do synagogi w każdy szabat (Łk 4, 16), ale czynił w szabat rzeczy, których Żydzi tego dnia nie czynili. Zezwalał swoim uczniom nie tylko zrywać kłosy, ale i wykruszać ziarna rękami (por. Łk 6, 1). Judaizm zabraniał tego, bo nawet na pustyni Bóg nie zsyłał Izraelitom manny w szabat, aby nie musieli złamać szabatowego odpoczynku w celu zebrania pokarmu (por. Wj 16, 22-31). Poza tym w ten dzień Chrystus uzdrawiał ludzi z dolegliwości niezagrażających życiu (por. Łk 13, 10-14), co również było zabronione. Pan Jezus uzasadnił swoje działanie, mówiąc: „Syn Człowieczy jest Panem szabatu” (Mt 12, 8). Postawił siebie nad szabatem, czyli nie tylko potwierdził fakt swego bóstwa, ale zaznaczył, że znaczenie i obchód szabatu zależy od Niego. Co prawda, nie mówił wprost o przejściu z dnia siódmego do pierwszego, bo nie było jeszcze zmartwychwstania. Niemniej położył fundamenty pod przyszłą zmianę. Dopiero przez swoje zmartwychwstanie ukończy wszystkie czynności zbawcze. I wtedy wejdzie w stan szabatowy, stan ukończenia dzieła nowego stworzenia (por. Ap 21, 5). Z tego powodu zmartwychwstały Chrystus będzie się ciągle ukazywał apostołom w pierwszy dzień tygodnia, a po Jego wniebowstąpieniu wspólnota pierwotnego Kościoła będzie się gromadzić dla uczczenia dnia Pańskiego nie w sobotę, lecz w niedzielę (por. Dz 20, 7).
WYPEŁNIENIE PRZYKAZANIA
Apostołowie posiadali Chrystusowe upoważnienie do dokonania wszelkich doktrynalnych interpretacji dzieł zbawczych (por. Łk 10, 16; Mt 28, 18-19). Nie zmienili zatem przykazania o szabacie, lecz raczej wypełnili je w najdoskonalszy sposób, bo Pan Jezus spełnił je w najdoskonalszy sposób przez swoje zmartwychwstanie. Dlatego też niedziela stała się dniem nowego przymierza, dniem sprawowanej wieczerzy Pańskiej, bo to podczas ostatniej wieczerzy Pan Jezus nazywa swoją Krew przymierzem: „to jest moja Krew Przymierza, która za wielu będzie wylana na odpuszczenie grzechów” (Łk 26, 28). Chrystus jest Nowym Przymierzem w swojej Krwi, która miała być przelana następnego dnia na krzyżu. Krzyż miał się stać miejscem zawarcia Nowego Przymierza, zapowiedzianego przez proroka Jeremiasza: „Oto nadchodzą dni (…) kiedy zawrę z domem Izraela i z domem Judy nowe przymierze” (Jr 31, 31). A zatem to nie krew zwierząt będzie przypieczętowaniem Nowego Przymierza, lecz Krew Syna Bożego, która ożyła – nie w dzień starego szabatu, lecz w dzień nowego szabatu, czyli pierwszego dnia tygodnia. W ten sposób dzień Pański, dies Domini, staje się dniem upamiętnienia zmartwychwstania w odpowiedzi na Chrystusowy nakaz podczas pierwszej Mszy Świętej w Wieczerniku: „to czyńcie na moją pamiątkę” (Łk 22, 19).
WIELKI BŁĄD
Jak zatem należy ocenić postawę katolika, któremu marzy się świętowanie szabatu? Co mamy powiedzieć kapłanom, którzy organizują spotkania szabatowe w celu powrotu do naszych „biblijnych korzeni”? Odpowiada św. Paweł: „Niechaj więc nikt was nie osądza z powodu jedzenia i picia, bądź w sprawie święta, czy nowiu, czy szabatu. Są to tylko cienie spraw przyszłych, a rzeczywistość należy do Chrystusa” (Kol 3, 16-17). Dla katolika obchody szabatowe to smutne zjawisko ludzi delektujących się ciemnością jaskini, podczas gdy na zewnątrz czeka ich światło. Tak samo należy rozumieć praktykę obrzezania w judaizmie, jako zapowiedź chrztu (por. Kol 2, 11-12). Podobnie było z manną na pustyni jako zapowiedzią Chleba Życia, jakim jest Najświętszy Sakrament (por. J 6, 32-33).
Apostołowie musieli mieć niezbite argumenty za tym, aby przestać obchodzić dzień Pański w szabat, bo przecież byli rodowitymi Żydami. Od dzieciństwa byli nauczani, że odstępstwo od szabatu to odstępstwo od narodu Bożego wybrania. A jednak zaczęli obchodzić dzień Pański w niedzielę. Dlatego też my, jako spadkobiercy wiary apostolskiej, nie świętujemy ani szabatu, ani żydowskiej Paschy. Owszem, Pan Jezus powiedział: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków”. Od razu jednak dodał: „Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić (…) ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w prawie, aż się wszystko spełni” (Mt 5, 17-18). Jakże znamienne są te ostatnie słowa! To w zmartwychwstaniu Chrystusa spełnia się cały Stary Testament, włącznie ze starym szabatem.
Czyżby żaden z ojców i świętych Kościoła nie zauważył, że trzecie przykazanie Boże mówi wprost o dniu siódmym, a nie o pierwszym? Dlaczego zatem nie zaprotestowali święci Justyn, Ireneusz, Jan Chryzostom, Ambroży, Augustyn, Hieronim, Bazyli, Grzegorz Wielki i Tomasz z Akwinu? Bo czytali Stary Testament przez pryzmat tradycji apostolskiej. W przeciwnym razie byliby jak ci, którzy twierdzą, że czciciele niedzieli zmienili przykazanie Boże. Módlmy się zatem, aby Duch Święty oświecił tych, którzy nadal tego nie rozumieją. I czyńmy wszystko, aby niedziela w naszym katolickim życiu nie była dniem naszym, lecz prawdziwie Pańskim.