22 grudnia
niedziela
Zenona, Honoraty, Franciszki
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Czy papież pocieszy Kolumbię?

Ocena: 4.71667
1805

Majestatyczne góry, żywa zieleń i obfitość kwiatów próbują ukryć ogrom ludzkiej biedy. To jednak trudne. Narkotyki, domy publiczne, żebrzący w miastach „mieszkańcy ulicy” i sterty śmieci przed domami wyraźnie kreślą oblicze zła, które objawia się w Kolumbii. Właśnie tam na początku września wyląduje papież Franciszek

Kolumbia intensywnie przygotowuje się do wizyty Ojca Świętego. W kościołach po każdej Mszy Świętej prowadzona jest modlitwa o owocną wizytę następcy świętego Piotra. W parafiach i diecezjach odbywają się katechezy, trwają spotkania służby liturgicznej, gromadzą się wolontariusze chętni do pomocy na trasie przejazdu tego wyjątkowego gościa.

 

Zerwane więzy

Gubernator Bogoty liczy, ile ta wizyta będzie kosztować. Według konferencji episkopatu Kolumbii całkowity koszt wyniesie 57,5 miliona dolarów, ale uda się też na tym przedsięwzięciu zarobić – nie tylko finansowo, lecz przede wszystkim duchowo. Kościół katolicki mocno liczy na to, że wizyta papieża Franciszka będzie bodźcem do refleksji moralnej. Szczególnie w Bogocie, stolicy państwa, gdzie mieszanka przybyszów z różnych stron Kolumbii oraz innych krajów nie zbudowała jednolitej społeczności.

Choć rok temu prezydent Juan Manuel Santos zawarł pokojowe porozumienie
z partyzantami Rewolucyjnych Sił Zbrojnych FARC, pokój wisi na włosku

Wojna domowa, która przez ostatnie 50 lat była udziałem mieszkańców Kolumbii, stworzyła przestrzeń do handlu dziećmi, narkotykami i do seksbiznesu. Głównymi stronami konfliktu byli rząd Kolumbii, lewicowi partyzanci i prawicowe grupy paramilitarne. Choć rok temu prezydent Juan Manuel Santos zawarł pokojowe porozumienie z partyzantami Rewolucyjnych Sił Zbrojnych FARC, które były zbrojnym skrzydłem Kolumbijskiej Partii Komunistycznej, pokój wisi na włosku. Wewnętrzny niepokój spowodował wzrost przestępczości, walki karteli narkotykowych i lawinę innych, demoralizujących społeczeństwo zjawisk.

Ludzie z obszarów rolniczych, uciskani przez uzbrojone ugrupowania militarne, które rabowały ich dorobek, uciekali do miast. Tam usiłowali szukać pracy, ale znajdowali ją tylko nieliczni. Mężczyźni zaczęli sięgać po alkohol, kobiety zajęły się prostytucją, młodzież wpadła w narkotyki. Teraz to już kolejne pokolenie ludzi bez głębszych wartości. Nie znają innego życia niż to na marginesie. Władze miasta próbują poradzić sobie z tymi problemami, tworząc „dzielnice tolerancji”, gdzie legalnie działają domy publiczne, także dla osób homoseksualnych czy transwestytów, a nielegalnie kwitnie handel narkotykami i prostytucja wśród nieletnich – ubodzy rodzice sami wysyłają swoje dzieci, by dorobiły do rodzinnego budżetu. Policja pojawia się w tych dzielnicach, ale tylko czasami. Zabiera dzieci z domów publicznych. Konkretne przypadki są opisywane w prasie, ale to niczego nie zmienia. W kwestie naprawdę trudne policja woli się nie mieszać.

 

Znak miłosierdzia

Nadzieję niosą misjonarze i zgromadzenia zakonne, które mają swoje siedziby w tych regionach. Do pallotyńskiego domu w parafii Maria Reina del Pace (Matki Bożej Królowej Pokoju) w Bogocie niemal przylegają domy trzech innych zgromadzeń zakonnych. Karmelici, siostry i bracia Servidores, którzy pomagają ubogim, oraz Hermanas Minimas de Nuestra Señora del Sufragio. Wszystkie prowadzą domy dziecka. Ich podopiecznymi są dzieci prostytutek, handlarzy narkotyków lub takie, które w ogóle nie znają rodziców. Dzieci zazwyczaj spędzają w takich domach czas od poniedziałku do piątku. Tam odrabiają lekcje, mają regularne posiłki, zajęcia pozalekcyjne, opiekę psychologa, porządny mundurek do szkoły. Na sobotę i niedzielę wracają do swoich rodzin. To jednak zwykle im nie służy, bo w ich rodzinach nie ma żadnych zasad. Dzieci zasypiają wtedy, kiedy się zmęczą, tam, gdzie się położą. Miguel przez kilka pierwszych tygodni pobytu w Casa Hogar spał na schodach albo pod łóżkiem. Taki miał nawyk. Diana i Elena, dwie siostry, w czasie weekendu były zamykane w klatce przez matkę, kiedy ta wychodziła do pracy jako prostytutka. Podobnych sytuacji jest wiele. Kościół katolicki robi, co może.

fot. Monika Mostowska

– Dla Kolumbijczyków wizyta Ojca Świętego to wielka radość. Postrzegają oni papieża Franciszka jako wielkiego misjonarza miłosierdzia i pokoju, a to w Kolumbii jest bardzo potrzebne – mówi Fabiola Cardenas, wykładowca uniwersytecki, współpracowniczka misji, związana ze Zjednoczeniem Apostolstwa Katolickiego w Bogocie. Kolumbijczycy mają wielką nadzieję, że wizyta papieża Franciszka umocni proces pojednania. Wszystkim działającym przy Kościele udziela się radość z powodu pielgrzymki papieża.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

NIEDZIELNY NIEZBĘDNIK DUCHOWY - 22 grudnia

IV Niedziela Adwentu
Oto ja służebnica Pańska,
niech mi się stanie według słowa twego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Łk 1, 39-45
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego) 
+ Komentarz „Idziemy” - Bóg rozbija namiot
Nowenna do Dzieciątka Jezus 16-24 XII
Nowenna do Świętej Rodziny 20-28 XII 

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter